Rosyjska gospodarka odczuła sankcje mniej niż zakładano. Spowolnienie i tak będzie bolesne

W minionym tygodniu cena rosyjskiej ropy Ural po raz pierwszy od połowy czerwca wzrosła powyżej 5 tys. rubli. W ciągu trzech tygodni ropa podrożała w lokalnej walucie o jedną trzecią. Kraj stara się przekierowywać eksport surowca do Azji. Odbudowująca się sprzedaż przekłada się na ceny, jednak ze względu na zwiększone wydatki budżetowe nawet utrzymanie cen ropy na obecnym poziomie nie uchroni rosyjskiego budżetu przed deficytem na koniec roku.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Jeszcze w połowie sierpnia baryłka ropy Ural kosztowała 67 dol. Obecnie jest to już  prawie 81 dol., co oznacza zwyżkę o ponad 20 proc. Szczyt tegoroczny zanotowano na początku marca, wówczas baryłka rosyjskiej ropy kosztowała ponad 110 dol. Zmniejsza się przy tym w ostatnich dniach różnica między ropą Brent a ropą Ural. W połowie czerwca wynosiła ona 17 dol. na baryłce, 16 sierpnia było to jednak już 26 dol., a obecnie różnica wynosi nieco ponad 20 dol.

Reklama

Michaił Sheibe, specjalista do spraw rynków towarowych w SberCIB Investment Research, podkreśla  w rozmowie z "Kommiersantem", że różnica w cenie ropy rosyjskiej i ropy Brent (z Europy Północnej) zmniejsza się wraz z budową przez Rosję nowych kanałów sprzedaży surowca. Wiosną wielu europejskich konsumentów odmówiło kupowania ropy z Rosji od firm objętych sankcjami. To zmusiło dostawców do przekierowania przepływów do innych regionów, głównie do Azji. W efekcie eksport rosyjskiej ropy drogą morską do Azji wzrósł z 1-1,2 mln baryłek dziennie na początku 2022 r. do 1,7-2,1 mln baryłek dziennie obecnie.

Różnica w cenie obu gatunków ropy, zdaniem analityka, może się nadal zawężać, w miarę jak zwiększać się będzie liczba bezpośrednich kontraktów średnio- i długoterminowych ze stałymi rabatami.

Deficyt budżetowy jest nieunikniony

Mimo to Rosja musi się liczyć z deficytem budżetowym na koniec roku, nawet jeśli ceny utrzymają się na obecnym poziomie. Według szefa działu analitycznego Zenit Bank Władimira Jewstifiejewa, również przy cenie 5 tys. rubli za baryłkę budżet będzie deficytowy. - Wydatki pozostają na wysokim poziomie, w sierpniu spodziewamy się kontynuacji deficytu - potwierdza cytowany przez "Kommiersanta" Michaił Wasiljew, główny analityk Sowkombanku. Szacuje on, że w perspektywie rocznej wyniesie on 2,6 bln rubli.

Sytuacja będzie coraz trudniejsza, bo w czerwcu Rada UE zatwierdziła kolejny pakiet sankcji przeciw Rosji przewidujący zakaz kupna, importu i przewożenia rosyjskiej ropy naftowej oraz niektórych produktów naftowych do UE. Embargo na ropę naftową dotyczy surowca sprowadzanego drogą morską. To rodzi niepewność co do wolumenów eksportu w przyszłości. Eksperci wskazują, że nowy eksport do Chin czy Indii nie wystarczy, by zastąpić kontrakty z Zachodem.

Recesja największa od rozpadu ZSRR

Iwona Wiśniewska z Ośrodka Studiów Wschodnich w swoim komentarzu dotyczącym sytuacji gospodarki rosyjskiej zauważa, że dotychczas negatywne sankcje nakładane na Rosję były łagodzone m.in. przez wysokie ceny surowców energetycznych. Spadek gospodarczy będzie płytszy niż prognozowano jeszcze w marcu, mimo to będzie bolesny.

- Jeśli prognozy się sprawdzą, będzie to największa recesja rosyjskiej gospodarki od rozpadu ZSRR, w dodatku po raz pierwszy odnotowana przy wysokich cenach ropy naftowej - zaznacza ekspertka. Zwraca przy tym uwagę, że najbardziej dotkliwe dla Rosji sankcje dopiero wejdą w życie. Od 11 sierpnia obowiązuje embargo na import węgla do UE, jednak kluczowe unijne embargo, na import ropy naftowej i produktów naftowych, wejdzie w życie dopiero na przełomie 2022 i 2023 r.

Spadek PKB Rosji w drugim kwartale szacowany jest na 4 proc. rok do roku. Spadek widoczny jest od kwietnia i w każdym kolejnym miesiącu jest on coraz głębszy. Ekspertka OSW przytacza prognozy Centralnego Banku Rosji, z których wynika, że do największych spadków dojdzie w ostatnim kwartale roku. Analityczka podkreśla jednak, że coraz trudniej jest oceniać faktyczny stan rosyjskiej gospodarki ze względu na ograniczanie dostępu do kolejnych danych statystycznych przez tamtejsze władze.

Wzrosło wydobycie w czerwcu

- Spadek PKB w dużej mierze był wynikiem ograniczenia popytu wewnętrznego. Spadające dochody społeczeństwa i obawy obywateli o rozwój sytuacji ekonomicznej w kraju spowodowały ograniczenie konsumpcji - pisze w swoim komentarzu Wiśniewska.

Produkcja przemysłowa w drugim kwartale zmniejszyła się o 1,7 proc. rok do roku, jednak w całym półroczu była wyższa o 2 proc. niż przed rokiem. Spadki hamował przede wszystkim sektor wydobywczy, w którym w czerwcu nastąpił wzrost produkcji o 2 proc. To efekt wyższych wolumenów sprzedaży surowców energetycznych do Chin i Indii, ale też zwiększonych zakupów rosyjskiej ropy w Europie. Po tym jak UE zdecydowała o wprowadzeniu z końcem 2022 r. embarga na rosyjski surowiec, państwa członkowskie zaczęły uzupełniać swoje zapasy, by zdążyć przed wprowadzeniem ograniczeń.

W drugim kwartale w Rosji nastąpił wzrost dochodów z eksportu. Było to możliwe dzięki wzrostowi cen surowców, wolumeny sprzedaży bowiem spadły. Analityczka OSW zaznacza, że średnia cena baryłki ropy marki Urals w drugim kwartale 2022 r. była o prawie 18 proc. wyższa niż przed rokiem i wyniosła ok. 80 dol. Rosja sprzedawała swój surowiec ze średnim dyskontem w wysokości 33 dol. na baryłce w stosunku do ropy marki Brent. W tym okresie ceny rosyjskiego gazu wzrosły w UE około 3,7 razy rok do roku. Fizyczne dostawy do państw spoza byłego ZSRR spadły natomiast o 35 proc.

Jest lepiej niż zakładano

"Financial Times" podał w ostatnich dniach, że po sześciu miesiącach inwazji Rosji na Ukrainę gospodarka Rosji, mimo nakładanych na nią sankcji, trzyma się lepiej, niż można było się spodziewać. Wstrząs gospodarczy jest jednak bardzo silny, największy od upadku Związku Radzieckiego. Połowa rezerw walutowych o wartości 640 mld dolarów jest zamrożona, kilka czołowych banków odcięto od międzynarodowego systemu płatności, rosyjska ropa naftowa jest sprzedawana z rabatem ok. 20 dolarów za baryłkę, a około tysiąc zachodnich firm, które wytwarzały nawet 40 proc. PKB Rosji, ograniczyło działalność.

Gazeta pokusiła się o odpowiedź, dlaczego załamanie jest słabsze niż wcześniej oczekiwano. Wpływ na to miały m.in. szybkie posunięcia rosyjskiego banku centralnego, który wprowadził kontrolę kapitału i gwałtownie podniósł stopy procentowe, stabilizując rubla. Do tego doszedł wzrost cen ropy na świecie, co zrównoważyło "rosyjski rabat". Jednocześnie rosła sprzedaż surowców do Chin, Indii i Turcji, równoważąc częściowo spadek eksportu do UE. Wiele aktywów wycofujących się zachodnich firm nadal działa, zostały bowiem sprzedane lokalnym nabywcom. Wzrósł też handel z dużymi rynkami wschodzącymi, zwłaszcza z Turcją.

Rosyjski bank centralny przewiduje, że PKB skurczy się w tym roku o uciążliwe, ale nie katastrofalne 4-6 proc., z kolei Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje spadek o 6 proc., podczas gdy jeszcze w kwietniu mówił o 8,5 proc.

"FT" zaznacza, że sankcje to właściwy kierunek. I podkreśla, że największe skutki dla Rosji może mieć nie tyle utrata zachodnich rynków energetycznych, co zachodnich technologii i komponentów, których Pekin lub inni nie są w stanie całkowicie zastąpić. To osłabi tamtejszą gospodarkę, w tym także kompleks wojskowo-przemysłowy.

Monika Borkowska

Zobacz również:


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »