Równi i równiejsi w dostępie do opieki

Służba zdrowia upada, ale za to nie upada system rodem z PRL-u, czyli specjalne przywileje w leczeniu dla polityków i osób zajmujących wysokie stanowiska w państwie, np. dla członków KRRiT.

Służba zdrowia upada, ale za to nie upada system rodem z PRL-u, czyli specjalne przywileje w leczeniu dla polityków i osób zajmujących wysokie stanowiska w państwie, np. dla członków KRRiT.

Co więcej, te ekstra usługi finansowane są z budżetu państwa, płacimy więc za nie my wszyscy. Wynika z tego, że funkcjonują w dwa systemy leczenia: dla zwykłego Kowalskiego i dla tych "ważniejszych".

Czy taka medyczna schizofrenia jest zgodna z konstytucją? W artykule 68. Konstytucji RP zapisano, że władze zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej. W praktyce niektórzy konstytucjonaliści nie widzą przestrzegania prawa. Nie sądzę, by to było zgodne z konstytucją dostarczania innych usług niż każdemu obywatelowi - uważa prof. Piotr Winczorek.

Reklama

Jego zdaniem przepisy o leczeniu VIP-ów pasują do czasów, gdy w Polsce królował komunizm. Wtedy powstawały sklepy, gdzie kupować mogli tylko wybrańcy. Dziś sklepów za "żółtymi firankami" już nie ma, ale jak widać sama idea przetrwała. Prawo do specjalnej opieki zdrowotnej ma ponad 3000 osób, bo oprócz "Bardzo Ważnych Osób" w lepszych warunkach mogą się leczyć także ich rodziny.

RMF FM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »