Rozprawa z oligarchami

Rosyjska Izba Audytorów, instytucja nadzorująca prawidłowość przeprowadzania operacji finansowych, zarekomendowała, aby sądy zbadały proces prywatyzacji państwowych spółek w ostatnich 10 latach. Domaga się, aby te firmy, w przypadku których zostaną wykryte nieprawidłowości przy sprzedaży, wróciły w ręce Skarbu Państwa.

Izba, która działa tylko w charakterze doradcy i nie ma władzy wykonawczej, opublikowała w internecie 186-stronicowy raport o rosyjskiej prywatyzacji. W opracowaniu znalazło się m.in. stwierdzenie, że w przypadku wielu procesów sprzedaży państwowego majątku doszło do naruszenia prawa. Na pierwszym planie wymieniane są nieprawidłowości w prywatyzacji przedsiębiorstw z takich branż, jak naftowa, metalowa czy energetyczna. Jednak nie znalazła się żadna rekomendacja, by unieważnić sprzedaż jakiejkolwiek konkretnej firmy. "Prywatyzacja, która odbywała się w ostatnich la-tach, nie doprowadziła do powstania żadnej przejrzystej firmy, działającej na podobnych zasadach, jak spółki zachodnie" - brzmi konkluzja raportu.

Reklama

Głównie branża naftowa

Jakie spółki mogłyby wrócić w państwowe ręce? Izba audytorów sugeruje w raporcie m.in. nieprawidłowości przy sprzedaży akcji takich firm naftowych, jak Jukos, Łukoil, Surgutnieftiegaz i Sidanco (należy teraz do konsorcjum z udziałem brytyjskiego BP). Uważa, że za tanio zagranicznym udziałowcom został sprzedany inny koncern z branży - Tiumen Oil. Z kolei Sibnieft i Łukoil miały wykorzystywać luki prawne, by zmniejszać podatki.

W raporcie znalazły się też zarzuty, że strategiczny dla państwa koncern Jednolite Systemy Energetyczne (UES) pozwolił zagranicznym inwestorom za bardzo zwiększyć udziały. Poprzednie władze krytykowane są też za błędną sprzedaż innych strategicznych przedsiębiorstw, takich jak fabryka detergentów Nowomoskowsk (kupił ją Procter & Gamble) czy producent glukozy Jefremow (należy do Cargilla). Raport Izby Audytorów ma zostać oficjalnie zaprezentowany w rosyjskim parlamencie (Dumie) 8 grudnia.

Prezentacja opracowania przyczyniła się wczoraj do 2,5-proc. spadku moskiewskiego indeksu giełdowego RTS. Taniały m.in. walory Łukoilu i Surgutnieftiegazu.

Rozprawa z oligarchami

Opracowanie pojawiło się w momencie, gdy drugi co do wielkości producent ropy w Rosji - Jukos - jest na krawędzi bankructwa w związku z koniecznością zapłaty gigantycznych zaległości podatkowych. Władze skarbowe zażądały od spółki, należącej do niegdyś najbogatszego Rosjanina - Michaiła Chodorkowskiego, ponad 20 mld USD. Powszechnie uważa się, że za "rozprawą" z Jukosem stoi Kreml. Prezydent Putin powtórzył w tym tygodniu, że zamierza zlikwidować kontrolę oligarchów nad gospodarką. Podkreślił, że władze pracują nad takimi zmianami w prawie, aby odebrać dominację na rynku grupie najbogatszych biznesmenów w Rosji. Pierwsze sukcesy w walce z oligarchami Putin już ma. Michaił Chodorkowski od października ub.r. przebywa w więzieniu, dwaj inni rosyjscy potentaci finansowi - Władimir Gusinski i Borys Bierezowski - wybrali emigrację. Coraz więcej aktywów za granicę przenosi także główny akcjonariusz Sibnieftu - Roman Abramowicz.

Łukasz Korycki

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: nieprawidłowości | izba | rozprawa | oligarcha | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »