Rozwija się skandal. Czesi oskarżają Polskę

Ponad 3 tony ważyła mogąca zawierać koninę partia mięsa, która trafiła do produkującego hamburgery zakładu przetwórczego w woj. śląskim. Służby weterynaryjne, które prowadzą kontrolę, zabezpieczyły kilkadziesiąt kilogramów mięsa z tej partii; pobrano próbki do badań.

Kontrola rozpoczęła się w związku z informacjami czeskich służb weterynaryjnych o tym, że hamburgery ze śląskiego zakładu zawierały koninę.

Rzeczniczka śląskiej inspekcji weterynaryjnej Beata Kowalewska powiedziała we wtorek PAP, że poza badaniem samego mięsa inspektorzy wzięli też w kontrolowanym zakładzie pod lupę dokumenty dotyczące zakupu surowców i wywozu ich na rynek czeski.

Według dotychczasowych ustaleń podejrzana partia to ponad 3 tony mięsa kupionego przez zakład produkujący hamburgery poza woj. śląskim. Według deklaracji sprzedającego miała to być wołowina. Z całej partii w zakładzie przetwórczym pozostało kilkadziesiąt kilogramów mięsa. Zabezpieczono je, a inspektorzy pobrali próbki do badań. Według Kowalewskiej wyniki będą znane za kilka dni. Jeszcze we wtorek mogą być znane natomiast wstępne wyniki kontroli dokumentacji zakładu.

Reklama

Polska inspekcja weterynaryjna rozpoczęła kontrolę po informacji czeskich służb, które zaalarmowały, że hamburgery ze śląskiego zakładu zawierały koninę. Służby weterynaryjne nie informują, o który zakład chodzi.

Komisarz UE ds. zdrowia i polityki konsumenckiej Tonio Borg poinformował w poniedziałek, że obecnie jest sześć przypadków w czterech krajach, gdzie produkty mięsne oznaczone jako wołowina miały znaczącą zawartość koniny. Komisarz zauważył, że konina jest tańsza od wołowiny i zamieszane w proceder firmy korzystają z wprowadzającego w błąd oznaczania produktów mięsnych.

Jak poinformowała w poniedziałek agencja CTK, czescy inspektorzy znaleźli niezadeklarowane końskie mięso w wołowo-wieprzowych klopsikach, wyprodukowanych w Szwecji dla grupy IKEA i w polskich hamburgerach wołowych. Państwowa Administracja Weterynaryjna zgłosiła tę sprawę unijnemu systemowi szybkiego ostrzegania o niebezpiecznej żywności i paszach (RASFF). Reuters podał, że koninę wykryto w burgerach z Polski, oznakowanych jako "podsmażone burgery wołowe" i dostarczanych dystrybutorowi BidVest Czech Republic.

Badanie żywności w Czechach zostało przeprowadzone w ramach uzgodnionych w połowie lutego paneuropejskich testów przetworzonych produktów mięsnych, w tym badania DNA na obecność koniny w wyrobach oznakowanych jako wołowe. Testy są reakcją UE na skandal związany z wprowadzeniem do obrotu koniny jako mięsa wołowego w niektórych krajach UE; pierwsze przypadki (w wołowych burgerach) zidentyfikowano w styczniu w Irlandii i na wyspach brytyjskich. Unijne testy miały trwać miesiąc, ale możliwe jest ich przedłużenie o dwa miesiące.

_ _ _ _ _

Postępowanie wyjaśniające w sprawie fałszowania wołowiny toczy się w kilkunastu miejscach - powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej zastępca Głównego Lekarza Weterynarii. Jarosław Naze zaznaczył, że Polska jest cenionym eksporterem zarówno wołowiny jak i koniny, ale chodzi o fałszowanie dokumentów, czyli wprowadzanie w błąd konsumenta.

Naze powiedział, że "na dziś" nie natrafiono na dowody w konkretnym przypadku. Sytuację porównał jednak to pajęczej sieci, wskazując na jej niezwykłe zawiłości i wyjątkowe komplikacje. Dodał, że dochodzenie w sprawie fałszowania wołowiny jest bardzo żmudne.

Po południu minister rolnictwa poinformował w Brukseli, że zlecił inspekcję w polskiej firmie produkującej hamburgery. Kontrolerzy mają sprawdzić, czy mieszano w niej koninę z wołowiną. Dziś Czesi wskazali na Polskę jako kraj, w którym fałszowano etykiety, mieszano mięsa i sprzedawano tańszą koninę jako droższą wołowinę.

Minister rolnictwa zareagował na te doniesienia, choć wcześniej odpierał zarzuty. Jego zdaniem konina pochodziła z Polski, ale mogła być zmieszana z wołowiną u przetwórców hamburgerów w innych krajach. "Nie ma najmniejszych dowodów na to, że te partie hamburgerów z udziałem koniny zostały wyprodukowane w Polsce.

Trzeba to wyjaśniać. Natomiast skandaliczne i niedopuszczalne jest to, że bez udokumentowania i udowodnienia rzuca się do mediów takie informacje, które okazują się nieprawdziwe i na to sobie nie możemy pozwolić" - mówił minister rolnictwa.

Wcześniej o Polsce, jako kraju, w którym doszło do mieszania wołowiny z koniną i fałszowania etykiet, pisał niemiecki tygodnik Der Spiegel. Na Polskę wskazywała też Irlandia. To właśnie w tym kraju wykryto po raz pierwszy koninę w hamburgerach wołowych, później w Wielkiej Brytanii, a następnie w pozostałych, kilkunastu krajach. Skandal z wołowiną zatacza coraz szersze kręgi, choć nadal nie ustalono jego źródła.

Sekrety polskiej żywności cenionej na całym świecie Polska żywność staje się coraz bardziej popularna na świecie. Jej eksport wciąż rośnie, a ona sama cieszy się mianem zdrowej i posiadającej wysoką jakość. W czym tkwi sekret polskiej żywności i które produkty cieszą się największym zainteresowaniem naszych sąsiadów? Z danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wynika, że w ubiegłym roku wyeksportowaliśmy artykuły spożywcze warte 17,5 mld euro. Świat chwali jakość i cenę polskich produktów. Od lat najwięcej polskiej żywności trafia na rynek niemiecki, chociaż duży udział w naszym eksporcie ma także Wielka Brytania i Czechy. Warto także podkreślić, że eksport naszych produktów najszybciej wzrósł w Rosji. W ubiegłym roku wzrósł on aż o 30% i osiągnął kwotę 1 mld euro. Polska żywność jest eksportowana nie tylko do krajów europejskich, ale także do Ameryki, Azji oraz na Bliski i Daleki Wschód. Ten rynek zaczyna odgrywać coraz ważniejszą rolę w eksporcie naszych produktów żywnościowych. Duży wzrost eksportu polskich produktów ma także negatywne skutki, ponieważ to m.in. może być powodem prób podważenia wartości polskiego rynku rolno-spożywczego, o czym spekuluje się w kontekście niedawnej afery z koniną. Zagranicznym firmom może zależeć na podważeniu naszej wiarygodności, zwłaszcza w kontekście trwającego skandalu ze sprzedażą koniny. Zalety polskiej spożywki Czy dlatego, że nasza żywność jest za dobra, trafia na celownik dużych koncernów? To co nie ulega wątpliwości, to fakt, że sekret polskiej żywności tkwi w dobrym smaku, konkurencyjnej cenie i produktach wysokiej jakości. ,,W polskim rolnictwie nie przyjęły się na dużą skalę rozwiązania bazujące na chemizacji wyrobów spożywczych i mimo tego, że w ostatnim okresie postępuje modernizacja polskiej wsi i rolnictwa, w naszym kraju wciąż przeważają małe gospodarstwa, o powierzchni 1-5ha. To przekłada się na to, że nasza żywność nie jest zalana środkami chemicznymi, nawozami sztucznymi i opryskami, dzięki czemu jest smaczna i zdrowa" - komentuje Arkadiusz Drążek, dyrektor handlowy Zakładu Produkcji Cukierniczej Brześć. Poza tym, w Polsce dobrze działa lokalny biznes, a światowe koncerny działające w naszym kraju często same zaopatrują się u polskich rolników, którzy sprzedają swoje wyroby także na straganach oraz w małych budkach z warzywami. Polskie produkty są zdrowe, smaczne i pozbawione chemicznych dodatków, co chętnie doceniają zagraniczni konsumenci. Do popularności naszych produktów za granicą przyczyniają się także mieszkający tam Polacy, którzy polecają nasze wyroby swoim sąsiadom. W 2012r największym powodzeniem w Rosji cieszyły się nasze sery i twarogi. Zagranica chętnie kupuje także nasze mięso i wyroby cukiernicze.

CZYTAJ: Konina także w Austrii

WAŻNE: Ogromna afera spożywcza - dyskont wycofuje produkty

AFERA: W kebabach wykryto kontrowersyjny składnik

CZYTAJ: Polska otoczona przez wołowinę z domieszką koniny

SKANDAL Z KONINĄ: Real wycofuje mrożonki

PAP/IAR
Dowiedz się więcej na temat: afera mięsna | służby. | eksport | Partia | konina | Czechy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »