RPP podjęła decyzję. Stopy procentowe bez zmian!
Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie. To niespodzianka - analitycy spodziewali się podwyżki o 25 punktów bazowych.
Rada postanowiła utrzymać stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie:
- stopa referencyjna 6,75 proc. w skali rocznej;
- stopa lombardowa 7,25 proc. w skali rocznej;
- stopa depozytowa 6,25 proc. w skali rocznej;
- stopa redyskonta weksli 6,80 proc. w skali rocznej;
- stopa dyskontowa weksli 6,85 proc. w skali rocznej;
Rynek spodziewał się podwyżki stóp proc. o 25 punktów bazowych (w przypadku stopy referencyjnej - z 6,75 do 7 proc.), jednak nie brakowało głosów, że RPP powinna mocniej zareagować na wstępny odczyt wrześniowej inflacji konsumenckiej (CPI). Niektórzy ekonomiści sugerowali podwyżkę stóp o 50 punktów bazowych.
GUS poinformował kilka dni temu, że wzrost cen we wrześniu sięgnął 17,2 proc. licząc rok do roku (podkreślmy: to odczyt flash). Inflacja nie hamuje, a wrześniowy wstępny szacunek GUS przekraczał oczekiwania analityków (oczekiwano wzrostu cen na poziomie ok. 16,5 proc. r/r).
Warto przypomnieć, że członkowie RPP sugerowali rychłe zakończenie cyklu podwyżek stóp procentowych (wrześniowa podwyżka miała być ostatnią lub jedną z ostatnich), ale sytuacja gospodarcza może te rachuby zniweczyć. Kryzys energetyczny nasila się, a galopująca inflacja coraz bardziej oddala się od tzw. celu NBP (2,5 proc. z możliwością odchyleń o 1 pkt proc.).
Ekonomistów bardziej niż obecna oczywista rozbieżność inflacji z celem NBP martwi ewentualny czas i sposób dławienia wzrostu cen. Dla wielu analityków staje się jasne, że wyraźnie ograniczenie inflacji możliwe będzie dopiero za wiele miesięcy, a początek przyszłego roku może przynieść nam wzrost cen konsumenckich na poziomie przekraczającym nawet 20 proc. (powodem może być szok wywołany drożejącymi nośnikami energii).
Rynki walutowe także na swój sposób "oceniły" sytuację makroekonomiczną w Polsce znacznie przeceniając złotego. Osłabienie naszej waluty to kolejny czynnik skłaniający do ew. podwyżki stóp procentowych.
Dodajmy, że dla rynków ważna będzie także jutrzejsza (czwartek 06.10) konferencja prezesa NBP Adama Glapińskiego, poświęcona ocenie bieżącej sytuacji ekonomicznej naszego kraju.
Eksperci wskazują przy tym na wiele przyczyn galopady cen i w różny sposób oceniają dotychczasowe decyzje RPP.
- Działania rządu, chociażby przez dosypywanie pieniędzy do naszych kieszeni, powodują, że polityka Rady Polityki Pieniężnej jest nieskuteczna - powiedziała dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka z Uniwersytetu Warszawskiego, w radiu RMF24.
- Nie ma jednego winowajcy. Gdybyśmy cofnęli się, na przykład o 1,5 roku i zaczęli się zastanawiać, co by było, gdyby Rada Polityki Pieniężnej zaczęła podnosić stopy procentowe wcześniej. Czy gdyby ten proces był silniejszy, to czy oddziaływałoby to na rynek i na konsumentów? To jest jednak tylko gdybanie. Bo musimy pamiętać, że pierwsze sygnały, że możemy mieć problemy z inflacją, mieliśmy już pod koniec 2019 roku - dodała, zwracając uwagę na brak spójności między polityką fiskalną i polityką monetarną.
Podwyżki stóp procentowych NBP już spowodowały gwałtowny wzrost rat spłacanych przez Polaków, którzy zaciągnęli kredyty mieszkaniowe.
- W przypadku modelowego kredytu na 300 000 zł, posiadającego marżę 2,00 proc. i trzydziestoletni okres spłaty, podwyżka głównej stopy NBP o 0,25 punktu procentowego oznaczałaby wzrost raty wynoszący 37 zł względem obecnego poziomu - wylicza Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny. - Większa korekta (o 0,50 p.p.) skutkowałaby podwyżką równej raty wynoszącą 102 zł - Prajsnar dodaje, że w stosunku do lipca 2021 r. raty przykładowego kredytu wzrosłyby ogółem o: 1371 zł (120-proc. wzrost) - przy podwyżce głównej stopy NBP o 0,25 p.p. oraz o 1437 zł (126-proc. wzrost) - w razie podwyższenia głównej stopy NBP o 0,50 p.p.
- Niewykluczone, że przed końcem cyklu podnoszenia stóp procentowych NBP, raty kredytowe wzrosną o ponad 130 proc. względem minimum (notowanego przy stopie WIBOR 3M wynoszącej 0,21 proc.) - konkluduje analityk zwracając uwagę na trudną sytuację kredytobiorców.
W przeciwieństwie do osób zadłużonych, polscy ciułacze, którzy oszczędzają w bankach lub obligacjach detalicznych, oczekiwaliby wyraźnego podniesienia stóp procentowych. Pamiętajmy, że oprocentowanie części obligacji skarbowych uzależnione jest bezpośrednio od poziomu stopy referencyjnej NBP. Jednak "zyski" na poziomie 6-7 proc. uszczuplone dodatkowo przez tzw. podatek Belki, nie niwelują strat wynikających z galopującej inflacji.
***