Ruszyła wojna celna. Spadają ceny ropy, rosyjskiej też
Ruszyła rozpętana przez prezydenta USA Donalda Trumpa wojna celna. Pierwszym, widocznym jej skutkiem jest spadek cen ropy. Cena baryłki ropy europejskiej Brent spadła we wtorek o 2,4 proc. poniżej 70 dol. (44 centów za litr). To najmniej od września ubiegłego roku. Spadek uderza też w Rosję. Jest dobra nowina dla kierowców. Wkrótce cena benzyny ma spaść poniżej 6 zł - twierdzą eksperci.
Wywołanie przez Donalda Trumpa potencjalnego kryzysu gospodarczego w postaci wojny celnej zbiło ceny ropy naftowej we wtorek o 2,4 proc. Na spadek złożyło się wstrzymanie przez prezydenta USA pomocy wojskowej dla Ukrainy i wejścia w życie amerykańskich ceł na Kanadę, Meksyk i Chiny. Wkrótce mają nimi zostać obłożone również kraje UE.
Baryłka ropy typu europejskiego Brent spadła dzisiaj nieco poniżej 70 dol., potem jednak udało jej się nieco odbić i wzrosnąć do 70,28 dol. Obie wartości są najniższe od września ubiegłego roku. "Baryłka rosyjskiej ropy miała spaść do ceny 55 dol., czyli poniżej sankcyjnego limitu" - informuje "Rzeczpospolita".
Ponieważ złoty umacnia się do dolara, eksperci wskazują, że oba trendy - silniejszy złoty i tańsza ropa - odczują wkrótce polscy kierowcy. Na stacjach paliw litr benzyny powinien kosztować poniżej 6 zł. Według serwisu Autocentrum, średnia ogólnopolska cena wynosiła we wtorek 6,20 zł za litr diesla i 6,10 zł za litr benzyny 95. Na niektórych stacjach benzynowych, np. Tyxon w Radomiu, cena litra zeszła do 5,70 zł, a oleju napędowego do 5,90 zł.
Wstrzymanie amerykańskiej pomocy wojskowej dla Ukrainy poprzedziło w zeszły piątek werbalne starcie Donalda Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. “Rynek postrzega rosnący dystans między Białym Domem a Ukrainą jako oznakę szans na zakończenie konfliktu, co może doprowadzić do złagodzenia sankcji dla Rosji i powrotu większej podaży ropy na rynek” — pisze Reuters.
Do spadku cen ropy miała przyczynić się również analiza Goldmana Sachsa. "Podaż może być większa, niż się spodziewamy" — stwierdził w komentarzu do rynku ropy bank inwestycyjny. Wskazano w nim na zwiększoną produkcję w USA oraz zmniejszenie dobrowolnych cięć ośmiu członków OPEC+ - o 130-140 tys. baryłek dziennie. "Rynki przypisują znaczne prawdopodobieństwo scenariuszom ze znacznie słabszym popytem na ropę (co jest również zgodne z dość zsynchronizowanymi ostatnimi spadkami cen ropy, stóp procentowych i akcji cyklicznych) i/lub wyższymi dostawami z Rosji" — stwierdzono w komentarzu.
Wskazano w nim też, że przepływy rosyjskiej ropy są bardziej ograniczone przez rosyjski cel produkcyjny OPEC+ niż sankcje. Od kwietnia, w ramach porozumienia OPEC+, kraje wydobywające ropę postanowiły zwiększyć wydobycie. Decyzja ta w połączeniu z wojną handlową wpływa na spadek cen ropy. Eksperci ostrzegają też, że złagodzenie sankcji może nie zwiększyć znacząco jej przepływów.
Międzynarodowa Agencja Energetyczna (MAE) prognozuje, że światowa nadwyżka ropy naftowej wyniesie w tym roku 450 tys. baryłek dziennie. Wskazują, że wydobycie zostanie zwiększone nie tylko w ramach umowy OPEC+. Stale zwiększają wydobycie kraje, które pozostają poza tą umową, jak Stany Zjednoczone czy Meksyk.
Rozpętana przez Trumpa wojna handlowa, 25-procentowe cła Trumpa na import z Kanady i Meksyku, już się rozpoczęła (o 18.00 czasu polskiego). Zaczęły obowiązywać 10-procentowe taryfy na kanadyjską energię, podczas gdy podatek na import chińskich towarów wzrósł z 10 proc. do 20 proc. Analitycy spodziewają się, że taryfy odbiją się na aktywności gospodarczej i popycie na paliwa, wywierając presję na spadek cen ropy.