Ryanair: Jesteśmy coraz bliżej darmowych biletów
Obniżka cen biletów do 54 złotych to dopiero początek. Prezes Ryanaira wraca do pomysłu, by pasażerowie latali za darmo. - Potrzebujemy tylko zwiększyć dochód z innych usług, np. rozrywek pokładowych - zapowiada Michael O'Leary w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria.
Od poniedziałku 16 lipca Ryanair przeniesie się z warszawskiego Okęcia do Modlina. Z tej okazji już dziś w nocy klienci będą mogli kupić bilety lotnicze w niższej cenie. Przewidziana pula promocyjnych biletów to 100 tysięcy.
- Schodzimy z ceną do 54 złotych na 19 trasach z i na lotnisko w Modlinie. Niewiele nas już dzieli, by zejść z ceną do zera - zapowiada Michael O'Leary, prezes irlandzkich linii lotniczych.
W ten sposób prezes wraca do kontrowersyjnego pomysłu sprzed lat, by oferować loty za darmo. W zamian płatne staną się inne usługi.
- To, co jeszcze potrzebujemy zrobić, to wciąż powiększać firmę. Musimy zwiększyć dochód z innych usług jak np. z rozrywki na pokładzie, hazardu czy opłat za korzystanie z toalet. Wtedy bilety mogłyby być za darmo - przekonuje O'Leary w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria.
I podkreśla, że pomysł jest możliwy do realizacji.
- Wciąż nad tym pracujemy, obniżając stopniowo ceny. Nie sądzę, żeby tu w Polsce można było wcześniej kupić bilety za 54 złote. Kiedyś było to raczej 500 lub nawet 5000 złotych. Dziś to 54 złote i chcemy dalej ceny obniżać - deklaruje prezes Ryanaira.
Irlandzki przewoźnik będzie realizować loty z Modlina na 19 trasach europejskich, m.in. do Brukseli, Budapesztu, Rzymu, Londynu i Sztokholmu. Jak wyjaśniają przedstawiciele Ryanaira, przeniesienie bazy na podwarszawskie lotnisko w Modlinie umożliwia obniżenie cen również poza promocyjną pulą. To przede wszystkim zasługa braku dopłat paliwowych, które do tej pory obowiązywały przewoźnika na Okęciu.
Oprac. APG
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze