Ryba unijna, ale...wędka z Polski

Wędka czy ryba? - ten dylemat stawiany jest bardzo często, ale rozstrzygnięcie prawie zawsze jest takie samo: wędka. Najbardziej obrazowo tłumaczył to klasyk gatunku, niedawny jubilat, nieodżałowany prezydent Lech Wałęsa.

Wędka czy ryba? - ten dylemat stawiany jest bardzo często, ale rozstrzygnięcie prawie zawsze jest takie samo: wędka. Najbardziej obrazowo tłumaczył to klasyk gatunku, niedawny jubilat, nieodżałowany prezydent Lech Wałęsa.

Ciągle dawał wędkę, nigdy rybę (choć po 100 milionów obiecywał), ale czy to ta wędka była zepsuta, czy akwen nie ten, czy wreszcie wędkarze mało zdolni i pojętni - w każdym razie z wyników połowów nikt nie był zadowolony. Prawdziwy sprawdzian dopiero jednak nas czeka - wraz z przystąpieniem do Unii Europejskiej.

Od kilku już lat Polska korzysta ze środków Unii Europejskiej w ramach programów pomocy przedakcesyjnej. Łączna suma wsparcia udzielonego naszemu krajowi w ramach tych programów wyniosła do tej pory (w ciągu 14 lat transformacji, z naciskiem na lata ostatnie) nieco ponad 5,5 mld euro. Tymczasem, tylko w pierwszych trzech latach po akcesji, niejako do naszej dyspozycji, zostanie postawione prawie 13 mld euro. Ale, trzymając się terminologii wędkarskiej, będzie to oznaczało, że tyle będzie do złowienia, tyle będzie w tym stawie. Ile uda się złapać? - a to już zupełnie inna sprawa.

Reklama

Tak więc wiele, a naprawdę wszystko, zależy właśnie od jakości wędki i sprawności wędkarzy. Dotychczasowe doświadczenia z korzystania z funduszy unijnych nie napawają zbytnim optymizmem, ale trudno jednoznacznie przesądzać, że nic z tego nie będzie. Tym bardziej, że wykorzystanie 100 proc. postawionych do dyspozycji środków jest niedościgłym celem, którego realizacja nie udała się jeszcze żadnemu krajowi. Średnio udawało się krajom absorbować nieco ponad 70 proc. funduszy.

Wskaźnik ten jest kluczowy z paru powodów. Sprawna absorpcja środków unijnych widoczna będzie bardzo szybko na naszych drogach, w firmach, ochronie środowiska, wpływając istotnie na opinię społeczną i ocenę naszej akcesji do Unii Europejskiej. Skrajnie złe wykorzystanie przyznanych kwot może oznaczać, że staniemy się nawet płatnikiem netto, gdyż wysokość wnoszonych składek może przekroczyć realnie zagospodarowane kwoty z funduszy unijnych. To, gdzie ulokujemy się na tej "krzywej sprawności" zależy już wyłącznie od giętkości wędek i sprawności wędkarzy.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: ryba | wędka | wędki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »