Rybacy twierdzą nasz dorsz jest niedożywiony
Rybacy twierdzą, że dorsz bałtycki jest niedożywiony, bo brakuje w polskim morzu ryb, którymi się żywi. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi poinformowało, że podejmuje działania, które mają rozwiązać ten problem.
Ministerstwo rolnictwa zapewniło w komunikacie, że zna sprawę złej jakości wyławianych z Bałtyku dorszy. "Polski rząd podejmuje szereg działań na rzecz rozwiązania nie tylko tej kwestii, ale także połowów szprota i śledzi, które są przeznaczane do produkcji pasz" - poinformowało biuro prasowe MRiRW.
W przyszłym tygodniu rybacy zamierzają protestować w polskich portach przeciwko unijnej polityce prowadzenia połowów na Bałtyku. Według nich obowiązujący system doprowadził do katastrofy ekologicznej w stadach bałtyckiego dorsza - ryb jest mało i są bardzo chude.
Według resortu, Komisja Europejska nie zgadza się z tym, że liczebność dorsza w Bałtyku drastycznie zmalała. Jej zdaniem utrzymuje się ona na stabilnym poziomie. W opinii KE dorsze są chudsze i mniejsze - podało MRiRW.
Ministerstwo poinformowało ponadto, że KE rozpoczęła badania, które mają ustalić przyczyny takiej sytuacji. W projekcie tym uczestniczy ze strony polskiej Morski Instytut Rybacki - Państwowy Instytut Badawczy w Gdyni.
Z dotychczasowych badań Międzynarodowej Rady ds. Badań Morza (ICES) wynika, że dorsze przemieściły się w inne rejony Bałtyku, niż szproty, które są ich naturalnym pożywieniem. Nie wiadomo - jak wskazuje resort - dlaczego stada dorsza nie podążyły w tym samym kierunku, co szproty. Według naukowców, mogą mieć na to wpływ m.in. warunki hydrologiczne lub klimatyczne - zaznaczył resort.