Rynek CD na równi pochyłej
W 2005 r. w tradycyjnych sieciach sprzedaży detalicznej sprzedano 620 mln albumów CD, co oznacza spadek o 7,2 proc. w stosunku do 2004 roku - wynika z danych firmy analitycznej Nielsen SoundScan.
Analitycy z Nielsen SoundScan podkreślają, że licząc łączną sprzedaż albumów CD i plików muzycznych kupowanych przez internet, w 2005 roku sprzedano 1 mld płyt CD. Jednak rośnie tylko liczba utworów kupowanych przez internet, a nie płyt w sprzedaży detalicznej - zwracają uwagę.
Jak powiedział cytowany przez agencję AP Doug Morris, prezes i przewodniczący Rady Nadzorczej Universal Music Group, jednego czterech koncernów medialnych kontrolujących branżę, był to rok, w którym przyszło się zmierzyć z problemem piractwa i faktem, że żadna z wielkich gwiazd nie wydała nowej płyty.
Tymczasem, według analityków Nielsen SoundScan, w 2005 roku sprzedano rekordową ilość nagrań cyfrowych 352,7 mln ścieżek dźwiękowych, plików i nagrań, co oznacza 150-proc. wzrost w stosunku do 2004 r. Także sprzedaż cyfrowych albumów wzrosła w sposób rekordowy o 194 proc. w stosunku do 2004 r., osiągając poziom 16 mln. Także sprzedaż detaliczna zwykłych płyt CD przez internet wzrosła o 11,3 proc. w porównaniu z 2004 r. osiągając poziom 24,7 mln.
Jednak, jak twierdzi dyrektor ds. rynku muzycznego magazynu Billboard, Geoff Mayfield, to właśnie tradycyjna sprzedaż płyt CD z muzyką przynosi pieniądze, zaś rynek nagrań cyfrowych jest dopiero w stadium organizacji i nie wiadomo, jakie i kiedy będzie przynosił dochody.
Dla analityka cyfrowej rozrywki z firmy konsultingowej Byte Johna Smitha, takie wyniki świadczą jednak nie o wzrastającym poziomie piractwa, tylko o indolencji panującej w koncernach muzycznych.
Nie jest przypadkiem, że jedyny gatunek, jaki zanotował wzrost, to muzyka latynoska. Sprzedano o 12,6 proc. więcej płyt z tym gatunkiem muzyki, co i tak jest niewielkim poziomem wzrostu, ale pozostałe gatunki zanotowały wręcz spadki. To oznacza, że po prostu sprzedaje się bardzo kiepski towar, nie promując dobrych wykonawców. Koncerny są częściowo same sobie winne i jeśli nie zmienią swojej polityki repertuarowej, to zaczną tracić rynek - powiedział Smith w CNN.
Mniej piractwa w Polsce!
Jeszcze do niedawna Polska wymieniana była, obok m.in. Tajlandii, Ukrainy, Meksyku i Paragwaju, wśród państw, gdzie piractwo szerzy się wyjątkowo intensywnie. Mimo, że na naszym rynku nadal ponad 40 procent albumów ukazuje się nielegalnie, w opublikowanym właśnie raporcie IFPI Polska została zastąpiona na czarnej liście przez Pakistan. Na poprawę naszego wizerunku wpłynęło przede wszystkim wprowadzenie stawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych oddzielnego rozdziału regulującego kontrolę produkcji nośników optycznych.
Koncerny płytowe wprowadzają nową politykę
Obniżki mają objąć głównie tytuły zagraniczne, których ceny są zdecydowanie najwyższe. Nie będą to jedynie przeceny starszych nagrań, ale również tych zajmujących czołowe miejsca list przebojów. Dziś za płyty z takimi nagraniami należy wyłożyć średnio 60-70 zł, co w stosunku do siły nabywczej przeciętnego klienta jest wydatkiem dość znaczącym.
Jak zapewnia Andrzej Puczyński, prezes Universal Music Polska, albumy takich artystów jak Rammstein, Mariah Carey, Black Eyed Peas, 50 Cent i Eminem mają kosztować około 45 zł. Jednak coś za coś, ten kto zdecyduje się na zakup płyty promowanej hasłem "ludzka cena", zamiast pełnej książeczki z tekstami utworów i fotografiami otrzyma jedynie dwukartkową wkładkę, podobną do tych dodawanych do nagrań pirackich.
Od paru lat rynek płyt w Polsce nie odnotowuje wzrostu sprzedaży.
Zdaniem sprzedawców, głównym problemem jest wciąż konkurencja "kompaktów nielegalnych". Według szacowań Związku Producentów Audio Video, ilość nagrań pirackich może obejmować nawet 30 proc. rynku. Na świecie ich liczbę szacuje się na ok. 1,1 miliarda. Konkurencją dla płyt kompaktowych są również pliki muzyczne w formacie mp3, które można legalnie lub nielegalnie pobrać z internetu. Koncern Universal podobną politykę cenową zastosuje równolegle na rynku węgierskim, czeskim i słowackim, tym samym liczy na 50-proc. wzrost sprzedaży w tym rejonie Europy. Z nieoficjalnych danych branży muzycznej wynika, że najwięcej płyt w Polsce sprzedaje się w sieciach sklepowych Media Markt (20-30 proc.), EMPiK (20 proc.) oraz w hipermarketach (ok. 20 proc.).