Ryzykowny sposób na zakaz handlu w niedziele. Przedsiębiorcy korzystają, teraz pomógł im Sąd Najwyższy

Wystarczy zmiana wpisu w rejestrze REGON nawet na mający niewiele wspólnego z prawdą, by móc legalnie działać w niedziele objęte zakazem handlu - napisały wiadomoscihandlowe.pl. Co sprytniejsi właściciele sklepów wykorzystali to już dawno temu i choć Państwowa Inspekcja Pracy kwestionowała takie działania - dostrzegając, że zmieniane deklaracje przedsiębiorców są fikcyjne - to z pomocą właścicielom sklepów przyszedł właśnie... Sąd Najwyższy.

Okazuje się, że nie ma znaczenia, czym tak naprawdę handluje dany sklep - liczy się tylko to, co przedsiębiorca ma wpisane w papierach. Jeśli papiery się zgadzają, to handel w niedziele jest dozwolony. Prawnicy przestrzegają jednak przed podawaniem fałszywych danych, bo grożą za to kary.

Zgodnie z ustawą, w niedziele "niehandlowe" mogą działać sklepy, w których przeważająca działalność to np. sprzedaż kwiatów, handel pamiątkami, sprzedaż wyrobów tytoniowych, czy handel wyrobami piekarniczymi. Kryterium tzw. przeważającej działalności pojawia się w sześciu z aż 32 zapisanych w ustawie wyjątków od zakazu handlu w niedziele.

Reklama

Błędne wytyczne

Państwowa Inspekcja Pracy od początku stała na stanowisku, że aby skorzystać z tych wyjątków, nie wystarczy odpowiedni wpis w rejestrze REGON, lecz ważne jest także to, czym rzeczywiście handluje dany sklep. Podobna interpretacja znalazła się we wczesnych wytycznych PIP i ówczesnego Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

"Przeważająca działalność powinna być faktycznie prowadzona w placówce handlowej i pokrywać się z danymi z rejestru. (...) W przypadku stwierdzenia podczas kontroli, że dany rodzaj działalności wynikający z wpisu do rejestru w ogóle nie jest wykonywany w danej placówce, podmiot nie może korzystać z wyłączenia" - mogliśmy przeczytać w tym dokumencie, który nie miał żadnej mocy prawnej, ale miał stanowić wskazówki dla przedsiębiorców.

PIP od początku alarmowała, że niektórzy przedsiębiorcy nadużywają wspomnianych wyjątków - "zmieniają PKD w CEIDG i w rejestrze REGON pomimo braku faktycznych podstaw do dokonania zmiany". Wszystko po to, by skorzystać np. z wyjątku przewidzianego dla sprzedaży wyrobów tytoniowych, podczas gdy w rzeczywistości sklep był ogólnospożywczy albo monopolowy.

- Należy podkreślić, że inspektor pracy nie posiada uprawnień do badania PKD ani zagadnienia "przeważającej działalności". W konsekwencji nie ma możliwości sprawdzenia, czy sprzedaż danych towarów ma faktycznie charakter przeważający - można było przeczytać w sprawozdaniu rocznym PIP za 2019 r. (sprawozdania za rok 2020 jeszcze nie ma).

Dziś wiemy już, że PIP i MRPiPS nie miały racji. Sąd Najwyższy właśnie uznał, że asortyment w sklepie nie ma znaczenia, lecz liczy się tylko treść wpisu dotyczącego przeważającej działalności w rejestrze REGON. Konsekwencje tego mogą być kolosalne. Łatwo można sobie wyobrazić, że przedsiębiorcy będą zmieniać kody PKD tylko po to, by w prosty sposób zyskać możliwość handlu w niedziele. Mogą handlować choćby ubraniami, a wpisać sobie jako przeważającą działalność sprzedaż wyrobów tytoniowych - i już handel w niedziele stanie przed nimi otworem.

Lepiej nie oszukiwać

Prawnicy przestrzegają jednak przed takim postępowaniem. Jak zauważa w komentarzu dla portalu wiadomoscihandlowe.pl dr Anna Hlebicka-Józefowicz, szefowa Zespołu Doradztwa Regulacyjnego w DZP, kwestii odpowiedzialności prawnej za wskazanie we wniosku nieprawdziwych danych nie reguluje ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele, ale ustawa o statystyce publicznej oraz rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie metodologii prowadzenia i aktualizacji rejestru REGON.

- Z metodologii tej wynika, że rodzaj przeważającej działalności, która podlega wpisowi do rejestru REGON, ustala się na podstawie procentowego udziału poszczególnych rodzajów działalności w ogólnej wartości przychodów ze sprzedaży lub, jeżeli nie jest możliwe zastosowanie tego miernika - na podstawie udziału pracujących, wykonujących poszczególne rodzaje działalności, w ogólnej liczbie pracujących - tłumaczy Hlebicka-Józefowicz.

Co istotne: wskazywanie we wniosku nieprawdziwych danych przez przedsiębiorców jest penalizowane. W grę wchodzi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch, a w przypadkach mniejszej wagi przedsiębiorca podlega grzywnie.

- Przedsiębiorca w przedmiocie prowadzonej działalności przeważającej nie powinien więc składać nieprawdziwych oświadczeń - ocenia Iga Piotrowska, senior associate w kancelarii Penteris. - Stąd też należałoby przyjąć, że z działalnością przeważającą mamy do czynienia wtedy, gdy wartość sprzedaży danego produktu jest większa niż innych towarów, a jego sprzedaż została również zadeklarowana we wniosku o wpis. Przyjęcie blankietowej deklaracji przedsiębiorcy co do prowadzonej działalności przeważającej jako jedynego wyznacznika określającego jej zakres, prowadziłoby do poważnych nadużyć służących obejściu prawnych ograniczeń handlu - dodaje Piotrowska.

Ekspertka zapytana przez wiadomoscihandlowe.pl o to, czy znane są jej jakiekolwiek przypadki ukarania przedsiębiorców za podanie "złego" kodu PKD, wskazuje, że nie słyszała o nich. - Nie sądzę, żeby to było martwe prawo, bo prawidłowe wskazanie działalności przeważającej ma wpływ na wiele świadczeń, np. z ZUS - dodaje jednak Piotrowska.

To tylko wskazówki

Z kolei mec. Adam Ziębicki z kancelarii Chałas i Wspólnicy podkreśla, że wypowiedź Sądu Najwyższego zawarta w uzasadnieniu postanowienia o odmowie podjęcia uchwały (tak jak to miało miejsce w przedmiotowej sprawie) nie jest wiążąca dla innych sądów w innych sprawach.

- Przedmiotowe orzeczenie stanowi oczywiście wskazówkę dla sądów powszechnych, w jaki sposób interpretować przepisy, niemniej jednak nie ma ono charakteru wiążącego. Tym samym, niezależnie od przedstawionego stanowiska Sądu Najwyższego, należy odradzić przedsiębiorcom próby handlu w niedziele i w święta jedynie w oparciu o kod PKD, który kwalifikuje się do wyłączenia spod zakazu handlu, bez jednoczesnego prowadzenia faktycznej działalności w tym przedmiocie - mówi Ziębicki portalowi wiadomoscihandlowe.pl.

Jak to uzasadnia? - Istnieje możliwość, iż sądy powszechne będą w inny sposób interpretować powyższe zagadnienie i uznają, że znaczenie dla zwolnienia spod zakazu będzie miał również rzeczywisty obraz działalności gospodarczej, jako zwalniający od zakazu handlu w niedziele i święta, a nie jedynie sam kod PKD - tłumaczy przedstawiciel kancelarii Chałas i Wspólnicy.

Wróćmy do tego, co stwierdził w przywoływanej sprawie Sąd Najwyższy. Do SN trafiło pytanie prawne dotyczące tego, czym tak naprawdę jest "przeważająca działalność" wskazana w niektórych wyjątkach od zakazu handlu w niedziele. SN odmówił jednak udzielenia odpowiedzi w formie uchwały. Doszedł bowiem do wniosku, że... nie ma istotnego problemu prawnego związanego z wykładnią oraz brakuje podstaw normatywnych do wydania uchwały.

Uzasadniając postanowienie, sędzia SN Jacek Błaszczyk wskazał, że - ponieważ za złamanie zakazu handlu w niedziele grozi odpowiedzialność karna - to pojęcie "przeważającej działalności" musi być rozumiane ściśle tak, jak wynika to z ustawy. A ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele wprost wskazuje, że chodzi o "rodzaj przeważającej działalności wskazany we wniosku o wpis do krajowego rejestru urzędowego podmiotów gospodarki narodowej", o którym mowa w ustawie o statystyce publicznej.

SN zajął się tą kwestią po tym, jak trafiło do niego pytanie prawne od Sądu Okręgowego w Słupsku. Sprawa dotyczyła właściciela firmy, który prowadził w niedziele sklep znajdujący się w tym samym budynku, co piekarnia, a handlujący zarówno wyrobami z piekarni, jak i innymi artykułami ogólnospożywczymi. Wskazana w rejestrze przeważająca działalność spółki polegała nie na sprzedaży, lecz na produkcji pieczywa i ciastek. W pierwszej instancji przedsiębiorca zwyciężył, bo sąd rejonowy potraktował ustawową definicję "przeważającej działalności" rozszerzająco. Jednak po apelacji prokuratora sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Słupsku, który następnie zwrócił się do SN z pytaniem prawnym. Co stwierdził potem SN - już wiemy.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Trzy warianty

Według Igi Piotrowskiej z kancelarii Penteris, stanowisko, że Sąd Najwyższy w wydanym postanowieniu daje przyzwolenie dla przedsiębiorców na deklarowanie działalności przeważającej, która byłaby rozbieżna z tą rzeczywistą, "jest zbyt daleko idącym wnioskiem". - Sąd Najwyższy wskazuje jedynie, że ustawa o ograniczeniu handlu w niedzielę i święta oraz niektóre inne dni, zawiera definicję "działalności przeważającej". Nie widząc tym samym problemu prawnego, SN odmówił podjęcia uchwały - tłumaczy prawniczka.

Dr Anna Hlebicka-Józefowicz z DZP zauważa, że w dotychczasowej praktyce stosowania ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele - czyli zanim wypowiedział się na ten temat SN - ujawniły się aż trzy koncepcje "przeważającej działalności". Pierwsza z nich zakładała, że o możliwości handlowania w niedziele decyduje kryterium czysto formalne, czyli treść wniosku o wpis do rejestru REGON. - Moim zdaniem jest to jedyna interpretacja uprawniona w świetle przepisów ustawy - ocenia ekspertka.

Druga interpretacja zakładała, że oprócz odpowiedniego kodu PKD potrzebne jest to, aby dana działalność rzeczywiście była wykonywana w placówce. Trzecia wskazana przez prawniczkę opcja idzie najdalej, zakłada bowiem dodatkowo, że ten konkretny rodzaj przeważającej działalności (wskazany we wniosku) musi być jednocześnie działalnością rzeczywiście przeważającą nad pozostałymi rodzajami działalności prowadzonej w placówce. Przy takiej interpretacji, dopiero po spełnieniu wszystkich tych kryteriów handel w niedziele miałby być legalny.

- Druga i trzecia interpretacja bazują na rozszerzającym rozumieniu pojęcia "przeważającej działalności" z ustawy niedzielnej. Obie te interpretacje nakazują sięganie do dodatkowych kryteriów, niewynikających z definicji ustawowej, przy ocenie dopuszczalności skorzystania z wyłączenia od zakazu. W mojej ocenie czynią to w sposób nieuprawniony w świetle zasady praworządności i zasad wykładni przepisów ograniczających prawa i wolności jednostki. W efekcie prowadzą bowiem do przyznania inspektorom PIP kompetencji, których ustawa im nie przypisuje - tłumaczy Hlebicka-Józefowicz.

I dodaje: - Z ustawy wynika wszak jasno, że jedyne co w tym zakresie może być przedmiotem badania przez PIP jako organu powołanego do kontroli przestrzegania jej przepisów, to treść wniosku o wpis do rejestru REGON i wskazana tam przeważająca działalność. Jeśli jest to jeden z rodzajów kwalifikujących do wyłączenia od zakazu, PIP nie ma podstaw do stwierdzenia jego naruszenia. Co więcej, można mieć wątpliwości, czy PIP posiada w ogóle narzędzia do dalej idącej weryfikacji tego kryterium.

Paweł Jachowski

wiadomoscihandlowe.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »