Rząd potwierdza liberalizację tzw. ustawy wiatrakowej
Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda potwierdził liberalizację tzw. ustawy wiatrakowej. Buda zwrócił uwagę, że inwestycje w wiatraki trwają średnio trzy i pół roku, cztery lata.
Szef resortu rozwoju i technologii pytany w poniedziałek w Polsat News o ustawę wiatrakową wskazał: "Obiecaliśmy liberalizację w tym zakresie i zrobimy to".
Waldemar Buda przypomniał, że projekt w tej sprawie został przygotowany w resorcie rozwoju, przekazany do Ministerstwa Klimatu i Środowiska, gdzie "został lekko zmodyfikowany", następnie przekierowany na Radę Ministrów i przyjęty.
Przyznał, że projekt leży od kilku miesięcy w parlamencie. - Ale proszę pamiętać, w jakim czasie on leżał. Myśmy podejmowali na każdym posiedzeniu działania, które miały niwelować skutki wojny na Ukrainie. Trzeba zrozumieć sytuację, kiedy mieliśmy ważniejsze sprawy niż te - powiedział szef MRiT.
- Dzisiaj wiem, że jest zobowiązanie takie, że na najbliższym posiedzeniu (Sejmu - PAP), które już w tym tygodniu jest, albo na kolejnym ta ustawa będzie procedowana - dodał.
Najbliższe posiedzenie niższej izby parlamentu zaplanowano na 30 listopada - 1 grudnia, a kolejne na 13-15 grudnia.
Zdaniem Budy, efekty tych rozwiązań będą widoczne za pięć lat. - Średnio 3,5 roku, 4 lata trwa inwestycja w wiatrak. W związku z tym proszę nie mówić, że za pół roku będziemy mieć więcej prądu, bo wiatraki uruchomimy. Nie, nie uruchomimy, (...) proces inwestycyjny jest kilkuletni - zaznaczył.
Ustawa wiatrakowa, inaczej 10H, jest jednym z 37 kamieni milowych, które Polska ma zrealizować, aby spełnić wymogi wynikające z Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności, by uruchomić środki z Krajowego Planu Odbudowy.
Przepisy projektowanej nowelizacji zakładają, że lokalne społeczności będą mogły zdecydować o zasadach lokalizowania nowych inwestycji dotyczących lądowych elektrowni wiatrowych. Dotyczyć to będzie także dalszego rozwoju budownictwa mieszkalnego w sąsiedztwie tych elektrowni. Jednocześnie nowe przepisy gwarantują mieszkańcom gmin, które zdecydują się uwolnić lokalizację okolicznych terenów pod zabudowę nowej infrastruktury wiatrowej, maksymalizację bezpieczeństwa eksploatacji tej infrastruktury. Ponadto inwestorzy są zobowiązani do wykorzystania najnowszych technologii, co minimalizuje oddziaływanie elektrowni na środowisko.
Utrzymana ma zostać także podstawowa zasada lokalizowania nowej elektrowni wiatrowej, zgodnie z którą taki obiekt może powstać wyłącznie na podstawie Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP). Obowiązek sporządzenia MPZP lub jego zmiany na potrzeby inwestycji będzie jednak dotyczyć obszaru prognozowanego oddziaływania elektrowni wiatrowej, a nie jak dotąd obszaru wyznaczonego zgodnie z zasadą 10H (tj. dla obszaru w promieniu wyznaczonym przez odległość równą dziesięciokrotności całkowitej wysokości projektowanej elektrowni wiatrowej do zabudowy mieszkaniowej).
Zgodnie z nowymi przepisami, MPZP będzie mógł określać inną niż wyznaczona przez regułę 10H odległość elektrowni wiatrowej od budynku mieszkalnego, biorąc pod uwagę zasięg oddziaływań elektrowni wiatrowej, jednak z zachowaniem bezwzględnej minimalnej odległości wynoszącej 500 m. Będzie ona również dotyczyć lokalizowania nowych budynków mieszkalnych w odniesieniu do istniejącej lub planowanej elektrowni wiatrowej.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Podstawą dla określania odległości elektrowni wiatrowej od zabudowań mieszkalnych będą m.in. wyniki przeprowadzonej strategicznej oceny oddziaływania na środowisko (SOOŚ), wykonywanej w ramach MPZP. W SOOŚ analizuje się m.in. wpływ emisji hałasu na otoczenie i zdrowie mieszkańców. Władze gminy nie będą mogły odstąpić od wykonania SOOŚ dla projektu MPZP, który uwzględnia elektrownię wiatrową.