Rząd przetrwał
Posłowie udzielili rządowi Marka Belki wotum zaufania. Nieoczekiwanie jednak piątkowe obrady Sejmu przeistoczyły się w dyskusję nad udziałem prezydenta i premiera w tzw. aferze orlenowskiej.
Gabinetowi M. Belki poparcia udzieliło 234 posłów z: SLD, SdPl, UP, PLD oraz część posłów niezrzeszonych. Premier podkreślił w exposé, że będzie kontynuował dotychczasową politykę reform. Zapowiedział przekazanie do Sejmu dwóch kolejnych ustaw z tzw. planu Hausnera. Dotyczyć mają emerytur pomostowych i ubezpieczenia społecznego rolników (ta druga przyniesie około 1,8 mld zł oszczędności rocznie). M. Belka podkreślił również, że rząd będzie kontynuować prywatyzację i chce jak najszybciej zakończyć pracę nad "złotym wetem". Premier potwierdził też plany nowelizacji tzw. ustawy kominowej. - Zaproponujemy wprowadzenie motywacyjnego systemu wynagradzania zarządów spółek z większościowym udziałem Skarbu Państwa - powiedział.
Niewiele jednak brakowało, aby piątkowe głosowanie nad wotum zostało przesunięte na kolejne posiedzenie. Kiedy przyszedł czas na pytania posłów, Roman Giertych (LPR) poprosił nagle o utajnienie obrad. - Chodzi o wyjaśnienie spraw, które mają klauzulę tajności i dotyczą kwestii związanych z aferą "orlenowską" - argumentował. Dziennikarzom tłumaczył, że dotyczy to kwestii pełnomocnictw udzielonych rzekomo przez prezydenta do negocjacji w sprawie sprzedaży polskich firm energetycznych. - Marek Belka jest przecież premierem prezydenta i jest powiązany z tą sprawą - tłumaczył R. Giertych. Obrady utajniono, po czym posłowie zadawali szefowi rządu pytania dotyczące tych właśnie spraw. Przedstawiciele opozycji mówili potem, że odpowiedzi M. Belki były niewystarczające. PO i inne kluby opozycyjne zażądały przerwania obrad aż do odtajnienia i opublikowania całości materiałów związanych z rzekomymi pełnomocnictwami prezydenta. Partie lewicy były przeciwko i wniosek opozycji nie przeszedł.
Konrad Krasuski