Rząd: szpitalom grozi likwidacja

Rozmawiamy z Ewą Kopacz, ministrem zdrowia

Rozmawiamy z Ewą Kopacz, ministrem zdrowia

Opozycja domaga się kolejnej sejmowej debaty poświęconej ochronie zdrowia. Czy taka debata się odbędzie?

? W Sejmie odbyły się już dwie debaty poświęcone ochronie zdrowia. Nie cieszyły się one szczególnym zainteresowaniem wśród posłów. Stąd, niestety, z przykrością stwierdzam, że wniosek o zwołanie kolejnej debaty jest podyktowany tylko i wyłącznie grą polityczną, a nie troską o pacjentów.

Opozycja złożyła też wniosek o pani odwołanie. To wyraz braku zaufania do pani jako ministra zdrowia.

? Tego typu wnioski raczej potwierdzają tezę, że dotyczą tych ministrów, których praca jest najbardziej zauważalna. Złożenie wniosku o wotum nieufności stworzy mi kolejną możliwość przekonania posłów opozycji do mojej wizji reformy systemu ochrony zdrowia.

Reklama

Opozycja twierdzi, że w ogóle nie ma tej wizji. Jaki jest sens pracy nad projektami ustaw bez udziału w pracach posłów opozycji?

? Po to została powołana podkomisja, żeby jej sprawozdanie stanowiło ułatwienie dla dalszych prac nad ustawą w Komisji Zdrowia. Jeżeli część posłów opozycji zrezygnowała z pracy nad projektem w podkomisji, to jest to nieuczciwe wobec ich wyborców. Posłowie PO pracowali nad projektem, głosowali nad poprawkami i przygotowali sprawozdanie. Oni wywiązali się ze swojej części pracy nad projektem ustawy o zoz-ach.

Ale brak m.in. posłów PiS w pracach nad ustawą o przekształceniu szpitali w spółki prawa handlowego na pewno spowoduje jej zawetowanie przez prezydenta.

? Nie za bardzo rozumiem, dlaczego recenzentami tego projektu mają być osoby, które kompletnie zignorowały pracę nad projektem w podkomisji. Być może nie zależy im, żeby w ogóle ta ustawa weszła w życie.

Co weto prezydenckie oznacza dla dalszych losów reformy systemu ochrony zdrowia?

? Zostawienie dzisiaj części szpitali w sytuacji, kiedy nie radzą sobie ze swoim zadłużeniem, kiedy ich długi są skupowane przez firmy windykacyjne, grozi ich likwidacją w niedalekiej przyszłości. Taki los może spotkać nawet 160 szpitali. Jeżeli prezydent zawetuje ustawę o zoz-ach, to te placówki zostaną pozbawione możliwości skorzystania z pomocy finansowej państwa w spłacie części swoich długów. Dalsze ich funkcjonowanie w formie samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej nie daje żadnej gwarancji, że szpitale te będą dalej leczyć pacjentów. Zarzuty, że przekształcenie szpitali w spółki spowoduje, że w swojej działalności będą nastawione wyłącznie na zysk, są nieprawdziwe. W przypadku szpitali zysk oznacza poprawę jakości udzielanych świadczeń, zakup nowego sprzętu, remonty sal.

Dlaczego rząd zmienił zdanie i daje tylko rok, a nie dwa lata, na przekształcenie się szpitali w spółki prawa handlowego? Co się stanie ze szpitalem, który nie zdąży przekształcić się w spółkę w ciągu roku. Będzie likwidowany? Dlaczego akurat Agencja Rozwoju Przemysłu ma się zająć restrukturyzacją szpitali? Czy również szpitale, które już przekształciły się w spółki, będą mogły korzystać ze zwolnienia z podatku dochodowego CIT? Czy środki na pomoc finansową zadłużonym szpitalom będą zapisane w przyszłorocznej ustawie budżetowej? Z jakich źródeł państwo dofinansuje system ochrony zdrowia?

Rozmawiała Dominika Sikora Więcej: Gazeta Prawna 17.07.2008 (139) - str.2-3

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: zdrowie | rząd | likwidacja | opozycja | rzad | Ewa Kopacz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »