Rząd zapowiada strategię migracyjną. "System będzie raczej uszczelniany niż otwierany"

Nie ma złudzeń, że przybysze uratują starzejącą się Polskę; biznes twierdzi, że rozwój kraju bez imigrantów nie jest już możliwy. Rząd postanowił stworzyć strategię imigracyjną Polski. Jaki jest jej sens - mówił Maciej Duszczyk, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, profesor UW.

- Polityka migracyjna był prowadzona w sposób chaotyczny, nieuporządkowany, niespójny, (...) jedno ministerstwo nie wiedziało, co robi drugie - powiedział Maciej Duszczyk na temat minionych ośmiu lat podczas seminarium zorganizowanego przez ośrodek badawczy Quant Tank i Fundację Przyjazny Kraj w SGH.

W 2016 roku PiS doszło do władzy, wydobywając z zakamarków polskiej duszy lęki przed obcymi w czasie trwającego kryzysu migracyjnego na południu Europy. Z jednej strony na migrantów szczuło, a z drugiej - unieważniło wcześniejszą polską politykę migracyjną i z czasem całkowicie otworzyło nasz kraj na niekontrolowany napływ przybyszów z zagranicy, choć wydawało się, że przejścia przez granice Polski chce zabetonować.

Reklama

Eksperci i przedstawiciele biznesu określają politykę migracyjną prowadzoną przez PiS jako "ultraliberalną". Afera wizowa, pośrednicy handlujący polskimi dokumentami, przekręty związane z wydawaniem pozwoleń na pracę - to tylko niektóre przykłady patologii wymieniane przez ekspertów. Dochodzi do tego jeszcze niekontrolowane zakładanie spółek-widm przez cudzoziemców. Tworzą one nie tylko nieuczciwą konkurencję na rynku, ale także służą do odzierania przyjezdnych z wszelkich praw pracowniczych - zwracają uwagę przedstawiciele biznesu.  

- Został wprowadzony tylnymi drzwiami ultraliberalny model - mówił Paweł Kaczmarczyk, profesor z Ośrodka Badań nad Migracjami UW.   

Tymczasem przez te lata w Polsce nastąpiły dwie kluczowo ważne zmiany. Od 2012 roku liczba Polaków w wieku produkcyjnym zmniejszyła się o blisko 2,5 mln. O ile 10 lat temu w Polsce przebywało ok. 100 tys. cudzoziemców, obecnie jest ich ponad milion, a być może 2 mln. Skąd taka rozbieżność? Bo nie ma wiarygodnych statystyk. Po ośmiu latach rządów PiS państwo nie tylko nie kontroluje, kto przyjeżdża, ale nie zdaje sobie nawet sprawy ze skali imigracji.

- Strategia demograficzna opracowana przez poprzedni rząd całkowicie ignorowała migrację, mimo iż wiadomo było, że największe nadzieje w ograniczaniu depopulacji należy upatrywać w polityce migracyjnej - mówił podczas seminarium Paweł Wojciechowski, profesor WPSW.

Uchodźcy na ratunek polskiej gospodarce

Gospodarkę polską uratowali Ukraińcy. Agresja Rosji i aneksja Krymu już w 2014 roku zmieniła ich stosunek do wschodniego sąsiada. O ile budowlańcy, mechanicy, hydraulicy, a także inżynierowie wcześniej chętnie jeździli za chlebem do Moskwy, po 2014 roku zaczęli przyglądać się popytowi na pracę w Polsce. I szybko zmienili kierunek wyjazdów.

Po napaści Rosji na Ukrainę w 2022 roku wyjechało z Polski wielu mężczyzn, przyjechały na ich miejsce kobiety z dziećmi. Sprawa jest delikatna, bo powrót uchodźców do kraju, gdy wojna się skończy, to być albo nie być dla odbudowy gospodarki Ukrainy. A Polska nie chciałaby ich stracić. Według różnych szacunków uchodźcy podnieśli polski PKB o 1-1,5 proc. w 2022 roku. Z drugiej strony Polska nie jest dla Ukraińców rajem. Ok. 40 proc. z nich pracuje poniżej swoich kwalifikacji. Rząd rozmawia teraz ze stroną ukraińską na temat szybkiej ścieżki "stabilizacji pobytu" uchodźców w Polsce.

- Przewidujemy szybką ścieżkę stabilizacji ich pobytu. Konsultujemy to z Ukraińcami - mówił Maciej Duszczyk.

Społeczeństwo Ukrainy ma jeszcze gorszy profil demograficzny niż polskie - będzie się jeszcze szybciej starzeć. Wyraźnie widać z tego - "zasoby" imigrantów z krajów "kulturowo bliskich" się kończą. Trzeba mieć ofertę dla przybyszów z bardziej odległych stron. Przedsiębiorcy zaczęli sami sprowadzać pracowników.

- W niektórych branżach, jak budownictwo, spawalnictwo itp. odpłynęło ok. 30 proc. załogi (...) Przedsiębiorcy zaczęli sprowadzać pracowników z Filipin, z Nepalu i tu widać jak trudna będzie integracja (...) Szukamy ich z dalszych destynacji, ale afera wizowa to utrudniła - mówiła Joanna Torbé-Jacko, przewodnicząca Komisji ds. Polityki Migracyjnej przy BCC.

Rząd musi zarówno reagować szybko na zmieniającą się sytuację, ale też myśleć o przyszłości bardziej odległej. Profesor Paweł Strzelecki z Instytutu Statystyki i Demografii SGH mówi, że choć teraz już polski rynek pracy potrzebuje migrantów, to prawdziwe problemy zaczną się za ok. 20 lat.

- Prawdziwy rollercoaster zacznie się, kiedy z rynku pracy zacznie odchodzić pokolenie wyżu demograficznego - mówił Paweł Strzelecki.

Dlaczego potrzebna jest strategia imigracyjna

W ubiegłym roku Instytut Badań nad Zatrudnieniem policzył, że Niemcy potrzebują co najmniej 400 tys. wykwalifikowanych pracowników, aby poradzić sobie z niedoborem siły roboczej. 400 tys. - rocznie. Starzenie się społeczeństwa, wzrost popytu na pracę - wszystko to także dotyczy Polski i przedsiębiorcy głośno o tym mówią. Eksperci obawiają się jednak, że Polska może potrzebować tak wielu imigrantów, że będzie to społecznie nie do zaakceptowania. To trzeba wyważyć. Rząd, oprócz działań doraźnych zdecydował, że Polska będzie mieć strategię migracyjną, która rozstrzygnie tego rodzaju kwestie. Po raz pierwszy w swojej historii.  

- Polska nie posiada i nigdy nie posiadała kompleksowej strategii migracyjnej. W znacznej mierze wynikało to z faktu, że Polska historycznie była krajem o ujemnym saldzie migracji. Tymczasem nowa sytuacja, jaką jest utrzymujące się dodatnie saldo migracji, jest zjawiskiem trwałym, będzie także coraz ważniejsze z punktu widzenia przeciwdziałania konsekwencjom starzenia się ludności Polski. Opracowanie takiej kompleksowej strategii jest jednym z najważniejszych celów stojących przed państwem - mówił Stanisław Kluza, doktor SGH i były minister finansów.

- Musimy mieć strategię imigracyjną, która pozwoli na przygotowanie rozstrzygnięć politycznych w przyszłości. Ta strategia będzie napisana dopiero wtedy, gdy będziemy w stanie zebrać potrzebne dane - powiedział Maciej Duszczyk.

To nie rząd opracuje strategię, choć oczywiście podejmie kluczowe decyzje. Poproszony został o to Komitet Badań nad Migracjami PAN, który ma przygotować wiedzę o strategicznych obszarach, diagnozę, oraz zebrać potrzebne dane. Strategia ma obejmować m.in. politykę wydawania polskich wiz, dostęp do rynku pracy, edukacji, studiowania, przyjmowania pracowników naukowych, prowadzenia badań naukowych, dostęp do obywatelstwa, oraz kontakty z diasporą polska. Ma przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie, jak ustrzec się błędów innych państw, które sprowadzały migrantów, ale nie potrafiły ich zintegrować.

- Integracja jest elementem polityki imigracyjnej. Powinniśmy być na tyle otwarci, na ile potrafimy zintegrować cudzoziemców bez naruszenia spójności społecznej (...) Polska była przez wiele lat na rubieżach procesów migracyjnych na świecie, ale dziś jest w ich centrum - powiedział Maciej Duszczyk.

- Naukowcy dostarczą kontentu, a politycy, którzy biorą za to odpowiedzialność polityczną, podejmą decyzje - dodał.

"Odzyskać kontrolę nad granicą"

Gdy powstanie strategia obejmująca okres od 2025 do 2030 roku, rząd planuje przygotowanie pod koniec 2025 roku całkowicie nowej ustawy o migracji, która powinna całkowicie zmienić podejście do starających się o wjazd do Polski cudzoziemców. Będzie też nowa ustawa o zatrudnieniu cudzoziemców będących obywatelami państw trzecich.

- Na pewno system dopuszczania do polskiego rynku pracy będzie raczej uszczelniany niż otwierany, bo straciliśmy kontrolę - powiedział Maciej Duszczyk.

Rząd wstrzymał program "Poland. Business Harbour", który w teorii miał ułatwiać specjalistom IT, start-upom i firmom innowacyjnym przeniesienie się do Polski, ale w rzeczywistości otworzył niekontrolowany szlak migracyjny.  

- Mamy złe doświadczenia z "Poland. Business Harbour", który miał być instrumentem dla ściągania specjalistów, ale okazał się narzędziem do wyłudzania wiz, które otwierały drzwi do całej Unii Europejskiej - powiedział Maciej Duszczyk.

Wiceminister zapowiedział, że wkrótce zostanie opublikowana "biała księga" dotycząca polskiej polityki migracyjnej i wskazane zostaną w niej wszystkie elementy, które "nie działają". Dodał, że kwestie wizowe wymagają natychmiastowej poprawy, a ludzie starający się o polską wizę powinni być znacznie dokładniej sprawdzani.   

- Do końca kwietnia będzie pakiet działań pozwalający odzyskać kontrolę nad granicą białoruską - powiedział.

Wiceminister tłumaczył też dlaczego rząd sprzeciwił się unijnemu Paktowi Migracyjnemu. Po pierwsze zarządzanie kryzysowe obejmuje sytuacje do jakich dochodzi na Morzu Śródziemnym, a nie uwzględnia takich, do jakich dochodzi na granicy Polski z Białorusią. Mówi się w nim o walce z przemytnikami ludzi i grupami przestępczymi, ale nie zauważa specyfiki, gdy jedno państwo ma do czynienia z sąsiadem- przemytnikiem ludzi. 

- Pakt ma kilka źle przemyślanych elementów, budzących potencjalne konflikty w Unii w przyszłości. Będzie to wykorzystane bezwzględnie przez populistów i będzie osłabiało Unię - powiedział Maciej Duszczyk.

- Poprzedni rząd mógł na to zwracać uwagę i dbać o nasz interes ale nie dbał. Teraz rząd będzie pracował nad tym, żeby uwzględnić nasze interesy - dodał.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: migranci | praca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »