Rzeka piwa i koszulki w narodowych barwach. Niemcy liczą na wielkie zyski
Wielkie imprezy sportowe nie zawsze przynoszą pożądane rezultaty ekonomiczne, ale tym razem Niemcy - organizator EURO 2024 - liczą na wielkie zyski. Mistrzostwa Europy w piłce nożnej (czerwiec 2024) wzbudzają zainteresowanie milionów kibiców-konsumentów. Handlowcy i usługodawcy zacierają ręce w oczekiwaniu na klientów.
W Niemczech powoli rośnie piłkarska gorączka przed Mistrzostwami Europy UEFA EURO 2024. Cieszą się nie tylko kibice, ale także niemieccy przedsiębiorcy - zwraca uwagę "Deutsche Welle" przypominając, że sukces reprezentacji narodowej mógłby być zastrzykiem energii dla pogrążonej w marazmie niemieckiej gospodarki. Prognozy dla tej ostatniej nie są dobre - bieżący rok będzie kolejnym okresem nikłego wzrostu gospodarczego, graniczącego z recesją.
Niemiecka branża turystyczna liczy na zyski po chudych latach obarczonych piętnem pandemii. Niemieckie duże miasta spodziewają się szturmu gości. Na czterotygodniowe wydarzenie udostępniono 2,7 milionów biletów. "Miasta, zaangażowane w organizację rozgrywek, czyli Berlin, Monachium, Kolonia, Dortmund, Duesseldorf, Frankfurt nad Menem, Gelsenkirchen, Hamburg, Lipsk i Stuttgart - przypomina 'DW" i cytuje Norberta Kunza, dyrektora Niemieckiego Związku Turystyki (DTV), który liczy na ponadprzeciętną aktywność "sportowych turystów".
- Może się zatem okazać, że 2024 rok będzie nowym rekordem dla niemieckiej branży turystycznej - także dzięki wielu entuzjastycznym fanom piłki nożnej, którzy chcą przeżywać to wydarzenie na żywo - tłumaczy dyr. Kunz.
- Duże imprezy piłkarskie w przeszłości pokazały, że podczas turniejów pije się więcej piwa niż zazwyczaj w czasie letnich tygodni - mówi dyrektor Niemieckiego Związku Browarników Holger Eichele, cytowany przez "Deutsche Welle". W 2006 roku, gdy Niemcy były organizatorem piłkarskich mistrzostw świata, sprzedano o około pięć procent więcej piwa. Oczywiście warunkiem jest dobra pogoda - tylko wtedy "rzeka piwa" wzbiera ponad tradycyjne poziomy sprzedaży.
"DW" tylko dla porządku przypomina, że branża piwna czeka na klientów jak na wybawienie - sprzedaż piwa w Niemczech spadła bowiem w 2023 r. o 4,5 procent do 8,4 mld litrów, co stanowiło kontynuację długofalowego trendu spadkowego.
Kolejnymi branżami, które liczą na zyski, są handel i produkcja elektroniki. Przed wielkimi imprezami sportowymi zawsze rośnie sprzedaż nowoczesnych telewizorów, a jak wiadomo - postęp technologiczny w tym segmencie jest ogromny, co w naturalny sposób zachęca do zakupu nowego sprzętu.
Wielu konsumentów może wykorzystać turniej jako okazję do kupna nowego telewizora, aby zaprosić znajomych na wspólne oglądanie meczu albo wypić więcej piwa podczas kibicowania. - Ale za to będą oszczędzać na czym innym: smażona kiełbaska zamiast wyjścia do restauracji, wieczór przed telewizorem zamiast kina - podkreśla Michael Groemling z Instytutu Niemieckiej Gospodarki (IW) w Kolonii, cytowany przez "DW". Jednak - jak pokazują doświadczenia z poprzednich imprez sportowych - wzrost sprzedaży sprzętu elektronicznego nie bywa jednak aż tak duży, aby odcisnąć pozytywne i zauważalne piętno na gospodarczych wynikach. W końcu nowy telewizor nie jest produktem niezbędnym do życia.
"DW" zwraca uwagę, że są branże, które już mają "zaklepane" zyski z nadchodzących mistrzostw.
Dla przykładu: portal rezerwacyjny AirBnB spodziewa się dodatkowego wzrostu wynajmu mieszkań wakacyjnych dzięki turniejowi. Nowych impulsów oczekuje też firma Ströer, zajmująca się marketingiem powierzchni reklamowych, a także producent artykułów sportowych Adidas.
Według ekspertów, na których powołuje się "Deutsche Welle", dla dziesięciu miast-gospodarzy turnieju na pewno może on być małym impulsem gospodarczym. Jednak produkt krajowy brutto nie będzie widocznie wyższy na koniec roku - konkludują ekonomiści.
***