Sąd dał skarbowi po łapach
Resort skarbu nie miał prawa żądać uczestnictwa w pracach nadzoru, który badał wejście Włochów do Banku BPH.
Ministerstwo Skarbu Państwa (MSP) ma się nie wtrącać do poczynań Komisji Nadzoru Bankowego (KNB) w sprawach, które nie wpływają na jego uprawnienia - wynika z wyroku warszawskiego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA).
Sprawa jest odpryskiem rozpętanego przez polityków sporu wokół fuzji banków Pekao i BPH, które miały zostać połączone przez wspólnego właściciela - Unicredit. MSP 3 marca zwróciło się do KNB z wnioskiem o podjęcie uchwały, która odmówiłaby Unicredit wykonywania prawa głosu na walnym Banku BPH. Resort chciał też uczestniczyć w tym postępowaniu na prawach strony. Gdyby KNB wydała decyzję nie po myśli MSP, resort mógłby ją zaskarżyć.
Ważne, choć przebrzmiałe
Komisja jednak nie dopuściła resortu do udziału w postępowaniu, a ten zaskarżył to postanowienie do WSA. Podkreślał, że być może będzie wytaczał procesy o złamanie umów prywatyzacyjnych Pekao i BPH, a postanowienie KNB może mu przeszkodzić.
- Postanowienie KNB wpływa na sferę praw i obowiązków ministra skarbu, który ma obowiązek chronić interesy państwa. Musi być stroną w postępowaniu dotyczącym Unicredit, bo ma roszczenia z umów prywatyzacyjnych - twierdziła Katarzyna Prus, radca prawny ministerstwa.
Unicredit dziwi się, że MSP się upiera przy przebrzmiałej sprawie.
- 19 kwietnia ministerstwo ogłosiło uroczyste porozumienie w sprawie połączenia Banku BPH i Pekao, kilka dni temu zmieniono w tym celu prawo bankowe, jest uchwała KNB w sprawie Unicredit korzystna dla resortu. Po co więc ta skarga? - pytał Ireneusz Matusielański, radca Unicredit.
- Chodzi o zasadę, żeby było wiadomo, jakie uprawnienia ma minister - odpowiadała Katarzyna Prus.
WSA jednak uznał, że postanowienie KNB było prawidłowe i minister nie może się wtrącać do postępowań, gdzie przyszły akcjonariusz banku prosi o prawo głosu na WZA.
- Wówczas każdy akcjonariusz mógłby brać udział w postępowaniach, w których chodzi o wykonywanie prawa głosu przez kogoś innego. Ministerstwo miało tylko interes faktyczny, ale nie prawny we wzięciu udziału w sprawie Unicredit. Postanowienie KNB nie zamknęło mu drogi do dochodzenia roszczeń cywilnych z umów prywatyzacyjnych - stwierdziła sędzia Pamela Kuraś-Dębecka.
Finanse wystarczą
Sąd zaznaczył też, że w skład KNB wchodzi minister finansów i jest w niej "elementem władczym związanym ze skarbem".
Włoski bank musiał uzyskać zgodę nadzoru, bo art. 25 prawa bankowego mówi, że osoba zamierzająca objąć akcje banku musi wystąpić do KNB o zezwolenie na wykonywanie prawa głosu na walnym. Unicredit wystąpił o zgodę do nadzoru ponad rok temu. Spory trwały ponad pół roku. Ostatecznie Włosi zawarli w kwietniu ugodę z rządem.
Joanna Barańska, DI