Sądy klepią biedę
Organizacja pracy, słaba informatyzacja i za wiele spraw, do których nie potrzeba sądu, a nie niskie pensje, czy nakłady budżetowe na sądownictwo - to według prof. Leszka Balcerowicza oraz resortu sprawiedliwości główne przyczyny opóźnień i niewydolności naszego sądownictwa.
W środę resort zaprezentował uczestniczącym w debacie przedstawicielom Krajowej Rady Sądownictwa i Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" mający to zmienić projekt nowelizacji Prawa o ustroju sądów. Wprowadza on okresową ocenę pracy sędziów, zmieniający kompetencje prezesów sądów i znaczenie zgromadzeń ogólnych sędziów.
Niektóre elementy tego projektu oprotestował przewodniczący KRS Stanisław Dąbrowski, zarzucając im nawet "jawną niekonstytucyjność". Resort, a także dyrektor Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości prof. Andrzej Siemaszko wskazują, że zmiany w organizacji pracy są konieczne - w przeciwnym razie w sądach załamie się tendencja poprawy sprawności orzekania, którą obecnie się notuje.
Według prof. Balcerowicza, nakłady na sądownictwo w Polsce i liczba sędziów na jednego obywatela, a także płace sędziów, plasują nas nawet powyżej średniej europejskiej. Pod względem poziomu wynagrodzeń sędziów w zestawieniu ze średnią krajową, Polska jest na czwartym miejscu w UE - za Irlandią, Wielką Brytanią i Portugalią, a przed wszystkimi innymi członkami Unii.
"Oczywiście poziom życia w Niemczech, Francji, czy Hiszpanii i średnie zarobki w tamtych krajach" - zastrzegł Balcerowicz. "Z czasów gdy byłem ministrem finansów pamiętam, że szczególnie zależało nam na dofinansowaniu sądów, bo uważałem i uważam, że to rdzeń państwa. I te nakłady też stawiają nas w europejskiej czołówce - płacimy relatywnie niemało. Więc może problemem jest zła struktura?" - mówił do zgromadzonych.
Potwierdzały to słowa sędziego Krzysztofa Petryny z ministerstwa sprawiedliwości, który przedstawił zestawienie obrazujące błędy w organizacji pracy sądów i wynikających z tego rozbieżności w obciążeniu pracą oraz wpływem spraw do rozstrzygnięcia.
Z tych danych wynika np., że do sądów z okręgu apelacji warszawskiej wpływa rocznie tyle spraw, co do pięciu innych apelacji łącznie. "Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia odnotowuje taki wpływ, jak 34 inne sądy rejonowe o najmniejszym notowanym wpływie. Zarazem w tym sądzie warszawskim orzeka 22 sędziów, a w 34 tamtych - 63 sędziów" - wyliczał.
Inny problem, to według sędziego Petryny, nieracjonalny rozdział funkcji w sądach - za którymi idą dodatki służbowe. Ten rozrost funkcji prof. Siemaszko określił mianem "bizantyńskiego".
"Z 503 sędziów apelacyjnych, jakich mamy w Polsce, 164 to funkcyjni - prezesi, szefowie i wiceszefowie wydziałów, wizytatorzy. Wynika z tego, że jeden sędzia funkcyjny przypada na dwóch sędziów +liniowych+. W sądach rejonowych jest jeszcze gorzej - na jednego funkcyjnego przypada statystycznie półtora sędziego +od pracy+" - wyliczał Petryna.
Poprawie sytuacji ma służyć nowelizacja USP, którą przedstawił w środę wiceminister Jacek Czaja. Oprócz okresowej oceny pracy sędziów, która miałaby być podstawą ich późniejszych awansów, zakłada ona szersze niż obecnie wprowadzenie do sądów dyrektorów administracyjnych, którzy uwolniliby sędziów od nadzorowania spraw niezwiązanych z orzekaniem. Minister - według projektu - nie miałby już nawet "nadzoru zwierzchniego" nad administrowaniem sądów i te uprawnienia przejęliby prezesi.
Największy protest KRS wzbudziły natomiast propozycje likwidacji zgromadzeń ogólnych sędziów sądów okręgowych, które opiniują kandydatury na sędziów i do awansów. Ich zadania miałyby przejąć zgromadzenia sędziów z całej apelacji (okręgów sądowych jest w Polsce 45, a nadzorujących ich apelacji - 11).
Szef KRS Stanisław Dąbrowski protestował też przeciwko planom zmian w strukturze rady (zamiast dwóch sędziów Sądu Najwyższego, w jej składzie miałby się znaleźć tylko jeden sędzia SN) oraz powołanie "komisji konkursowej" przy ministerstwie, przesyłającej KRS rekomendacje do kandydatur na sędziów, które Rada przedstawia prezydentowi do nominacji.
Zastrzeżenia KRS do projektu będą prezentowane szeroko w czwartek, na "Nadzwyczajnym Zebraniu Przedstawicieli Zgromadzeń Ogólnych Sędziów Okręgu", czyli najwyższego organu samorządu sędziowskiego. Zostało ono zwołane w związku z bieżącą sytuacją w sądownictwie.