Sankcje Zachodu wobec Rosji zmniejszą jej PKB o 9 procent?
Niskie ceny eksportowanej ropy kładą się sporym ciężarem na kursie rubla i finansach publicznych Rosji. Kraj dotlkiwie cierpi po sankcjach Zachodu, które nałożono po rosyjskiej agresji na Krym i Donbas.
Sankcje nałożone przez państwa zachodnie na Rosję w związku z kryzysem ukraińskim i aneksją Krymu mogą zmniejszyć jej produkt krajowy brutto nawet o 9 proc. - głosi opublikowany w poniedziałek raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Według niego, gospodarka Rosji wykazuje oznaki stabilizacji po perturbacjach spowodowanych zachodnimi sankcjami finansowymi i rosyjskimi kontrposunięciami, ale niskie ceny eksportowanej ropy kładą się dodatkowym ciężarem na kurs rubla i finanse publiczne.
"Efekty sankcji w odniesieniu do zewnętrznego dostępu do rynków finansowych i nowych technologii dla inwestycji będą się utrzymywać" - zaznacza raport, podsumowujący wyniki majowej misji badawczej MFW w Rosji.
"Sankcje wywierać będą negatywny wpływ w perspektywie krótkoterminowej w rezultacie osłabienia inwestycji i konsumpcji. Modelowe szacunki sugerują, że sankcje i kontrsankcje mogły początkowo zmniejszyć rzeczywisty produkt krajowy brutto o 1 do 1,5 proc. Przedłużające się sankcje mogą doprowadzić w perspektywie średnioterminowej do skumulowanego spadku sięgającego nawet 9 proc., gdy nadszarpnięcie akumulacji kapitału i transferów technologii dołoży się do już zaistniałego spadku produktywności" - czytamy w dokumencie. Jego autorzy zastrzegają jednak, że ryzyko błędnych wyników jest w przypadku analiz modelowych znaczne.
W perspektywie średnioterminowej MFW przewiduje osiągnięcie przez Rosję "słabego" wzrostu gospodarczego na poziomie 1,5 proc. W przyszłym roku ma on wynieść 0,2 proc. po tegorocznym spadku PKB o 3,4 proc., a czynnikami odzyskiwania dynamiki będą wspierana tańszym rublem konkurencyjność, wzrost popytu zewnętrznego i normalizacja wewnętrznej sytuacji finansowej.
_ _ _ _ _
Ukraina ma do czynienia z ostrym kryzysem energetycznym i dla przetrwania zimy musi maksymalnie zwiększyć zakupy gazu z UE oraz wznowić negocjacje o warunkach jego dostaw z Rosji - oświadczył w poniedziałek w Kijowie premier Arsenij Jaceniuk.
- Sytuacja jest niezwykle poważna. Mamy do czynienia z realnym kryzysem w energetyce - powiedział Jaceniuk, który zwołał antykryzysowy sztab energetyczny. Ocenił jednak, że problemy związane z deficytem można jeszcze rozwiązać, choć Ukraina ma na to bardzo mało czasu.
- W ubiegłym roku zimę przeżyliśmy, choć nie bez pomocy naszych zachodnich partnerów. W tym roku sytuacja jest o wiele gorsza niż wtedy - ostrzegł.
Ukrainie przed sezonem grzewczym brakuje przede wszystkim węgla i gazu. Przed zimą powinna zgromadzić w podziemnych zbiornikach 19 mld metrów sześciennych gazu. Do chwili obecnej wtłoczyła w nie 13 mld m sześc.
Premier poinformował, że grupa międzynarodowych ekspertów ds. energetyki, która gościła na Ukrainie przez ostatni miesiąc, przedstawiła rządowi złożony z 41 kroków plan działań w tej dziedzinie. 25 punktów należy zrealizować jeszcze w sierpniu.
Ukraina powinna także ustalić datę negocjacji na temat nowych kontraktów na dostawy gazu z Rosji.
- Musimy ustalić z naszymi partnerami europejskimi datę rozmów trójstronnych i uzyskać pakiet, który mieliśmy w ubiegłym roku i który pozwolił nam przetrwać zimę i zapewnić tranzyt gazu - powiedział premier.
30 czerwca Ukraina ogłosiła, że wstrzymuje zakupy gazu od Rosji, gdyż nie osiągnięto nowego porozumienia w tej sprawie. Władze w Kijowie oświadczyły wówczas, że gotowe są do wznowienia negocjacji pod warunkiem ustalenia uzasadnionej ceny gazu i określenia jasnych zasad handlu w nadchodzącym sezonie grzewczym. Ukraina uważa, że Rosja chce jej sprzedawać gaz po cenie wyższej, niż Kijów kupuje w ramach dostaw zwrotnych (tzw. rewersu) z państw UE.
Ukraina i uczestnicząca w negocjacjach z Rosją Komisja Europejska chciały również, by nowe warunki dostaw rosyjskiego gazu na Ukrainę i jego tranzytu do UE obejmowały okres co najmniej do końca pierwszego kwartału przyszłego roku. Rosjanie nalegali, by porozumienie mówiło tylko o trzecim kwartale bieżącego roku. Proponowali także Ukrainie cenę na trzeci kwartał w wysokości 247,18 USD za 1000 metrów sześciennych.
Od początku roku do lipca Ukraina zakupiła za granicą 10,7 mld m. sześc. gazu, z czego dwie trzecie pochodziło z dostaw z państw unijnych, a reszta z Rosji.