Sąsiad Polski stawia na tańszą energię. Atomową...

Czechy zamierzają budować na dużą skalę elektrownie atomowe - wynika z projektu planu rozwoju energetyki jądrowej, przygotowanego przez ministerstwo przemysłu tego kraju. O dokumencie pisze w czwartek agencja Reutera.

Projekt zakłada, że w 2060 roku energia jądrowa będzie pokrywać 80 procent czeskich potrzeb energetycznych.

Czesi dysponują obecnie sześcioma reaktorami atomowymi i ogłosiły przetarg na budowę kolejnych dwóch, choć rząd w Pradze obawia się negatywnych reakcji ze strony Niemiec, a także sprzeciwu Austrii.

Wiedeń od dawna protestuje przeciwko rozbudowie największej czeskiej elektrowni atomowej w Temelinie, położonej 50 km od austriackiej granicy, a Berlin ogłosił po marcowej katastrofie w japońskiej elektrowni atomowej Fukushima, że zrezygnuje z energii atomowej do 2022 roku.

Czeski minister przemysłu i handlu Martin Kocourek powiedział agencji Reutera, że energia nuklearna jest konieczna jako źródło taniej energii, gdyż tradycyjne źródła jej pozyskiwania są niewystarczające. - Część Unii Europejskiej zmierza w drugą stronę, gdyż prawdopodobnie nie zależy jej na konkurencyjności - oświadczył.

Reklama

Przedsiębiorstwo energetyczne CEZ produkuje 70 procent energii w Czechach i jest m.in. operatorem dwóch elektrowni atomowych w tym kraju. Elektrownie te - w Dukovanach (na Wysoczyźnie) i w Temelinie (w kraju południowoczeskim) - dostarczają jedną trzecią całej energii w kraju.

Czechy są eksporterem energii elektrycznej do sąsiednich Niemiec.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: energetyka | elektrownia atomowa | energia nuklearna | Czechy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »