Saxo Bank: Wzrost PKB obniży się do 2,4 proc.
- W 2012 r. wzrost PKB obniży się do 2,4 proc., a średnioroczny CPI do 3,6 proc. - ocenił w rozmowie z PAP Mads Koefoed, analityk ds. strategii makroekonomicznych duńskiego Saxo Banku. Jego zdaniem RPP w tym roku nie zmieni stóp procentowych, a złoty może się osłabiać do 4,30 za euro na koniec II kwartału i dalej do 4,50 na koniec III i IV kwartału.
- Prognozujemy, że w 2012 r. polski PKB wzrośnie o 2,4 proc., wobec 2,5 proc. prognozowanych w listopadzie. Rewizja jest kosmetyczna. Polska gospodarka będzie sobie radziła nieźle, m.in. dlatego, że jej główni partnerzy eksportowi, w tym Niemcy, będą w niezłej kondycji. Ponadto polskiemu PKB pomoże sektor prywatny, silny popyt krajowy oraz inwestycje związane z Euro 2012 r.- powiedział w rozmowie z PAP Koefoed.
"Wzrost będą osłabiać cięcia wydatków, jednak zacieśnienie fiskalne wesprze wiarygodność Polski na rynkach finansowych. Wzrost hamuje też wysokie bezrobocie. Sądzimy, że średnio w roku będzie ono na poziomie 12,6 proc." - dodał.
Że średnioroczny CPI obniży się do 3,6 proc., a RPP w 2012 r. nie zmieni stóp procentowych.
"Inflacja powinna się obniżać. W ubiegłym roku była wysoka ze względu na kilka jednorazowych czynników, jak podwyżka VAT czy istotny wzrost cen surowców, stymulowany poprzez drugą rundę poluzowania ilościowego w USA, co spowodowało spekulacyjne zakupy surowców, w tym ropy. Teraz te efekty wygasają, a ceny żywności nie rosną tak mocno. W sumie prognozujemy, że CPI w 2012 r. wyniesie średnio 3,6 proc." - powiedział Koefoed.
"Wobec obniżania się inflacji do +normalnego+ poziomu, Rada Polityki Pieniężnej nie będzie widziała podstaw do podwyżek stóp procentowych. Jednocześnie solidny wzrost nie skłoni jej do obniżania stóp. Sądzimy, że w tym roku stopy procentowe pozostaną bez zmian" - dodał ekonomista.
W listopadzie bank prognozował, że średnioroczny CPI obniży się do 3,0 proc.
Saxo Bank prognozuje osłabienie się złotego do 4,30 za euro w perspektywie 3 miesięcy i dalej do 4,50 w perspektywie 6 i 12 miesięcy. "Spodziewamy się, że złoty może się nieco osłabić, do 4,30 na koniec II kwartału, a potem dalej, do 4,50 na koniec III i IV kwartału. Osłabienie nie będzie jednak wynikało z czynników wewnętrznych, a z obaw o sytuację w strefę euro" - powiedział Koefoed."Strefa euro już się znajduje w recesji, ale uważamy, że w II połowie roku sytuacja się poprawi, nastąpi pewne ożywienie, a cały rok strefa euro zakończy w okolicach zerowego wzrostu PKB" - dodał.
Zdaniem ekonomisty kluczowa dla rynków będzie sytuacja w Hiszpanii.
"+Drugą Grecją+ może się okazać sama Grecja. Będzie ona potrzebowała kolejnego +haircutu+, choć niekoniecznie w tym roku. Problem ma też Portugalia, gdzie też może być potrzebny +haircut+ lub +bailout+. Jednak to są małe kraje, a oczy wszystkich zwrócone są na Hiszpanię, gdyż jest ona za duża, by można jej było pomoc w ramach istniejących obecnie mechanizmów" - powiedział Koefoed.
"Jeśli Hiszpanii uda się rozwiązać problemy, przyniesie to ogromną ulgę inwestorom. Dobra strona obecnej sytuacji jest taka, że Hiszpania w dużej mierze już przeprowadziła aukcje obligacji w tym roku i nie będzie musiała często pojawiać się na rynkach. To działa uspokajająco, jednak gospodarka nadal jest w złym stanie, szczególnie patrząc na bezrobocie. Sądzę jednak, że jeśli problemem Hiszpanii będzie +tylko+ recesja, nawet głęboka, to na rynkach nie powinno być paniki. Gorzej, jeśli będzie potrzeba +bailout'u+" - dodał ekonomista.
Jego zdaniem o wejściu Polski do euro zdecydują w większej mierze czynniki polityczne, a nie gospodarcze. "Ekonomicznie wejście Polski do strefy euro niekoniecznie ma sens. Problemem euro jest to, że jest jeden bank centralny i siedemnaście ministerstw finansów prowadzących różne polityki. Jednak stopa procentowa nie może być dobrze dopasowana do potrzeb siedemnastu gospodarek" - powiedział Koefoed. Jednak wejście do EMU to kwestia mniej gospodarcza, a bardziej polityczna, dlatego jestem w stanie sobie wyobrazić, że Polska kiedyś przyjmie wspólną walutę" - dodał.