Sektor prywatny i publiczny dzieli wielka przepaść
Drastycznie pogłębia się różnica między prywatnym i publicznym sektorem przedsiębiorstw na niekorzyść tego ostatniego - alarmują ekonomiści. Przykładem jest wydajność pracy, która w przypadku firm państwowych jest ponad dwukrotnie niższa i wciąż spada.
Dysproporcje są ogromne: duża niższa wydajność pracy, zaledwie 8-procentowy udział w imporcie i tylko ponad 20-procentowy w eksporcie - to tylko niektóre dowody na to, że sektor państwowy nie nadąża za prywatnym przedsiębiorcą. Wniosek jest krótki: Spółki Skarbu Państwa są generalnie nierentowne - mówi była minister skarbu Aldona Kamela-Sowińska. Co jednak ciekawe, płace w sektorze państwowym są o 16 procent wyższe.
Jerzy Małkowski, ekspert z Buisness Center Club ostrzega: Słaba kondycja przedsiębiorstw publicznych kładzie się karbem na możliwości rozwojowej przedsiębiorstw prywatnych - uważa Małkowski. By gospodarka nie rozpadła się na dwie nieprzystające do siebie części, trzeba dokończyć prywatyzacje i restrukturyzację - twierdzą specjaliści. Tymczasem prywatyzacja mocno ostatnio przyhamowała. Ubiegłoroczne wpływy z tego tytułu miały przynieść budżetowi prawie 7 mld zł. W rzeczywistości było nieco ponad połowę.