Skandal w komisji "Przyjazne Państwo"?

W sejmowej komisji Przyjazne Państwo Janusza Palikota ustawy piszą lobbyści podający się za ekspertów, twierdzi "Dziennik", według którego komisja stała się miejscem lobbingowych rozgrywek o wielkie pieniądze.

Gazeta podaje przykład zmiany ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Projekt nowelizacji napisali pracownicy Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji (POHiD), która zrzesza wielkie sieci handlowe, takie jak Tesco, Auchan czy Carrefour. Na posiedzeniu komisji referował go Jarosław Wereszczyński, przedstawiony posłom jako ekspert POHiD. Problem w tym, że Wereszczyński to także dyrektor do spraw korporacyjnych w Tesco.

Przepisy miały łamać monopol firm, które dziś emitują bony - np. Sodexho i Accor. Ale przy okazji POHiD zaproponował, żeby bony można było sprzedawać poniżej nominalnej ceny. A to premiuje tylko hipermarkety, które mogą pozwolić sobie na upusty, bo mają gigantyczne obroty. Projekt ten przeszedł w ekspresowym tempie a wszystko odbyło się bez wysłuchania reprezentantów małych i średnich przedsiębiorstw.

Reklama

- Zapraszaliśmy ich - przekonuje Palikot.

- To nie prawda. Nas nikt nie pytał o zdanie. To skandal - oburza się Małgorzata Więch, prezes Polskiej Izby Handlowej, zrzeszającej mniejszych sprzedawców.

Rynek bonów, które firmy w ramach nagród dają pracownikom, to wielki interes - 2 do 3 mld złotych rocznie. Zmiana, na której zależało właścicielom wielkich sklepów, przeszła także przez Senat. Zawetował ją dopiero prezydent.

PAP/Dziennik
Dowiedz się więcej na temat: przyjazne | przyjaźnie | Przyjazne Państwo | skandal
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »