Sklep-dworzec sprzedawał alkohol? "Solidarność" zgłosiła sprawę na Policję

- To co teraz się dzieje, to kpina z prawa polskiego i kpina z ustawodawcy. Resort rodziny, który sprawuje kontrolę nad tą ustawą, powinien się wypowiedzieć na ten temat - mówi Interii Alfred Bujara, przewodniczący Sekretariatu Krajowego Handlu, Banków i Ubezpieczeń NSZZ "Solidarność". Potwierdza również, że związkowcy zgłosili na Policję sprawę sprzedaży alkoholu w sklepie-poczekalni dworcowej w Cieszynie.

Jak informowała w ostatnich dniach Interia, pierwsza niedziela niehandlowa po wejściu w życie przepisów uszczelniających zakaz handlu w niedziele, przyniosła przypadki kreatywnej interpretacji prawa przez placówki handlowe. Kilka sklepów sieci Intermarche otworzyło Kluby Czytelnika, aby prowadzić sprzedaż w niedziele, a w jednym ze sklepów w Cieszynie utworzono poczekalnię dworcową. To próba skorzystania z wyjątków od zakazu przewidzianych w ustawie. Działania przedstawicieli handlu nie przeszły bez echa wśród związkowców.

- Sieci handlowe próbują i będą próbowały omijać zakaz handlu w niedziele. Myślę, że musi się pojawić konkretne stanowisko służb kontrolnych, odpowiednie kary i wykładnia przepisów dotyczących zakazu handlu w niedziele - uważa Alfred Bujara, przewodniczący Sekretariatu Krajowego Handlu, Banków i Ubezpieczeń NSZZ "Solidarność".

Reklama

Związkowiec przypomina, że kara finansowa za złamanie zakazu handlu w niedziele przed podmioty do tego nieuprawnione to od 1 tys. do 100 tys. złotych.

- Moim zdaniem to powinny być kary nakładane przy każdej okazji łamania przez placówki handlowe zakazu handlu w niedziele i to kary w maksymalnej wysokości. Dla wielkich sieci handlowych kara w wysokości 1 tys. złotych jest bowiem mało odczuwalna, biorąc pod uwagę obroty z handlu w niedzielę - ocenia Bujara. 

Komentując kwestię korzystania z wyjątków od zakazu handlu przez sklepy, wyjaśnia, że ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele mówi, że zakaz nie obowiązuje "w placówkach handlowych w zakładach prowadzących działalność w zakresie kultury, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku". W jego ocenie kluczowe jest tutaj sformułowanie "w zakładach". - Oznacza, że punkt sprzedaży może powstać w zakładzie, czyli na przykład w teatrze, na stadionie, na uczelni, a nie na odwrót. Teatr, uczelnia, ani klub czytelnika nie może powstać w placówce handlowej - podkreśla Bujara.

- To co teraz się dzieje, to kpina z prawa polskiego i kpina z ustawodawcy. Resort rodziny, który sprawuje kontrolę nad tą ustawą, powinien się wypowiedzieć na ten temat - dodaje.  

Bujara odnosi się również do przypadku utworzenia poczekalni dworcowej w jednym ze sklepów Intermarche w Cieszynie. - Skoro sklep uzyskał w powiecie status dworca, to - zgodnie z prawiem - nie powinien sprzedawać alkoholu. A w kasie i w informacji tego "dworca" sprzedawano takie ilości alkoholu, które w mojej ocenie kwalifikują sklep do ukarania odebraniem koncesji na sprzedaż alkoholu i zakazem prowadzenia działalności na 15 lat. To wykroczenie karne - mówi Bujara.

Przewodniczący Sekretariatu Krajowego Handlu, Banków i Ubezpieczeń NSZZ "Solidarność" potwierdza przy tym, że Solidarność zgłosiła na Policję zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia przez sklep-poczekalnię dworcową w Cieszynie w związku z naruszeniem art. 43 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Chodzi o wspomnianą sprzedaż alkoholu na dworcu autobusowym, co jest niedozwolone.

Dominika Pietrzyk

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: sklepy | handel | zakaz handlu | zakaz handlu w niedziele | "Solidarność"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »