Sklepy zalewa podrabiany nabiał. W Rosji
Jedna czwarta produktów mlecznych dostępnych w rosyjskich sklepach to podróbki - wynika z danych zebranych przez Rosselkhoznadzor.
Zakaz importu do Rosji wyrobów mleczarskich z krajów Unii Europejskiej, wprowadzony przez Kreml w sierpniu 2014 r., zaowocował rozkwitem nielegalnej produkcji podrabianych artykułów nabiałowych, głównie serów - wynika z danych za okres styczeń - wrzesień 2015, zebranych przez Rosselkhoznadzor, rosyjską służbę fitosanitarną.
Według Rosselkhoznadzoru, 25 proc. wszystkich produktów mlecznych dostępnych w rosyjskich sklepach to podróbki. Skala problemu jest największa w przypadku serów: aż 78 proc. wyrobów serowarskich, jakie można znaleźć na sklepowych półkach, to "fałszywki". Do ich produkcji wykorzystywany jest najczęściej tańszy od mleka olej palmowy.
Dane Rosselkhoznadzoru kwestionuje Rosyjski Krajowy Związek Producentów Nabiału, zdaniem którego odsetek podrabianych wyrobów serowych i seropodobnych dostępnych na krajowym rynku nie przekracza 25 proc.
Embargo Kremla na produkty mleczarskie z UE zaowocowało dodatkowo wzrostem zainteresowania domowymi metodami wyrobu serów wśród Rosjan. Yandex, właściciel największej rosyjskiej wyszukiwarki internetowej, podaje, że według narzędzia Wordstat (analizującego statystyki zapytań użytkowników), liczba wyszukiwań przepisów na parmezan w okresie lipiec 2014 - wrzesień 2015 wzrosła w Rosji pięciokrotnie, a liczba wyszukiwań przepisów na mozzarellę - dwukrotnie.
Z danych Krajowego Związku Producentów Nabiału wynika, że przed wprowadzeniem embarga na produkty mleczarskie z UE ok. 30 - 40 proc. wyrobów serowych i seropodobnych dostępnych w Rosji pochodziło z importu. Teraz udział zagranicznych wyrobów serowarskich w rynku skurczył się do ok. 20 proc.
