Słaba debata na tematy gospodarcze

Premier Jarosław Kaczyński i b. prezydent Aleksander Kwaśniewski tylko prześlizgnęli się nad tematyką gospodarczą podczas wczorajszej debaty telewizyjnej - powiedział wiceprezes Business Centre Club Arkadiusz Protas.

Premier Jarosław Kaczyński i b. prezydent Aleksander Kwaśniewski tylko prześlizgnęli się nad tematyką gospodarczą podczas wczorajszej debaty telewizyjnej - powiedział wiceprezes Business Centre Club Arkadiusz Protas.

- Tematyki gospodarczej praktycznie nie było w tej debacie. Premier wprawdzie pochwalił się aktualną dobrą kondycją gospodarczą, ale od dawna przedsiębiorcy i ekonomiści mówią, że ten wzrost zawdzięczamy wcześniejszym przyczynom, np. otwarciu granic i napływowi środków unijnych - powiedział Protas.

W ocenie Protasa, z debaty było widać, że dla obu polityków tematyka gospodarcza jest "raczej obca, choć zapewne taka debata z założenia nie daje szansy na gruntowną rozmowę na tematy gospodarcze" - przyznał Protas.

Amerykańska agencja Associated Press zwróciła uwagę, że miedzy oboma politykami doszło do ostrej kontrowersji wokół tego, kto - ich zdaniem - zmarnował szanse na szybsze odrodzenie gospodarki.

Reklama

Podczas debaty...

Premier Jarosław Kaczyński podkreślił, że polska gospodarka rozwijała się w ciągu ostatnich dwóch lat najlepiej od 1989 r. Były prezydent Aleksander Kwaśniewski zaznaczył, że powinniśmy być dumni ze zmian, jakie się dokonały w gospodarce w ciągu 18 lat.

Pierwsze w debacie pytanie dotyczyło m.in. przyspieszenia rejestracji firm w Polsce, co - jak zauważyła Joanna Wrześniewska- Zygier - trwa obecnie 3 tygodnie, przyspieszenia rozstrzyganie sporów gospodarczych oraz zmniejszenia liczby koncesji.

"Mamy dziś - mimo iż mechanizm administracyjny trochę hamuje - sytuację, której dotąd nigdy nie mieliśmy. Te 2 lata, to były najlepsze lata w dziejach polskiej gospodarki, począwszy od 1989 roku" - powiedział J.Kaczyński. Według niego, sposobem na poprawę działalności gospodarczej jest "Pakiet Kluski", przygotowany przez rząd PiS.

Premier stwierdził, że gospodarka rozwija się bardzo szybko przy zachowaniu bardzo dobrych wskaźników gospodarczych, jak m.in. deficyt, spadek bezrobocia, wielkość inwestycji i dobra sytuacja w handlu zagranicznym.

Według niego, "mamy zdumiewającą propagandę klęski, która nie ma nic wspólnego z faktami". "Fakty są takie jak mówię i nikt nie jest w stanie ich zakwestionować" - podkreślił premier.

Z kolei Kwaśniewski zaznaczył, że polska gospodarka zmieniła się od roku 90. "Mamy inną gospodarkę. Nie da się jej porównać do gospodarki sterowanej, państwowej, scentralizowanej, z większością eksportu lokowanego w krajach wschodnich. To wszystko stało się w ciągu 18 lat i powinniśmy być z tego bardzo dumni" - powiedział b. prezydent. Dodał, że mamy 2 mln małych firm, a eksport jest w prawie 80 proc. lokowany na zachodzie.

Według Kwaśniewskiego, program LiD zawiera takie propozycje, jak m.in. rejestracja firm w jednym okienku w 15 min, zamiast 3 tygodni i sprawniejsze sądownictwo gospodarcze. "Widzimy kontynuację zmian, które się dokonały w ciągu 18 lat" - dodał. Według b.prezydenta, do tych zmian zmierzały działania rządów Leszka Millera, Marka Belki, a wcześniej Jerzego Buzka.

Odnosząc się do sytuacji w służbie zdrowia, premier zapowiedział szybki wzrost nakładów na tę dziedzinę. "W tym roku jest to 7 mld zł wzrostu, w przyszłym roku 11 mld zł wzrostu. W ciągu dwóch lat wydatki zwiększą się o 50 proc. i to na pewno poprawi sytuację" - ocenił. Premier przyznał, że pojawił się pomysł podziału NFZ na kilka funduszy.

Deklarował, że obecnie jego rząd zajmuje się "poprawianiem tego, co jest". "Z pustego i Salomon nie naleje, najpierw musi być więcej środków i myśmy się na to zdecydowali, to dobra wiadomość dla służby zdrowia" - przekonywał J.Kaczyński.

Według Kwaśniewskiego, wokół spraw służby zdrowia powstała "zła atmosfera" i brakuje dialogu. Jak mówił, system służby zdrowia "wymaga dodatkowych środków". "Mając pieniądze, wynikające chociażby z lepszej sytuacji gospodarczej (...) nie wiem dlaczego nie zdecydowaliście się przekazać ich na niezbędne usprawnienie służby zdrowia. Moim zdaniem, to był gruby błąd pana premier i pańskiego rządu" - powiedział.

Na pytanie dotyczące obniżenia podatków J.Kaczyński odpowiedział, że podatek liniowy to "zaklęcie". "My w zaklęcia nie wierzymy. Wierzymy w realne zmiany" - powiedział.

"Kiedy będą dwie stawki , to 98,7 proc. Polaków będzie płaciło podatek liniowy - 18 proc. Realnie niższy, bo są jeszcze odliczenia. 10 mln. praktycznie nie będzie płaciło podatku PIT, dzięki odliczeniom rodzinnym" - powiedział premier.

J. Kaczyński zwrócił uwagę, że jego rząd w tym roku "obniżył podatki o 18 mld złotych, a w przyszłym roku będzie to 31 mld". "To jest bardzo dużo, to są pieniądze do kieszeni podatników, a zwiększamy nakłady na służbę zdrowia o 50 proc." - zadeklarował szef rządu.

B.prezydent podkreślił z kolei, że rząd SLD zmniejszył podatek CIT do 19 proc., a sukcesy rządu J. Kaczyńskiego "w głównej mierze wynikają z tamtej decyzji, bo wtedy zaczęła się koniunktura".

"Mówienie o obniżeniu podatków jest popularne, ale musi być związane z wykonywaniem funkcji państwa, takich jak: bezpieczeństwo, ochrona zdrowia, edukacja" - mówił Kwaśniewski. "Jestem za tym, aby można było zmniejszyć podatki, ale w sposób odpowiedzialny, rozwiązując problemy, które teraz są nierozwiązane" - dodał.

Premier powiedział też, że sojusz PO-LiD to największe zagrożenie dla polskiej gospodarki.

Kwaśniewski pytał premiera, dlaczego Polska nie wykorzystuje swoich szans związanych z wejściem do UE tak dobrze, jak np. Estonia czy Litwa. Pytał też, dlaczego Polska nie jest tak "interesująca inwestycyjnie", jak choćby Rumunia.

B. prezydent mówił, że J.Kaczyński "ma wielkie szczęście, jest w czepku urodzony", bo został premierem w chwili, gdy Polska dobrze się rozwija, co jest - jego zdaniem - m.in. zasługą poprzednich rządów.

J.Kaczyński stwierdził, że gdy dwa lata temu PiS przejmował władzę, "różni ludzie mówili, że za chwilę będzie ruina,(...) katastrofa". Jak mówił, "mamy najlepszy czas polskiej gospodarki", jednak nie należy porównywać Polski z małymi krajami, bo mają one "zdecydowanie lepszą sytuację". "I to powie każdy ekonomista" - uważa premier.

Szef rządu stwierdził - zwracając się do Kwaśniewskiego - że grozi nam tylko to, że "system korporacyjno-korupcyjny wróci po waszym sojusz PO-LiD". Jak mówił, "to największe zagrożenie dla polskiej gospodarki".

Były prezydent dopytywał, czy sojusz PO-PiS nie będzie takim zagrożeniem. Kaczyński odpowiedział, że nie, "jeśli będzie pod naszym (PiS) kierunkiem". Co Kwaśniewski skomentował słowami: "na kolanach!".

Kwaśniewski pytał J.Kaczyńskiego, "dlaczego nie potrafi docenić dorobku milionów Polaków i ludzi, którzy kierowali rządem". Wymienił rządy Tadeusza Mazowieckiego, Marka Belki. Jak dodał, "nie mówi o Lechu Wałęsie, bo sprawa jest bardziej skomplikowana". "Dlaczego pan nie potrafi powiedzieć dobrego słowa o innym człowieku? Dlaczego pan uważa, że wszystko się zaczęło na panu i kończy na panu?" - pytał Kwaśniewski.

J.Kaczyński odpowiedział, że ostatnie 16 lat był to okres odzyskania niepodległości i demokracji. Mówił też, że Polska osiągnęła sukces w oświacie.

"Z politykami było trochę gorzej. Te same sukcesy, albo większe, moglibyśmy mieć jakieś 5-6 lat do przodu. Można było osiągnąć znacznie mniejszym kosztem, gdyby np. nomenklatura się nie uwłaszczała kosztem innym, gdyby korupcja nie była tolerowana, gdyby przestępczość zorganizowana nie była tolerowana. To, co my teraz robimy, można było zrobić kilkanaście lat wcześniej, w Polsce byłoby nieporównywalnie lepiej" - powiedział premier.

J.Kaczyński pytał Kwaśniewskiego o posiedzenie Rady Gabinetowej z lutego 2002 r. "Sprawa Polskiej Nafty, decyzji dotyczącej tzw. otwarcia na wschód, czyli w istocie umożliwienia Rosjanom przejęcia polskiego przemysłu petrochemicznego. Bardzo ważna sprawa, nie dokończona przez komisję orlenowską. Dotycząca działań, które mają znamiona bardzo ważnego zamachu na elementarne interesy naszego kraju. Chciałbym, żeby pan tę sprawę tutaj wyjaśnił" - mówił premier.

"Wyjaśnienie jest niezwykle proste i proszę nie mówić językiem komisji śledczej orlenowskiej, która sformułowała bardzo dużo nieprawdziwych sądów. Stenogram z tej Rady Gabinetowej jest. Można do niego zajrzeć" - odparł Kwaśniewski.

Według b.prezydenta, rozmowa dotyczyła spotkań na najwyższym szczeblu z prezydentem Rosji. Jeden z tematów był nazwany: Inwestycje rosyjskie. Inwestycje ze strony wschodniej są traktowane w Polsce w sposób upośledzony. Chodziło tu głównie o inwestycje związane z sektorem paliwowo-naftowym.

Efektem dyskusji było "stwierdzenie, że nie jesteśmy w żaden sposób zainteresowani takimi inwestycjami, które zagrożą bezpieczeństwu energetycznemu Polski. Nic się nie wydarzyło" - podkreślił Kwaśniewski.

"Wyczytałem z tego stenogramu coś innego" - ripostował J.Kaczyński.

Premier stwierdził, że Kwaśniewski sześć razy odwiedzał Moskwę, a prezydent Rosji Władimir Putin tylko raz był w Warszawie. "Tego rodzaju relacje w stosunkach polsko-rosyjskich są rzeczywiście dla nas zupełnie nieinteresujące, bo one obniżają status Polski i to nie tylko wobec Rosji, ale wobec całego świata" - powiedział J. Kaczyński.

Kwaśniewski odpowiedział, że Putin był dwukrotnie w Polsce. "My rozmawialiśmy (...), powiem krótko, lepiej rozmawiać niż nie rozmawiać, moja polityka polega na dialogu pańska polityka polega na milczeniu" - ocenił b. prezydent.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »