Sławomir Skrzypek: Rada polityczna, ale dobra
To bardzo dobry wybór, choć polityczny - mówi o nowych członkach Rady Polityki Pieniężnej prezes Narodowego Banku Polskiego Sławomir Skrzypek. W rozmowie z Krzysztofem Berendą podkreśla, że Rada musi teraz udowodnić swoją niezależność polityczną. Wierzę, że Rada zda ten test, ponieważ będziemy musieli walczyć o wiarygodność naszej polityki gospodarczej wobec rynków międzynarodowych - mówi.
- Mamy komplet Rady Polityki Pieniężnej. Prezydent postawił na byłą minister finansów Zytę Gilowską, swojego doradcę Adama Glapińskiego i ekonomistę Andrzeja Kaźmierczaka.
- Wcześniej Sejm i Senat wybrały między innymi Jerzego Hausnera, Jana Winieckiego, Andrzeja Rzońcę i Elżbietę Chojnę Duch.
- Jest pan z nich zadowolony?
- Myślę, że to jest bardzo dobry skład. Ten ostatni zespół to troje profesorów z różnych dziedzin. To będzie bardzo duże wzmocnienie Rady. Profesor Glapiński, który jest historykiem myśli gospodarczej, a politykę trzeba robić z pewnym horyzontem czasowym. Przy tym ma doświadczenie w sferze realnej i to w sektorze publicznym.
Pani profesor Zyta Gilowska. Bardzo się cieszę zarówno z niej, jak i z obecności profesora Hausnera i pani profesor Chojny-Duch, bo problemy fiskalne w najbliższych trzech latach to będą główne wyzwania nie tylko Polski, ale całego świata. Nas najbardziej interesuje rynek bazowy, czyli Unia Europejska.
Ponadto profesor Kaźmierczak - to jest wybitny specjalista od polityki pieniężnej. 30 lat doświadczeń to ogromny handicap tego kandydata. Z tego punku widzenia ja dyskutuję o poglądach, ja mówię o wartości wyłącznie merytorycznej. Łącznie z pozostałymi członkami Rady wygląda na to, że to będzie bardzo mocny skład.
- W nowej Radzie jest najwięcej członków z przeszłością polityczną. Byli posłowie, ministrowie, doradcy polityczni.
Niestety jest to proces polityczny. Po raz drugi okazało się, że wybór członków Rady ma charakter stricte polityczny. Jest wyborem koalicji i to koalicji rządowej. Tak też było z poprzednią Radą. Gdyby wprowadzić element nieco szerszej dyskusji, albo przynajmniej nie tak demonstracyjnie prowadzić do wyboru politycznego, być może obraz byłby trochę lepszy.
Przed Radą stoi w związku z tym duże zadanie, żeby pokazać - tak jak ustawa zakłada - że jest Radą niezależną. Niezależnie, czy ktoś miał legitymację partyjną i poselską, czy był ministrem. Ten problem stanie przed każdym z członków Rady. Wierzę w to, że Rada zda ten test, ponieważ będziemy musieli walczyć o wiarygodność naszej polityki gospodarczej wobec rynków międzynarodowych. Bo mając wpływ na to, co się dzieje w naszym kraju, musimy jednak w swych działaniach uwzględniać komunikację z rynkami międzynarodowymi, bo od nich bardzo dużo zależy.
Krzysztof Berenda