Śledczy robią nalot na hazard
Policjanci Centralnego Biura Śledczego i celnicy z całego kraju weszli w czwartek równocześnie do kilkudziesięciu punktów z automatami o niskich wygranych, zajmując ponad 200 maszyn - informuje "Puls Biznesu".
Z informacji gazety wynika, że funkcjonariusze działali na zlecenie białostockiego wydziału biura ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej, prowadzącej śledztwo w sprawie "jednorękich bandytów". Powodem zatrzymania automatów było podejrzenie, że służą do urządzania gier wbrew przepisom ustawy hazardowej, co jest przestępstwem karno-skarbowym.
Zatrzymano po sześć automatów każdej z kilkudziesięciu firm działających na rynku. Z dokumentów przedstawianych operatorom automatów wynika, że zdaniem prokuratury zajęte maszyny "nie są automatami do gier o niskich wygranych". To może być początek starcia z branżą, której obroty sięgają 8,5 mld zł rocznie - ocenia "Puls Biznesu".