Służba publiczna albo firma

Ostatnie przykłady powiązań polityków i samorządowców z biznesem, które nie schodzą z czołówek gazet, pokazują, że dzisiejsze rozwiązania prawne są pełne luk. Nieprawidłowości dotyczą organizowania przetargów, sprzedawania nieruchomości czy zlecania wykonywania zadań publicznych.

- Wszystko to potwierdza tezę, że system przepisów antykorupcyjnych jest wadliwy - mówi dr Stefan Płażek, adiunkt w Katedrze Prawa Samorządu Terytorialnego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Sytuację zmienić ma nowe prawo antykorupcyjne, które określi zasady dotyczące składania oświadczeń majątkowych i ograniczeń związanych z pełnieniem funkcji publicznych. Przepisy obejmą szeroki krąg osób od pracowników urzędów samorządowych do posłów i senatorów. Dzisiaj ustawa dotyczy tylko 11 kategorii osób pełniących funkcje publiczne. Po zmianach reżim antykorupcyjny dotyczyć będzie 27 grup funkcjonariuszy publicznych.

Reklama

Ważne jest zaufanie

Osoby sprawujące funkcje państwowe i samorządowe nie będą mogły wykonywać również dodatkowych zajęć zarobkowych, które osłabiają zaufanie do ich bezstronności, wywołują uzasadnione podejrzenie o stronniczość lub przynoszą szkodę interesowi lub ujmę godności urzędu albo honorowi służby.

Dodatkowo przepisy szczególne będą mogły przewidywać całkowity zakaz wykonywania zajęć zarobkowych bez uzyskania pisemnej zgody.

- Nie można zabronić żonom czy dzieciom polityków prowadzenia firm. Trzeba się dobrze zastanowić, na ile można przewidzieć konflikt interesów w danej sytuacji. Przykładowo polityk, który ma nawet 30 proc. akcji, nie ma formalnie wielkiego wpływu na bieżące sprawy spółki. Natomiast faktyczny wpływ może mieć, nie mając żadnej akcji - mówi prof. Hubert Izdebski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.

Podobnego zdania jest Maciej Płażyński, prawnik i poseł niezależny.

- Nie stworzy się ustawy, która wyeliminuje korupcję. Można ją ograniczyć, ale nie da się całkowicie zlikwidować tego zjawiska. Tak samo nie wierzę, że da się rozgraniczyć świat biznesu i polityki ciągłymi zmianami ustawy o mandacie posła i senatora. Jako prawnik nie mam wiary w uzdrowieńczą moc ustaw - tłumaczy Maciej Płażyński.

Czy dobrym rozwiązaniem są specjalne fundusze zarządzające przedsiębiorstwem polityka, wykonującego funkcje publiczne? Dlaczego eksperci doradzają ostrożność we wprowadzaniu zakazów działalności gospodarczej dla parlamentarzystów? Co przemawia przeciwko tzw. posłowi zawodowemu? Kiedy nowelizacja ma wejść w życie?

Więcej: Gazeta Prawna 19.03.2009 (55) - str.2-3

Łukasz Kuligowski, Łukasz Sobiech

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: firma | służby. | służba publiczna | służby specjalne | polityków | służba
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »