Sondaż: Większość Czechów za zakazem palenia w pubach i restauracjach
Ok. 70 proc. Czechów opowiada się za wprowadzeniem całkowitego zakazu palenia tytoniu w pubach i restauracjach - wynika z sondażu ośrodka badania opinii publicznej Median, którego rezultaty opublikował dziennik "Mlada fronta Dnes".
Gazeta podkreśla, że liczba przeciwników tytoniu stale rośnie; cztery lata temu paleniu w restauracjach sprzeciwiało się około połowy pytanych o to mieszkańców Czech. Obecnie jest ich o 20 proc. więcej i - jak zauważają autorzy badania - rekrutują się oni nawet spośród nałogowych palaczy.
Czechy są jednym z niewielu państw Europy, gdzie jeszcze nie wprowadzono całkowitego zakazu palenia w lokalach gastronomicznych, w tym bardzo popularnych gospodach i restauracjach. Choć palenie jest zakazane w większości miejsc publicznych, wielu Czechów dotychczas nie wyobrażało sobie, aby tradycyjnemu piwu w pubie nie towarzyszył papieros.
Od lipca ubiegłego roku wszystkie czeskie gospody, restauracje i kawiarnie muszą być oznaczone naklejką informującą, czy lokal jest dla palących, czy też nie lub czy ma specjalne wydzielone pomieszczenia dla obu grup klientów. W praktyce większość barów oznaczona jest jednak jako miejsce dla palaczy.
Sondaż pokazuje, że za ograniczeniem palenia głównie opowiadają się ludzie starsi, od 55 lat w górę. Osoby w wieku do 35 lat w dużej mierze nie są zakazowi przychylni.
"Ludzie zdają sobie sprawę, że za granicą te normy funkcjonują bez problemów. Miliony Czechów zyskują świadomość, że jest to bardzo dobre" - twierdzi cytowany przez gazetę jeden z największych orędowników wprowadzenia zakazu w Czechach, czeski poseł Boris Sztiastny. Parlamentarzysta jeszcze przed końcem roku chce złożyć w Izbie Poselskiej projekt zmiany prawa, ograniczającego palenie papierosów w lokalach gastronomicznych.
Z Pragi Michał Zabłocki