Spółki państwowe zbudują polskie drogi

Projekt ustawy o spółkach drogowych trafił do laski marszałkowskiej. Kapitał spółek będzie pochodził z budżetu państwa i funduszy unijnych. To jeszcze jeden szczebel zarządzania w budowie dróg - mówią przedsiębiorcy.

Projekt ustawy o spółkach drogowych trafił do laski marszałkowskiej. Kapitał spółek będzie pochodził z budżetu państwa i funduszy unijnych. To jeszcze jeden szczebel zarządzania w budowie dróg - mówią przedsiębiorcy.

Rząd przesłał do laski marszałkowskiej projekt ustawy o spółkach drogowych specjalnego przeznaczenia. Chce, by spółki drogowe tworzone na podstawie tej ustawy były uzupełnieniem obecnego systemu budowy dróg i autostrad. Ich zadaniem ma być przyspieszenie i usprawnienie budowy dróg i autostrad w kraju. Spółki drogowe będą przygotowywać i realizować priorytetowe przedsięwzięcia określone przez ministra transportu. Ich zadaniem będzie budowa, remont, utrzymanie i ochrona dróg.

- W ramach istniejącego systemu nie była i nie będzie możliwa realizacja rządowego programu budowy w krótkim czasie sieci autostrad i dróg ekspresowych - uzasadnia rządowe przedsięwzięcie legislacyjne Piotr Stomma, podsekretarz stanu w Ministerstwie Transportu.

Czy spółki są potrzebne

Nie wszyscy jednak widzą potrzebę tworzenia takich spółek.

- Nie należy tworzyć bytów ponad miarę. Zupełnie wystarczyłaby sprawna współpraca Głównej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz firm prywatnych z samorządem w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego - mówi Wojciech Mordasewicz, ekspert z PKPP Lewiatan.

- To rozwiązanie faktycznie nie wnosi nic nowego. Rząd powinien zdecydować się na rozwiązania kompleksowe, dotyczące całego drogownictwa - twierdzi Wojciech Malusi, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.

Zdaniem rządu dotychczasowe rozwiązania dotyczące budowy autostrad i innych dróg krajowych nadmiernie wydłużają proces inwestycyjny.

- Czynności związane z przygotowaniem i realizacją inwestycji drogowych są bardzo pracochłonne. Wymagają zatrudnienia wysoko kwalifikowanej kadry. Jest to zadanie zbyt trudne dla urzędników. W przypadku autostrady A1 od rozpoczęcia przetargu do uruchomienia poboru opłat minęło ponad 10 lat - argumentuje minister Piotr Stomma.

Szybciej i efektywniej

Zdaniem ministra spółki zdynamizują ten proces.

- Będą mogły realizować inwestycje drogowe szybciej i efektywniej. Skorzystają bowiem z wykwalifikowanej kadry i sprawnego systemu zarządzania - twierdzi Stomma.

Spółki przejmą część zadań GDDKiA. Będą mogły na przykład nabywać grunty pod budowę dróg oraz przejąć dokumentację potrzebną do przygotowania inwestycji drogowych.

- Spółki będą mogły zawierać także umowy operatorskie z wykonawcą na budowę lub eksploatację drogi. Do spółek takich nie będą jednak mogli przystąpić prywatni inwestorzy - wyjaśnia minister Stomma.

W Chorwacji powołano osobne agencje do budowy dróg i autostrad. Obie działają sprawnie, a w cyklu trzyletnim oddają 200 km autostrad

Obawy przedsiębiorców

Przedsiębiorcy są jednak zaniepokojeni pomysłem, że spółki tego rodzaju będą mogły same budować drogi.

- Te spółki nie powinny same wykonywać żadnych robót - uważa prezes Wojciech Malusi. - Powinny zająć się tylko organizacją procesu inwestycji. Jest to rozwiązanie powszechnie praktykowane w innych państwach. Tymczasem z rządowego projektu taki zakaz nie wynika. Spółka celowa zatem sama będzie mogła budować drogi. Przy tej okazji mogłaby także omijać prawo zamówień publicznych. Może np. powołać w tym celu gospodarstwo pomocnicze.

Projekt ustawy przewiduje finansowanie działalności spółek drogowych ze środków publicznych i funduszy unijnych.

- Przygotowanie lub realizację przedsięwzięć drogowych spółka sfinansuje w pierwszej kolejności ze środków z budżetu państwa oraz bezzwrotnych środków Unii Europejskiej. Spółka będzie miała dostęp także do środków Krajowego Funduszu Drogowego oraz pożyczek lub kredytów. Skarb Państwa będzie mógł udzielić spółce gwarancji i poręczeń - wyjaśniają urzędnicy w resorcie transportu.

Skąd wziąć pieniądze

Rząd szczególną wagę przykłada do wykorzystania funduszy unijnych. Przez kilka ostatnich lat GDDKiA nie wykorzystała bowiem corocznych środków finansowych przyznanych na realizację inwestycji drogowych.

- W związku z tym istnieje poważne ryzyko niewykorzystania dużej ilości środków finansowych w ramach funduszy z UE na lata 2007-2013. Spółki będą uprawnione do korzystania ze środków unijnych. Zwiększą tym samym możliwość absorpcji tych środków - uzasadnia minister.

Liczba spółek będzie uzależniona od ilości inwestycji określonych w programach rządowych. Decydujące znaczenie przypadnie ministrowi transportu; to on decyduje bowiem, jakie inwestycje mają być realizowane oraz jakie są priorytety rozbudowy infrastruktury.

- Wśród priorytetów rządu jest budowa autostrady A1, droga ekspresowa S3 i S19 oraz Warszawski Węzeł Drogowy. Jeśli projekt zostanie wkrótce uchwalony przez Sejm, pierwsza drogowa spółka dla tych celów mogłaby powstać jeszcze w tym roku.

Reklama

Piotr Trocha

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: budowy | minister | polskie drogi | przedsiębiorcy | budowy dróg | ustawy | Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »