Spór na linii MF-NBP nie obchodzi inwestorów

Konflikt między Ministerstwem Finansów a NBP nie wpływa negatywnie na rynki FX i FI oraz na zaufanie zagranicznych inwestorów do Polski. Gdyby jednak spór eskalował i dotarł do EBC na wiarygodności może stracić NBP i RPP. Zdaniem ekonomistów, neutralny dla rynków pozostanie także wynik dyskusji o potrzebie przedłużenia Elastycznej Linii Kredytowej.

Zdaniem Macieja Relugi, głównego ekonomisty BZ WBK, konflikt nie wpływa negatywnie na wizerunek Polski w oczach zagranicznych inwestorów.

- Po pierwsze, wątpię, żeby informacje o tych wydarzeniach w ogóle docierały do graczy spoza Polski, gdyż zagraniczne media raczej nie podjęły tematu. Po drugie, kwota o jaką toczy się spór jest niewielka w kontekście całkowitych dochodów do budżetu, więc wypłacanie zysku do budżetu, bądź niewypłacenie, nie będzie wpływać na jakość i postrzeganie sytuacji polskich finansów - powiedział PAP Reluga.

Reklama

- Spór między MF a NBP w sprawie wypłaty zysku trwa od lipca 2009 roku. Myślę, że niewiele osób wie dokładnie o co w zasadzie ten spór się toczy. Sprawa powinna być już dawno wyjaśniona, powinny powstać przepisy określające zasady tworzenia rezerw na ryzyko kursowe. Ciężko jest określić, kto w tym sporze ma rację - dodał.

Reluga ocenił, że spór nie powinien być zagrożeniem dla reputacji polskich finansów.

- Gdyby nawet tak się stało, to zahamowana zostałaby aprecjacja złotego, co nie byłoby dla gospodarki takie niekorzystne - dodał.

W podobnym tonie wypowiada się Janusz Dancewicz, ekonomista DZ Banku.

- Spór nie jest dostrzegany za granicą. Jedyna informacja jaka trafiła na zagraniczne rynki to fakt, że budżet zostanie zasilony kwotą nie mniejszą niż 4,2 mld zł. Nie jest to kwota oszałamiająca, może ona być pokryta jedną czy dwoma aukcjami obligacji. Ważniejsze dla graczy z Londynu czy USA są fundamenty polskiej gospodarki, które są dobre. Nie wydaje mi się więc, żeby ten konflikt wpływał negatywnie na rynki - powiedział PAP Dancewicz.

- Gdyby jednak spór zaczął się przedłużać i trafił do EBC, to może się to odbić na wiarygodności RPP i NBP - dodał.

Także Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ nie przewiduje, żeby w skutek nieporozumień między resortem finansów a bankiem centralnym ucierpiały rynki FX bądź FI.

- Złoty jest bardzo mocny, ma stabilne fundamenty, aby nie tracić względem euro. Kondycja naszej gospodarki oraz nastroje na najbliższe kwartały są pozytywne i nie wydaje mi się, żeby to zamieszanie mogło mieć odbicie na rynkach. MF zdaje sobie sprawę, że może więcej stracić na wzroście rentowności obligacji niż zyskać na wpłacie z NBP - powiedział PAP Winek.

- Mimo wszystko nie świadczy to dobrze o języku komunikacji między Ministerstwem Finansów a Narodowym Bankiem Polskim, co na pewno zwraca uwagę zagranicy. Tym bardziej, że mamy właśnie eskalację tego sporu - dodał.

Rada Polityki Pieniężnej przyjęła w środę uchwałę zmieniającą uchwałę w sprawie zasad tworzenia i rozwiązywania rezerwy na pokrycie ryzyka zmian kursu złotego do walut obcych w NBP. Prezes NBP Sławomir Skrzypek powiedział, że przyjęte przez RPP zmiany uchwały są obarczone poważnymi błędami prawnymi i zasugerował przekazanie uchwały do konsultacji do EBC. Negatywnie na temat przyjętych zmian wypowiadała się także członek RPP, Zyta Gilowska.

Wcześniej Skrzypek poinformował, że zarząd NBP przyjął sprawozdanie, wg którego w 2009 r. zysk banku wyniósł 4,2 mld zł.

Zdaniem ekonomistów, neutralny dla rynków pozostanie także wynik dyskusji o potrzebie przedłużenia Elastycznej Linii Kredytowej.

- Zarówno w kwestii zysku do budżetu, jak i w kwestii przedłużenia FCL każde rozwiązanie pozostanie bez wpływu na rynki. Linia Kredytowa jest oczywiście wsparciem dla złotego, ale nie tak mocnym jak rok temu. Resort finansów ma większą wiedzę niż my dotyczącą sytuacji finansów publicznych, więc może obawy są uzasadnione i FCL będzie dodatkowym wsparciem dla rynków - dodał Winek.

- FCL to narzędzie, które nie jest w obecnym momencie niezbędne - dobrze, gdyby było, ale jeżeli Linia nie zostanie przedłużona to rynek nie zareaguje na to negatywnie. W zeszłym roku otwarcie FCL było potrzebne, teraz patrząc na bilans płatniczy i dopływ kapitału zagranicznego widać, że Polska nie będzie miała problemów ze sfinansowaniem swoich potrzeb finansowych - dodał Dancewicz.

W poniedziałek, zarząd NBP napisał, że uważa, iż nie jest konieczne występowanie przez Polskę o Elastyczną Linię Kredytową (FCL) MFW na kolejny okres. Ministerstwo Finansów informowało, że po przeprowadzonych analizach uważa, że zasadne jest przedłużenie dostępu do elastycznej linii kredytowej.

W maju 2009 r. MFW zaakceptował jednoroczną umowę opiewającą na 13,69 mld SDR, czyli ok. 20,58 mld dolarów w ramach elastycznej linii kredytowej. Środki, którymi dysponuje Polska nie są wykorzystywane.

-----

- Z ustawy o NBP wynika, że jeżeli Rada Ministrów nie zatwierdzi sprawozdania finansowego przedstawionego przez zarząd NBP, budżet nie otrzyma pieniędzy z zysku banku centralnego - powiedział PAP prof. Witold Modzelewski z Uniwersytetu Warszawskiego.

Zdaniem Modzelewskiego, przepisy ustawy o NBP "nie grzeszą przesadną konsekwencją i nie są zbyt przemyślane". Profesor wskazał, że np. nakazują RPP przyjęcie sprawozdania finansowego NBP, kierując się założeniami polityki pieniężnej. Tymczasem sprawozdania finansowe mówią o przeszłości, a nie o założeniach.

Modzelewski zwrócił uwagę, że prezes NBP przedstawia sprawozdanie Radzie Ministrów, która je zatwierdza. - Z brzmienia przepisów można wyciągnąć wniosek, że Rada Ministrów ma obowiązek je zatwierdzić - powiedział.

Według niego, ustawa o NBP jest tak skonstruowana, że nie można z całą pewnością powiedzieć, co by się stało, jeżeli jeden organ odmówiłby przyjęcia sprawozdania (RPP), a drugi (rząd) zatwierdziłby je.

- Zasadą tworzenia naszego ustroju jest chaos kompetencyjny. Nikt do końca nie wie kto za co odpowiada, co przekłada się na słabość władzy. Jeżeli w ośrodkach władzy dochodzi do różnicy zdań, jak w przypadku RPP i NBP, to zadaniem prawa jest łagodzenie tego chaosu. Tymczasem w Polsce prawo chaos ten pogłębia - powiedział Modzelewski, oceniając ustawę o NBP. Według niego w ustawie brakuje normy rozstrzygającej tego typu spory.

Zdaniem profesora, z ustawy na pewno wynika jedno - jeżeli rząd nie zatwierdzi sprawozdania NBP, to nie będzie wypłaty zysku z NBP do budżetu. - Z chaosu będziemy mieć jeszcze brak wpłaty pieniędzy do budżetu - podsumował.

Także szefowa działu bankowości i finansów w kancelarii Bird&Bird, radca prawny Iwona Mikosz uważa, że przepisy ustawy o NBP są nieprecyzyjne i wymagają zmiany. - Ustawa nie rozstrzyga, czy warunkiem przesłania sprawozdania finansowego NBP do Rady Ministrów jest jego wcześniejsze przyjęcie przez RPP. Pewności nie ma, ale należałoby uznać, że przyjęcie sprawozdania przez RPP i zatwierdzenie przez Radę Ministrów to dwa odrębne tryby - powiedziała.

Zdaniem Elżbiety Choiny-Duch z RPP, sprawozdanie wysyłane Radzie Ministrów powinno być przyjęte przez RPP. - Do 30 kwietnia prezes NBP powinien przekazać to sprawozdanie Radzie Ministrów, zatwierdzone przez audytora i przyjęte przez RPP - powiedziała Choina-Duch w TVN CNBC Biznes. Zaznaczyła, że jej zdaniem RPP przyjmie sprawozdanie zarządu NBP i ustali zasady podziału zysku zgodnie z przyjętą przez Radę uchwałą.

Według art. 12 ustawy o NBP, Rada m.in. przyjmuje roczne sprawozdanie finansowe NBP. Art. 17 ustawy o NBP informuje, że do zakresu działania zarządu NBP należy m.in. sporządzanie rocznego sprawozdania finansowego NBP.

Z kolei art. 65 mówi, że NBP tworzy rezerwę na pokrycie ryzyka zmian kursu złotego do walut obcych. Zasady tworzenia i rozwiązywania tej rezerwy określa Rada. Natomiast według art. 69 roczne sprawozdanie finansowe NBP podlega badaniu przez biegłego rewidenta, którego wybiera Rada.

Według ustawy, do 30 kwietnia prezes NBP przedstawia roczne sprawozdanie finansowe NBP Radzie Ministrów, która podejmuje decyzję w sprawie jego zatwierdzenia. W terminie 14 dni od dnia zatwierdzenia tego sprawozdania 95 proc. rocznego zysku NBP podlega odprowadzeniu do budżetu państwa.

Podczas ostatniego posiedzenia RPP ujawnił się konflikt między Radą a zarządem NBP. Chodzi o uchwałę RPP zmieniającą uchwałę regulującą sposób tworzenia rezerwy na ryzyko kursowe. Według prezesa NBP Sławomira Skrzypka, decyzja Rady jest obarczona poważnymi wadami prawnymi.

Zdaniem RPP, uchwała ma zastosowanie do sprawozdania finansowego NBP za poprzedni rok. Prezes Skrzypek poinformował w środę, że zgodnie ze sprawozdaniem finansowym sporządzonym przez zarząd NBP 29 marca br., wynik finansowy banku to ok. 4,166 mld zł. Dodał, że gdyby do sprawozdania zastosować uchwałę Rady, to "mogłyby to być kwoty wyższe". Pytany, czy bank centralny przekaże premierowi sprawozdanie finansowe i zysk do budżetu do końca kwietnia, odpowiedział, że zarząd NBP "wywiąże się z przepisów ustawy" (o NBP - PAP).

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »