Radni z Zakopanego przygotowali stanowisko dotyczące przyszłości PKL. Jest ono odpowiedzią na analizy PFR ws. ewentualnego wprowadzenia Polskich Kolei Liniowych na giełdę. Rada Miasta zajmie się nim na najbliższej sesji - w czwartek, 27 listopada - podaje "Gazeta Krakowska".
Radni Zakopanego sprzeciwiają się wprowadzeniu PKL na giełdę
Samorządowcy podkreślają, że PKL mają istotne znaczenie dla regionu. Przypominają także, że infrastruktura powstała na ziemiach przejętych od górali, a wiele rodzin nie otrzymało pełnych odszkodowań. Z tego względu spółka jest postrzegana na Podhalu jako wspólne dobro i część dziedzictwa kulturowego - coś, co wymaga szczególnej ochrony.
Radni uważają, że decyzje dotyczące tak ważnej dla regionu infrastruktury powinny być podejmowane w sposób przejrzysty i poprzedzone konsultacjami społecznymi, szczególnie z mieszkańcami Podhala. "Komercjalizacja PKL może skutkować rozproszeniem własności i utratą realnej kontroli nad spółką przez podmioty publiczne" - stwierdzają.
Zakopane "szczątkowym udziałowcem" PKL
Radni przypominają także protesty lokalnej społeczności, gdy przed kilkunastu laty udziałowcem PKL stał się zagraniczny fundusz inwestycyjny. Spółka została odkupiona przez Polski Fundusz Rozwoju w 2023 roku.
Krytycznie wobec planów PFR ws. debiutu giełdowego spółki wyrażał się też burmistrz Zakopanego. Łukasz Filipowicz, odpowiadając na pytanie radnego Pawła Strączka, przyznał, że rozmowy na ten temat się odbyły, ale Zakopane jako miasto nie decyduje o sprzedaży, gdyż podobnie jak inne gminy jest "szczątkowym udziałowcem". Włodarz Zakopanego podkreślił jednak, że w piśmie do Funduszu wyraził swoje wątpliwości i negatywne stanowisko.
"PKL powstało na terenach odebranych góralom"
Pomysł skrytykował też były starosta tatrzański Piotr Bąk, który walczył o to, aby spółka wróciła w polskie ręce. "PKL powstało na terenach odebranych góralom. Nie można znów oddawać ich w inne ręce" - mówił "Gazecie Krakowskiej".
PFR zapewnia, że nawet jeśli PKL trafią na giełdę, to państwo nadal będzie mieć nad nimi kontrolę. "Naszym celem jest, aby spółka pozostawała stabilnym, odpowiedzialnym podmiotem, działającym z poszanowaniem dziedzictwa regionu i przyrody Tatr" - podkreślał PFR w oświadczeniu wydanym pod koniec października.










