Sportowa poczta, czyli papierowy sukces Ibrahimovicia
27 marca szwedzka poczta wypuściła serię znaczków z kapitanem piłkarskiej reprezentacji Szwecji i gwiazdą francuskiego klubu Paris Saint-Germain (PSG) Zlatanem Ibrahimoviciem.
Seria składa się z pięciu znaczków, w tym aż trzech z meczu Szwecja-Anglia w Sztokholmie wygranego 14 listopada 2012 r. przez gospodarzy 4:2. Ibrahimović doprowadził tego dnia stadion narodowy Friends Arena do euforii, strzelając wszystkie bramki dla drużyny Trzech Koron. Jedną z połowy boiska "nożycami".
Szwedzi już pierwszego dnia rzucili się do kiosków i księgarni, masowo wykupując znaczki. Zabrakło ich już w południe. Kupowali po kilkanaście arkuszy, nie tylko dla siebie, lecz wysyłali je znajomym we Francji, gdzie zainteresowanie kibiców PSG było tak duże, że proponowane ceny były wielokrotnie wyższe od emisyjnej.
Szwedzka poczta zapowiedziała wydanie znaczka z Ibrahimoviciem jeszcze przed słynnym meczem i miała to być seria przedstawiająca pięciu najlepszych w historii piłkarzy tego kraju. Napastnik PSG stał się jednak tak popularny, że wyraźnie przeważyły względy biznesowe. Wpływy ze sprzedaży to jedno, ale po emisji gwałtownie wzrosła liczba listów - głównie tych wysyłanych do Francji.
Znaczki mają wartość porta krajowego - 7 koron. Aby wysłać list do krajów europejskich, należy nakleić dwa znaczki, ponieważ porto zagraniczne to 14 koron.
- Wydawaliśmy już znaczki ze sportowcami i motywami sportowymi, lecz jeszcze nigdy całej serii poświęconej tylko jednemu zawodnikowi. Zlatan jest jednak tak popularny w Szwecji, że w naszym przypadku jest to również historycznie największa ilościowo emisja. Pierwszy nakład wyniósł pięć milionów - powiedziała Britt Inger Hahne ze szwedzkiej poczty.
Zapewniła, że znaczków nigdy nie zabraknie bo będą sukcesywnie dodrukowywane: "Jeszcze przed dniem oficjalnej emisji urywały się telefony od naszych zarejestrowanych klientów - kolekcjonerów, którzy mają pierwszeństwo. Zamawiali serię w dużych ilościach, nie ukrywając że zamierzają wysłać je do Francji. Kilku z nich, poprosiło o maksymalną liczbę czyli po 1500 kompletów".
Starsi Szwedzi skomentowali z kolei w listach do gazet, że musi się dziać jakaś rewolucja społeczna, jeżeli znaczki z piłkarzem i to pochodzenia imigranckiego są rozrywane, a znaczkami z królem nikt się nie interesuje.
Znaczki ze sportowcami wydawane są przez wszystkie poczty świata, lecz tylko nieliczne cieszą się tak wielką popularnością jak w przypadku Ibrahimovicia. W marcu 2001 r. Poczta Polska wydała znaczek z Adamem Małyszem w nakładzie 1,2 mln egzemplarzy o nominale 1 zł. W miesiąc później odbył się mecz piłkarski Norwegia-Polska i Oslo przeżyło najazd polskich kibiców, a policja w obawie przez zamieszkami zmobilizowała dodatkowe siły. Ku ich zdumieniu Polacy jednak natychmiast zbratali się z Norwegami, których na ulicach częstowali drogim norweskim piwem kupionym na miejscu.
Nikt nie mógł zrozumieć, co się dzieje i dopiero agencja NTB wyjaśniła zjawisko tym, że Małysz był w tym czasie na szczycie popularności w Norwegii. Wiedzieli o tym polscy kibice, którzy przywieźli tysiące znaczków i sprzedawali je po 20 koron (10 zł), czyli tyle, ile kosztowała wtedy puszka piwa w sklepie.
NTB skomentowała wtedy: "Jeden Małysz to jedno piwo, lecz polski skoczek swoją popularnością zapewnił spokój przed meczem wysokiego ryzyka".
Zbigniew Kuczyński