Sposób na darmowy prąd

Jeszcze kilka lat temu mielono tu ziarno na mąkę do słynnego w okolicy żurku. Dziś nad Czarną Przemszą pracuje mała elektrownia wodna, wytwarzając energię, która zaspokoiłaby potrzeby niedużej wsi.

Jadąc z Siewierza drogą krajową nr 78 w kierunku Zawiercia, trzeba wypatrywać rzeki. Tuż przy moście widać zabudowania z czerwonej cegły, które na pierwszy rzut oka nie przypominają ani młyna, ani elektrowni.

Pierwszy młyn drewniany powstał tam już w 1862 roku. I od tego czasu właścicielem obiektu jest rodzina Radosława Kubika.

Popyt kreuje produkcję

Aktualny wygląd młyn uzyskał w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku i aż do początku obecnego stulecia mielono w nim ziarno na mąkę, szczególnie tę specyficzną do siewierskiego żurku. Elektrownia została zbudowana na istniejącym młynie wodnym z wyremontowanym jazem bocznym, w którym znajduje się kanał umożliwiający odprowadzenie nadmiaru wody.

Reklama

- Kiedy skończył się popyt na usługi młynarskie, obiektowi groziło, powiedzmy, zapomnienie. I wtedy pojawił się pomysł na minielektrownię - mówi Radosław Kubik, właściciel MEW-u, leśniczy z zawodu. - Tym bardziej że jest dobry klimat dla odnawialnej energetyki, a z drugiej strony w rodzinie była już elektrownia i mogłem skorzystać z doświadczeń związanych z koniecznymi formalnościami.

Kilka metrów od mostu drogowego jest pomost spiętrzający wodę, a z boku jaz, szeroki na metr. Z bocznej ściany głównego budynku "wystaje" niewielka dobudówka, zawieszona tuż nad jazem.

Kubik oprowadza po ciemnych izbach starego młyna, pokazuje oryginalne urządzenia do produkcji mąki czy otrębów.

Ciekawe, ale gdzie ta elektrownia? - Na dole, na najniższej kondygnacji, a w zasadzie w tej dobudówce nad jazem - Kubik prowadzi mnie po stromych schodach.

Prąd dla dwunastu gospodarstw

Serce elektrowni, generator, stoi w kącie dobudówki. W centrum pomieszczenia nad wodą kręci się koło pasowe, połączone trzema gumowymi pasami z generatorem, który pracuje jako prądnica asynchroniczna o mocy maksymalnej 22 kW. Koło napędzane jest za pomocą wału pionowego przez turbinę śmigłową Francis 700 znajdującą się w jazie pod wodą. To wszystko.

- Prąd jest produkowany non stop, oprócz okresów remontów w obiekcie lub na sieci - mówi Kubik. - W maju br. wytworzono 5,4 MWh energii elektrycznej, co wystarczałoby na zaspokojenie potrzeb ok. 12-13 gospodarstw, licząc, że każde zużywa ok. 400 kWh prądu miesięcznie. Cała energia przekazywana jest do sieci, poza minimalną ilością wykorzystywaną na potrzeby własne elektrowni - dodaje Kubik.

Czy łatwo zostać producentem prądu? Radosław Kubik miał doskonałą pozycję wyjściową, bo posiadał obiekt hydrotechniczny przy dobrym stopniu wodnym i doświadczenie z czasów prowadzenia młyna.

Co więcej, dysponował wcześniej pozwoleniem wodno-prawnym i wystarczyło, że je odnowił w gliwickim RZGW. Z takiej pozycji wystąpił do Rejonu Energetycznego w Będzinie o wydanie warunków przyłączenia do sieci małej elektrowni wodnej.

Na podstawie owych warunków specjaliści wykonali projekt MEW-u. Potem instalacja urządzeń, liczników i... nic, tylko tworzyć prąd.

- Ta procedura w moim przypadku trwała nieco ponad rok, ale faktycznie nie zaczynałem od zera - przyznaje Kubik. - Dobór urządzeń dla konkretnego MEW-u jest obliczony na podstawie wartości energii mechanicznej wody. Tu średnioroczny przepływ wody wynosi 0,7 m3/s.

Mam koncesję WEE (wytwarzanie energii elektrycznej) do 2025 r. wydaną przez Urząd Regulacji Energetyki.

Czy jest z tej mąki chleb?

Minielektrownię przyłączono do istniejącej linii napowietrznej 0,4 kV zasilanej ze stacji transformatorowej 15/0,4 kV Siewierz 4 Sanatorium. W części pomiarowej zastosowano licznik elektroniczny, mierzący energię czynną i bierną w dwóch kierunkach typu ZDM310. Układ pomiarowo-rozliczeniowy wyposażono także w synchronizator czasu i moduł komunikacyjny do transmisji danych pomiarowych oraz dodatkowo w układ pomiarowy mierzący energię brutto w celu potwierdzenia świadectw pochodzenia. Zabudowano również cały zespół zabezpieczeń, w tym automatyczny przełącznik przekazujący energię na zestaw grzałek w przypadku jakiejś awarii w procesie produkcyjnym.

Wytwarzana energia jest czysta ekologicznie - nie powoduje emisji zanieczyszczeń do atmosfery. Jej wyprodukowanie jest jednak droższe niż przy metodach tradycyjnych.

W związku z tym wytwórca energii otrzymuje zapłatę w dwojaki sposób: za energię czynną Enea płaci gotówką, a za bierną dostaje świadectwa pochodzenia z URE. Te zaś, po rejestracji, mogą brać udział w obrocie poprzez Towarową Giełdę Energii, niczym specyficzne papiery wartościowe.

- Traktuję to jako hobby, bo dochody z produkcji energii w takiej mikroelektrowni nie umożliwiłyby nawet utrzymania rodziny - mówi Kubik. - W przyszłości zamierzam tchnąć nowe życie w stary młyn. Przynajmniej o prąd nie będę się musiał martwić...

Tadeusz Gańczarczyk

CZYTAJ TAKŻE:

Masowy wykup stuwatowych żarówek!

Szwedzkie spojrzenie na energetykę

1 mld zł na zieloną energię

Dowiedz się więcej na temat: prąd | ziarno | wody | NAD | młyn | elektrownie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »