Środki dezynfekcyjne: Firmy wnoszą o zmiany w akcyzie

Firmy z produkujące środki dezynfekcyjne apelują do rządu o zdjęcie akcyzy z surowca spożywczego wykorzystywanego do produkcji środków biobójczych na minimum trzy miesiące. Rosną bowiem ceny substancji czynnych, wykorzystywanych do produkcji środków dezynfekcyjnych, co może odbić się na cenach końcowych.

Wraz z wybuchem pandemii koronawirusa środki dezynfekcyjne stały się artykułem pierwszej potrzeby w kolejnych krajach borykających się z falą zachorowań. Trudno określić zapotrzebowanie całego rynku na środki dezynfekcyjne, ale liczby mówią same za siebie.

Popyt bez dna

- W zależności od segmentu, popyt wzrósł sześcio- a nawet ośmiokrotnie. Podobne wzrosty obserwujemy również w obszarze szybkiej dezynfekcji powierzchni - mówi Interii Marzena Korbecka-Paczkowska, dyrektor medyczna w firmie Schulke. Jak wskazuje, w segmencie dezynfekcji rąk firma tylko w ciągu marca zwiększyła dostawy do Polski o ponad 200 proc. w porównaniu do ubiegłorocznej średniej, co nadal nie oznacza, że udaje się zrealizować każde zapotrzebowanie zgłaszane przez szpitale.

Reklama

A zapotrzebowanie jest bardzo duże. Firmy w pierwszej kolejności realizują zamówienia placówek medycznych.

- Obecnie aż 93 proc. naszej produkcji jest kierowane na rynek profesjonalny, głównie do służby zdrowia. Możemy na pewno powiedzieć, że do tej pory (do momentu wybuchu epidemii) Medisept zaopatrywał na bieżąco ponad 328 szpitali. W tej chwili mamy zamówienia z około 600, a oprócz tego niezliczone z dużych firm przemysłowych, instytucji publicznych i służb (nawet z Senatu, Urzędów Marszałkowskich, Policji i ABW) - zwraca uwagę dr Waldemar Ferschke, wiceprezes zarządu Medisept i epidemiolog.

Jak wskazuje, chociaż trudno oszacować zapotrzebowanie całego rynku na środki dezynfekcyjne, to można pokusić się o próbę oszacowania zapotrzebowania na same środki wirusobójcze do dezynfekcji rąk dla klientów indywidualnych.

- Przyjmując, że opakowanie 50 ml w okresie pandemii wystarcza przeciętnemu konsumentowi na około trzy doby skutecznej dezynfekcji rąk, łatwo policzyć, że zużywa on około 0,5 litra środków miesięcznie. Prosta arytmetyka pozwala więc oszacować zapotrzebowanie na około 15 milionów litrów w skali miesiąca. A wyliczenie dotyczy wyłącznie indywidualnych użytkowników i zużycia na potrzeby dezynfekcji rąk - wyjaśnia wiceprezes Mediseptu.

Rynek chłonie surowce jak gąbka

Linie produkcyjne Mediseptu działają 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu, a załoga pracuje na trzy zmiany.­ Firma jest największym krajowym producentem profesjonalnych środków biobójczych, tradycyjnie obsługującym około 10 proc. polskiego zapotrzebowania.

- Medisept obecnie pracuje na niemal pełnej mocy produkcyjnej, wytwarzając prawie 8 mln litrów środków wirusobójczych miesięcznie - wskazuje Ferschke. Jak dodaje,  firma jest uzależniona od surowców, które są w Polsce na wyczerpaniu, zwłaszcza alkohol etylowy i izopropanol.

- Z tego powodu w połowie marca Medisept znalazł się na granicy wstrzymania produkcji. Brakowało rozsądnych rozwiązań prawnych, które mogłyby czasowo tę sytuację zmienić - wciąż obowiązywała konieczność używania certyfikowanego przez ECHA (Europejska Agencja Chemikaliów - red.) alkoholu etylowego - opowiada o trudnościach wiceprezes firmy. I wyjaśnia, że do tego doszły problemy z akcyzą i nieadekwatne do sytuacji rozwiązania systemowe, na przykład kierowanie produkcji antyseptyków do Agencji Rezerw Materiałowych zamiast bezpośrednio do szpitali.

Okienko akcyzowe do wydłużenia

Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych uchylił okresowo obowiązek stosowania w produkcji etanolu certyfikowanego przez ECHA.

- Apele do władz zaowocowały również wydaniem przez Ministerstwo Finansów rozporządzenia o uchyleniu akcyzy na etanol wykorzystywany do produkcji środków biobójczych, ale ogłaszane jest ono tylko na pięć dni (tzw. okienko akcyzowe). Właśnie minął okres obowiązywania drugiego okienka - mówi Interii Ferschke. Jego zdaniem, to rozwiązanie tymczasowe, które nie pozwala na planowanie produkcji w dłuższej perspektywie. W związku z tym firma postuluje zdjęcie akcyzy z surowca spożywczego wykorzystywanego do produkcji środków biobójczych na minimum trzy miesiące.

Dotychczasowe decyzje władz pozwoliły polskiemu producentowi środków dezynfekcyjnych na skorzystanie z pomocy branży spirytusowej. Partnerzy zareagowali błyskawicznie, dzięki czemu firma jest zaopatrzona w etanol na najbliższe dwa tygodnie. Na rynku nadal brakuje jednak izopropanolu, który jest drugim podstawowym składnikiem produkowanych środków. - Żyjemy z dnia na dzień. Niepewność dostaw surowców jest dla nas największym problemem, ponieważ uniemożliwia nam prawidłowe planowanie produkcji i systematyczne zaopatrywanie odbiorców - podkreśla wiceprezes Mediseptu.

Zdaniem niektórych przedstawicieli branży tak duże zapotrzebowanie na surowce do produkcji może przyczynić się do wzrostu cen.

- Rynek obrotu środkami dezynfekcyjnymi, na którym funkcjonujemy, tak jak zresztą i większość rynków, jest rynkiem globalnym, na którym korzystamy z usług szeregu dostawców. Rzeczywiście, w ostatnim czasie jesteśmy poddani dużej presji wzrostu cen przy zakupach substancji czynnych, co w długofalowej perspektywie nie może pozostać bez wpływu na końcowe ceny produktów - musimy spodziewać się wzrostu cen - mówi Korbecka-Paczkowska.

Jakie środki dezynfekcyjne trafiają do szpitali?

Trzeba też pamiętać, że środki dezynfekcyjne, które trafiają do placówek medycznych różnią się pod względem jakości od tych dostępnych na przykład w drogeriach. Jak wyjaśnia Korbecka-Paczkowska, wszystkie środki, w tym także antyseptyki, dostarczane zarówno do placówek medycznych jak i aptek, muszą zostać zarejestrowane i dopuszczone do obrotu. Oznacza to, że ich skuteczność, obszar zastosowania i bezpieczeństwo stosowania zostały szczegółowo przebadane i przyporządkowane poszczególnym kategoriom produktowym.

Wszystkie takie produkty - na przykład leki do dezynfekcji ran, leki i produkty biobójcze do dezynfekcji rąk, czy wyroby medyczne i produkty biobójcze do odkażania powierzchni - powinny posiadać certyfikat dopuszczenia do obrotu w kraju nadany przez Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych i Produktów Biobójczych. Wyjątkiem tu są wyroby medyczne, na które wystarczy zgłoszenie posiadania certyfikatu wyrobu medycznego (CE). 

- W czasie pandemii, z którą obecnie się wszyscy mierzymy, proces rejestracji dla części podmiotów i ich produktów został skrócony. Wszystko po to, aby możliwie w jak najszybszym tempie zwiększyć ich dostępność na rynku i odpowiedzieć na galopujący popyt. Jest to powszechne i zrozumiałe działanie, jednak w obecnej sytuacji - aby mieć absolutną pewność co do bezpieczeństwa i skuteczności dostępnych środków - farmaceuci, a także osoby odpowiedzialne za zakup preparatów dezynfekcyjnych w swoich placówkach medycznych powinni zwiększyć czujność. Podobnie zresztą, zwykli konsumenci poszukujący środków dezynfekujących w swoich aptekach czy drogeriach - uczula Korbecka-Paczkowska.

Dominika Pietrzyk

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: koronawirus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »