Stocznia Gdynia może upaść
Jeśli pomoc dla Stoczni Gdynia będzie kosztowniejsza niż jej bankructwo, trzeba pomyśleć o ogłoszeniu jej upadłości.
Ministerstwo Skarbu Państwa (MSP) do połowy roku ma sprywatyzować Stocznię Gdynia. Interesuje się nią ukraiński Donbas. Potencjalny inwestor liczy jednak na to, że skarb państwa pomoże w restrukturyzacji jej długów.
Czy pomoże? To się jeszcze okaże. Zarząd stoczni wyliczył, że na ten cel potrzeba 515 mln zł. Problem w tym, że Donbas podał kilkakrotnie wyższą kwotę.
- Nie możemy mówić obecnie, że skarb przekaże stoczni akcje spółek za 500 mln zł czy też za jakąkolwiek inną kwotę. Będą jeszcze prowadzone rozmowy z inwestorem, dotyczące określenia skali wsparcia - mówi Sławomir Urbaniak, wiceminister skarbu.
Określenie tej kwoty będzie zadaniem dla doradców prywatyzacyjnych. MSP właśnie ogłosiło przetarg na ich wybór.
- Kiedy będziemy już ją mieć, poinformujemy Radę Ministrów, która zdecyduje, czy skarb państwa może przekazać pieniądze dla stoczni. Trzeba również dokonać analizy, czy z punktu widzenia interesów skarbu państwa koszty zaangażowania się w restrukturyzację zobowiązań stoczni nie będą wyższe od kosztów społecznych, wynikających z ogłoszenia jej upadłości. Musimy takie ryzyko brać pod uwagę - dodaje Sławomir Urbaniak.
Stoczniowcy o bankructwie nawet nie chcą słyszeć. Resort skarbu też zdaje sobie sprawę, że ewentualna upadłość stoczni negatywnie wpłynie na inne firmy sektora, szczególnie na stoczniowych kooperantów.
Oprócz Stoczni Gdynia sprywatyzowane mają być także Stocznia Szczecińska Nowa i Stocznia Gdańsk. Do pierwszej inwestora mają wprowadzić udziałowcy, czyli Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP) i Korporacja Polskie Stocznie. Potencjalny partner ma zostać wskazany do połowy roku. Więcej czasu ma Gdańsk. ARP ma czas na decyzję o wyborze inwestora do połowy 2008 r.
- Komisji Europejskiej zależy jednak na tym, by proces został przyśpieszony i odbył się w podobnych terminach jak w przypadku Stoczni Gdynia czy Stoczni Szczecińskiej Nowa. W tej sprawie będą jeszcze prowadzone negocjacje - informuje Sławomir Urbaniak.
Katarzyna Kapczyńska