Stopa procentowa NBP sięgnie 6,25 proc. City Handlowy zmienia prognozę
Ekonomiści City Handlowego podnoszą swoją prognozę dla docelowego poziomu stóp procentowych - w obecnym cyklu zacieśniania polityki pieniężnej główna stopa NBP może dojść do 6,25 proc. Dzisiaj - po podwyżce w kwietniu o 1 pkt proc. - jest to 4,50 proc.
W zeszłym tygodniu Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała po raz siódmy o podniesieniu stopy referencyjnej. Nie obyło się bez zaskoczeń. Podobnie jak w marcu, także w kwietniu główna stopa NBP wzrosła mocniej niż zakładali rynkowi analitycy. Konsensu wskazywał na podwyżkę o 0,5 pkt proc. w kwietniu, tymczasem stopy proc. urosły o cały 1 pkt proc.
Przypomnijmy, że jeszcze na marcowej konferencji prasowej, prezes NBP sugerował, że docelowy poziom stóp proc. w Polsce może być nieco wyższy niż wcześniej wskazywane 4,50 proc. Ekonomiści City Handlowego oceniają jednak, że ostatnie wypowiedzi prezesa NBP Adama Glapińskiego po kwietniowym posiedzeniu RPP, przesuwają ten poziom w górę i prognozują, że stopy proc. wzrosną do 6,25 proc. w III kwartale 2022 r., aby potem spaść do 4,75 proc. do III kwartału 2023 r.
- Fakt, że od kilku miesięcy docelowy poziom stóp jest w rzeczywistości ruchomy i systematycznie dryfuje do coraz wyższych wartości jest częściowo związany z kolejnymi propozycjami ze strony polityki fiskalnej, przewidującymi obniżki podatków i wzrost wydatków. Prezes NBP przyznał zresztą na konferencji prasowej, że łagodna polityka fiskalna była jednym z czynników uzasadniających podwyżki stóp procentowych - napisali w opracowaniu "Gospodarka i rynki finansowe" opublikowanym w poniedziałek.
I stwierdzili, że "komentarze przedstawicieli NBP skłoniły nas do podniesienia przewidywanego docelowego poziomu stóp procentowych do 6,25 proc. (o 75 pkt bazowych więcej niż poprzednio zakładaliśmy)". Ekonomiści City Handlowego jednocześnie zauważają, że docelowy poziom wydaje się pozostawać wciąż ruchomym celem.
Powodem są m.in. działania mające na celu wsparcie kredytobiorców dotkniętych przez znaczne podwyżki stóp procentowych, co dodatkowo osłabiłoby mechanizm transmisji monetarnej, ograniczając zdolność RPP do obniżania inflacji. Ta w marcu wyniosła 10,9 proc., a według prognoz rynkowych w całym 2022 r. może kształtować się powyżej 10 proc.
Pisaliśmy o tym w Interii, że w walce z inflacją nie pomogłyby ewentualne rozwiązania dla kredytobiorców w momencie, gdy raty kredytów rosną. Na ten moment nie wiemy, czym się ten wyścig polityczny by ulżyć spłacającym wysokie dzisiaj odsetki skończy. Jednakże, zamrożenie WIBOR-u (co proponował w czwartek Donald Tusk) oznaczałoby, że zmniejszy się mechanizm transmisji polityki pieniężnej.
Bank centralny po to podnosi stopy proc., by ograniczyć dostępność kredytów i "przyciąć" dochody rozporządzalne konsumentów z kredytami, co w efekcie ma doprowadzić do schłodzenia gospodarki i ograniczenia inflacji. Ewentualne dopłaty do kredytów, ograniczenia marż (to już pomysł, który miał pojawić się w kancelarii premiera), spowodują, że pomimo tego, że stopy są podnoszone, to konsumenci nie odczują tego w pełni, przez co ich wpływ będzie mniejszy. - Podtrzymujemy popyt a to działa w kierunku wyższej inflacji - mówił Interii Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millenium.
- Priorytetem dla RPP jest obecnie walka z inflacją, a utrzymywanie się solidnej koniunktury stwarza istotną przestrzeń do podwyżek stóp procentowych. Ekspansywna polityka fiskalna jest dodatkowym argumentem za zacieśnianiem polityki pieniężnej. Zakładamy, że w 2022 stopa referencyjna wzrośnie do 6,5 proc., a w 2023 może sięgnąć 7,5 proc. - przypominają ekonomiści ING Banku Śląskiego.
bed