Strącił gniazdo z jajami jaskółek. Policja prowadziła czynności i… pouczyła sprawcę

Maksymalnie kara grzywny groziła mieszkańcowi Rzeszowa, który w połowie maja zniszczył gniazdo jaskółek, nie sprawdzając nawet, czy w środku nie znajdują się ptaki. Sprawca nie stanął przed sądem, nie otrzymał także kary. Efekty pracy policji to jedynie pouczenie. A co z drugim gniazdem w tym mieszkaniu?

Sąsiadka widziała, jak jeden z mieszkańców sąsiedniego bloku otwiera okno, wyciąga miotłę na długim drążku i uderza w gniazdo zamieszkałe już przez jaskółki. Sprawa trafiła na policję, jednak nie została skierowana do sądu. 

Złamał zakaz usuwania gniazd jaskółek

Do incydentu doszło 14 maja br. w Rzeszowie, o czym najpierw policję, potem nas informuje kobieta będąca świadkiem zdarzenia:

- Czytałam książkę z synem i akurat zauważyłam, że w bloku, który widać przez moje okno balkonowe, ktoś otwiera na oścież okno. Sąsiad wyciągnął przez nie miotłę na długim drążku i po prostu uderzył w gotowe i zamieszkałe gniazdo jaskółek. Jestem prawie pewna, że były tam już jaja ptaków - mówi Interii Biznes kobieta, która była świadkiem zdarzenia. 

Reklama

Dodaje ona, że gniazdo w jednej chwili rozpadło się na drobne części i spadło z siódmego piętra, a wszystkie ptaki z okolicy zaczęły nerwowo latać wokół wspomnianego okna.

- Dosłownie chwilę wcześniej w tym gnieździe był dorosły ptak. Mężczyzna nawet nie sprawdził, czy któregoś z nich nadal nie ma w środku - kwituje świadek. 

Sprawa została zgłoszona do dzielnicowego, bo udało się nagrać część incydentu. Jakiś czas później policja zajęła się sprawą, a nieco ponad miesiąc po zdarzeniu czynności zostały zakończone. 

Groziła mu nagana lub grzywna. Dostał pouczenie

"Kto wybiera jaja lub pisklęta, niszczy lęgowiska lub gniazda ptasie albo niszczy legowiska, nory lub mrowiska znajdujące się w lesie albo na nienależącym do niego gruncie rolnym, podlega karze grzywny albo karze nagany", czytamy w art. 164 Kodeksu wykroczeń i to właśnie w tym kierunku prowadzone były czynności we wspomnianej sprawie. 

Oczywiście, usunięcie gniazda, w którym ostatecznie ptaków nie było, nie jest porównywalne z ciągnięciem zwierzęcia za samochodem czy głodzeniem pupila w domu, co znamy z medialnych doniesień, jednak trzeba przyznać, że w tym konkretnym przypadku kara, która nie sięgnęła nawet grzywny, może nie być wystarczająca.

Co więcej, majowy incydent nie był jedynym z udziałem wspomnianego sprawcy, a druga sytuacja może świadczyć o tym, że zagrożone jest także drugie gniazdo (tym razem z pisklętami jaskółek), które znajduje się przy drugim oknie mieszkania mężczyzny: 

- Kilka tygodni po pierwszym zdarzeniu ponownie widziałam tego sąsiada w oknie. Przyglądał się drugiemu gniazdu i schował się, kiedy zobaczył, że go nagrywam - dodawała nasza Czytelniczka. 

Kobieta także to zdarzenie zgłosiła na policję, jednak jedyne, co usłyszała, to że może ona ponownie złożyć zawiadomienie na lokalnej komendzie.

Kiedy można usuwać gniazda ptaków?

Ustawa o ochronie gatunkowej ptaków zakłada, że ich okres lęgowy trwa od 1 marca do 15 października każdego roku. To wtedy obowiązuje bezwzględny zakaz usuwania ewentualnych gniazd z budynków i niszczenia ich w innych miejscach. A zakazane objęte jest przede wszystkim:

  • niszczenie gniazd i innych schronień
  • niszczenie siedlisk, miejsc żerowania i odpoczynku zwierząt
  • umyślne płoszenie lub niepokojenie zwierząt

Po tym terminie, a więc w okresie od 16 października do końca lutego można pozbyć się ptasiego gniazda ze względów bezpieczeństwa lub sanitarnych

Ponad połowa sprawa o znęcanie trafia do sądów

W policyjnym zawiadomieniu, które trafiło do kobiety zgłaszającej występek, czytamy, że "odstąpiono od skierowania wobec sprawcy wykroczenia wniosku o ukaranie do Sądu Rejonowego z powodu zastosowania na podstawie art. 41 KW środka oddziaływania wychowawczego w postaci pouczenia". 

Ustawodawstwo przewiduje jednak, że znęcanie się nad zwierzętami może być także przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności do lat trzech, a w przypadku szczególnego okrucieństwa od 3 miesięcy do 5 lat. Zapytaliśmy Komendę Główną Policji, jak często sprawy związane ze znęcaniem się nad zwierzętami trafiają do sądów. W odpowiedzi otrzymaliśmy dane z ostatniej dekady.

Od 2023 roku liczba wszczętych postępowań w sprawie znęcania się nad zwierzętami z roku na rok rośnie. Wyjątkiem były tylko lata 2020-2021, a więc pierwsze miesiące pandemii. Średnio 60 proc. sprawa trafia ostatecznie na sądową wokandę:

  • 2019: 3184 przyjęte zgłoszenia i 2101 spraw w sądzie;
  • 2020: 2837 przyjęte zgłoszenia i 1930 spraw w sądzie;
  • 2021: 2841 przyjęte zgłoszenia i 1864 spraw w sądzie;
  • 2022: 3143 przyjęte zgłoszenia i 1958 spraw w sądzie;
  • 2023: 3610 przyjęte zgłoszenia i 2233 spraw w sądzie.

Policja nie gromadzi danych statystycznych dotyczących wyroków orzekanych przez sądy.

Agnieszka Maciuła-Ziomek 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wykroczenie | Kodeks wykroczeń | policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »