Strajk o Koleje Mazowieckie
Znów gorąco w PKP. Związki protestują przeciwko nowej spółce regionalnej, która ma już 232,3 mln zł na inwestycje i szybki rozwój. Będzie strajk na kolei: bezterminowy generalny lub kroczący.
5 stycznia związki zdecydują, kiedy się odbędzie i w jakiej formie - poinformował Stanisław Kogut, szef kolejowej Solidarności, po zakończeniu wczorajszych rozmów zespołu trójstronnego ds. kolei. Władze PKP przekonywały na nim związkowców do restrukturyzacji przewozów regionalnych. Nie przekonywały.
Solą w oku kolejarskiej Solidarności są Koleje Mazowieckie (KM), spółka założona przez samorząd województwa mazowieckiego i PKP Przewozy Regionalne (PKP PR). To jedyna spółka, jaka powstała w ramach regionalizacji przewozów pasażerskich. Po niej w innych województwach mają powstać następne. Zamiast KM związek proponuje stworzenie regionalnego oddziału PKP PR. Do 11 stycznia jego eksperci mają studiować biznesplan KM, ale Stanisław Kogut już teraz nazwał go lipnym i tylko po to stworzonym, by KM mogły otrzymać licencję na przewozy kolejowe.
Z całym dobrodziejstwem
KM pojawią się na torach na torach Mazowsza na początku stycznia. Przejmą ponad 20 proc. krajowych przewozów regionalnych. W 2006 r. do spółki mogą dołączyć jeszcze dwa regiony - łódzki i podlaski. Wtedy udział KM w rynku wzrośnie o kolejne 7,8 proc. - Od stycznia będziemy obsługiwać 526 pociągów. Od PKP PR dzierżawimy cały tabor i przejmujemy 1780 pracowników. Przejmujemy też ponad 170 kas. Nieunikniona jest restrukturyzacja zatrudnienia, bo chcemy mieć najlepiej wyszkoloną kadrę. Nie będzie dużych zwolnień, raczej odejścia na emeryturę - wyjaśnia Halina Sekita, prezes Kolei Mazowieckich.
Z dotacją bez straty
Po pierwszych trzech miesiącach działalności spółka zacznie nabór własnych maszynistów. - Chcemy zatrudnić ich około 400. To jest bardziej korzystne, także finansowo, niż wynajmowanie ich od Cargo, gdzie przy podziale PKP na spółki trafili niemal wszyscy maszyniści - uważa Halina Sekita. Na modernizację pociągów w 2005 r. zarząd wyda co najmniej 32 mln zł z własnych środków. W 2006 r. 10 elektrycznych pociągów za 200 mln zł ma wnieść w wianie urząd marszałkowski. Ogłoszony został przetarg na ich dostarczenie, ale niewykluczone, że zostanie powtórzony, co może opóźnić realizację zamówienia.
- Mamy też wstępną decyzję resortu infrastruktury o przyznaniu nam pożyczki 100 tys. USD z Banku Światowego. Staramy się również o 10 mln zł kredytu na projekty związane z ochroną środowiska - wylicza szefowa KM.
Z presją finansową
Samorząd Mazowsza, co wielokrotnie podkreślał odpowiedzialny za kolej Bogusław Kowalski, wicemarszałek województwa, utworzył spółkę, bo chciał na siebie przejąć kontrolę wykorzystania środków, które i tak ma obowiązek przeznaczać na transport kolejowy. Zobowiązał się nawet do zwiększenia dotacji z 50 do 80 mln zł.
Z biznesplanu wynika, że po dofinansowaniu spółka nie będzie deficytowa. - Wynik na koniec roku powinien oscylować wokół zera - podkreśla Halina Sekita.
Katarzyna Kozińska