Sulmicki nie zmieni układu w RPP

Powołanie Jana Sulmickiego na prezesa NBP nie zmieni znacząco układu sił w Radzie Polityki Pieniężnej - uważają ekonomiści. Dotychczasowe publikacje wskazują, że nowy prezes dołączy do grona umiarkowanie gołębich przedstawicieli Rady. Dłuższa perspektywa pokaże, na ile silną osobowością będzie Sulmicki.

Powołanie Jana Sulmickiego na prezesa NBP nie zmieni znacząco układu sił w Radzie Polityki Pieniężnej - uważają ekonomiści. Dotychczasowe publikacje wskazują, że nowy prezes dołączy do grona umiarkowanie gołębich przedstawicieli Rady. Dłuższa perspektywa pokaże, na ile silną osobowością będzie Sulmicki.

Prezydent Lech Kaczyński nominował we wtorek Jana Sulmickiego na kandydata na prezesa NBP. Jest on stosunkowo mało znany rynkowi i nie jest osobą z list prawdopodobnych kandydatów.

"Moim zdaniem trudno powiedzieć o zasadniczej zmianie sił w RPP. Jeśli popatrzymy na obecny układ sił, którego możemy się domyślać, to dominuje układ wskazujący na stabilizację stóp procentowych. Wspiera go wystarczająco duża liczba członków Rady, także w krótkim okresie takie podejście będzie przeważało, niezależnie od tego, kto będzie prezesem NBP. W krótkim okresie niewiele się stanie. Czy będzie to na tyle silna osobowość, by w dłuższym okresie mogła wpływać na poglądy członków NBP - czas pokaże. To jest na razie niewiadoma" - powiedział PAP Marcin Mróz, główny ekonomista Fortis Banku.

Reklama

Ekonomiści PKO BP na podstawie wykładów Sulmickiego na konferencjach w PAN-ie i seminarium nt. sytuacji gospodarczej w Rządowym Centrum Studiów Strategicznych zakwalifikowało jego poglądy jako "umiarkowanie gołębie".

"Sądzimy, że podobnie jak obecna większość w Radzie (Sulmicki) nie byłby gotów na zaostrzanie polityki pieniężnej, jeśli nie ma jednoznacznych przesłanek, że ryzyko trwałego przekroczenia przez inflację celu inflacyjnego jest wysokie. Sądzimy, że prof. Sulmicki byłby skłonny do zaakceptowania okresowego wzrostu inflacji ponad cel inflacyjny NBP, jeśli byłby przekonany, że inflacja powróci do celu inflacyjnego" - napisali ekonomiści w komentarzu.

"Zatem, jeśli prof. Sulmicki zostanie wybrany na prezesa NBP powiększy się przewaga grupy umiarkowanie gołębiej w Radzie - po odejściu prezesa Balcerowicza jastrzębie, do których zaliczamy Halinę Wasilewską-Trenkner, Dariusza Filara i Mariana Nogę będą w zdecydowanej mniejszości" - dodali.

Zdaniem specjalistów PKO BP, jeśli Sulmicki zostanie wybrany na prezesa NBP, to ich scenariusz stabilizacji stóp procentowych w przyszłym roku na bieżącym poziomie marginalnie zyska na prawdopodobieństwie.

W opinii Dariusza Winka, głównego ekonomisty BGŻ Sulmicki może być postrzegany jako zwolennik łagodnej polityki pieniężnej, mający znacznie bardziej "gołębie" poglądy, niż ustępujący prezes NBP.

"Jeśli się one potwierdzą, dojdzie do wyraźnej zmiany rozkładu głosów w RPP. Nowo mianowany prezes może bowiem dołączyć do grona "gołębi", wypychając dotychczasowych medianowych głosujących (Sławińskiego i Wojtynę) do grona "jastrzębi"- napisał w komentarzu Winek.

RYNKI CZEKAJĄ NA WYPOWIEDZI SULMICKIEGO

Rynek pozytywnie przyjął kandydaturę Sulmickiego na prezesa NBP, gdyż ma on doświadczenie pozwalające na otrzymanie kredytu zaufania. Nie znany jest jeszcze jednak jego pogląd na główne aspekty polityki pieniężnej: stopy procentowe i integrację europejską.

W opinii Mroza krótkookresowe ryzyko sprowadza się głównie do bieżącej, rynkowej interpretacji wypowiedzi Sulmickiego.

"Kandydatura jest zaskoczeniem dla ekonomistów i inwestorów. Rynek z niecierpliwością będzie czekał na pierwsze wypowiedzi Jana Sulmickiego, aby lepiej poznać jego poglądy na politykę monetarną. Na razie, są one postrzegane głównie przez cytaty z jego książki. Na ich podstawie Jan Sulmicki może być postrzegany jako zwolennik łagodnej polityki pieniężnej, mający znacznie bardziej "gołębie" poglądy niż ustępujący prezes NBP" - dodał Winek.

KANDYDATURA SULMIECKIEGO ZWIĄZANA Z WEJŚCIEM DO STREFY EURO

Zdaniem ekonomistów kandydatura Sulmickiego jest ściśle związana z zamierzonym na najbliższe lata procesem akcesji Polski do strefy euro, gdyż specjalizuje się on w zagadnieniach polityki kursowej i jest dobrze zorientowany w tematyce akcesji do strefy euro.

"Sądzimy, że inaczej niż obecny prezes NBP nie będzie prezentował poglądu, że do strefy euro "należy wstąpić tak szybko, jak to możliwe", raczej, że powinno to nastąpić wtedy, gdy będzie to najkorzystniejsze dla gospodarki" - uważają ekonomiści PKO BP.

Beata Jarząbek

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »