Supermaszynka PiS na bezrobociu
Supermaszynka PiS do przepychania rządowych projektów przez Sejm, czyli komisja "Solidarne państwo" - jest bezrobotna, twierdzi "Metro". Nie ma żadnych ustaw do pracy. Utworzona w lutym, głosami koalicji, komisja realizująca sztandarowy program PiS "Solidarne państwo" w ciągu trzech lat miała doprowadzić do uchwalenia blisko 160 dokumentów.
Tak chciał premier Jarosław Kaczyński. Ale już wiadomo, że nic z tego.
W ciągu trzech miesięcy posłowie zajęli się tylko sześcioma rządowymi ustawami, m.in. dotyczącą wprowadzenia mundurków szkolnych. Jeszcze w najbliższy wtorek zbiorą się, by przyjąć lub odrzucić poprawki Senatu do ustawy o komornikach.
Potem, jak przyznaje szef komisji Krzysztof Jurgiel z PiS, nie będą mieli nic do roboty. Z wynagrodzenia nie zamierzają jednak zrezygnować. Mimo braku posiedzeń i tak przewodniczący weźmie po 1450 zł miesięcznie, a jego czterej zastępcy po ok. 960 zł.
To kolejny powód dla opozycji, która nie bierze udziału w pracach tej superkomisji, aby apelować o jej likwidację. - Tymi ustawami mogliby dużo bardziej kompetentniej zajmować się posłowie z komisji resortowych, twierdzi Ewa Kopacz z PO.