Susza: budżet najtańszą polisą

Rolnicy nie ubezpieczają swoich upraw od zdarzeń losowych, takich jak powódź czy susza. Nie robią tego, choć mogą skorzystać z dopłat do takich ubezpieczeń. Dlaczego? W Polsce łatwiejsze i korzystniejsze jest otrzymywanie pomocy państwa po wystąpieniu klęski żywiołowej niż ubezpieczanie się przed jej skutkami - pisze Dziennik Polski.

Główne wytłumaczenie takiej sytuacji to niska opłacalność produkcji rolnej. Rolnik wydaje pieniądze tylko na to co musi, czyli środki do produkcji czy obowiązkowe ubezpieczenia. Każda dodatkowa złotówka wydana na coś, co może okazać się niepotrzebne, jest zbędnym kosztem i zwiększa straty rolnika.

Jeżeli dziś wielu rolników zastanawia się, czy w ogóle opłaca się zbierać plony z pola, to jak wytłumaczyć im, że trzeba by zapłacić jeszcze składkę ubezpieczeniowa od skutków powodzi czy suszy - mówią pracownicy jednego z ośrodków doradztwa rolniczego w Małopolsce. Nawet ubezpieczenie z dopłatą nie jest atrakcyjne dla rolników.

Reklama

Administracja publiczna zajmująca się sprawami rolnictwa nie ma danych o tym, ilu rolników korzysta z ubezpieczeń od następstw suszy czy powodzi. Nieoficjalne szacunki mówią, że robi to zaledwie 2 proc. rolników. I to zwykle takich, którzy mają spore uprawy i kiedyś ponieśli duże straty z powodu klęski żywiołowej.

Większość rolników pociesza się myślą, że w razie kłopotów pomoże państwo. A po każdej powodzi czy suszy głośno jest o pomocy zbożowej, udzielaniu preferencyjnych kredytów rolnikom czy zasiłkach z pomocy społecznej. Chociaż prawo wodne zabrania budowy domów i gospodarstw na terenach zalewowych, to nadal wydawane są takie pozwolenia, a po powodzi państwo pomaga finansowo w odbudowie zniszczeń. Także takich, które pojawiają się co roku w tym samym miejscu.

Czy Polska ma szanse na wprowadzenie obowiązkowych ubezpieczeń upraw rolnych? O potrzebie zmian mówi nawet wicepremier i minister rolnictwa Andrzej Lepper, ale podobne deklaracje były składane po powodziach sprzed kilku lat. I do tej pory nic się w tej sprawie nie stało, bo obciążenie dodatkowym kosztem potężnej grupy wyborców, jaką są rolnicy byłoby decyzją znacznie zmniejszającą szanse wyborcze.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: susz | susza | budżet | rolnicy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »