Susza rolnicza już w 14 województwach w Polsce
Susza rolnicza notowana jest w 14 województwach w Polsce - poinformował Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa. "W wyniku występujących warunków wilgotnościowych w pierwszym okresie raportowania, stwierdzamy wystąpienie suszy rolniczej na terytorium Polski" - napisano w pierwszym w tym roku raporcie.
Grupa Polsat Plus i Fundacja Polsat razem dla dzieci z Ukrainy
W pierwszym okresie raportowania, tj. od 21 marca do 20 maja 2022 roku, deficyt wody dla roślin uprawnych występował w całym kraju. Największy zasięg suszy rolniczej występował wśród upraw zbóż jarych - poinformował w czwartek Instytut Upraw, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach.
Deficyt wody dla roślin uprawnych występował w całym kraju. Największe niedobory wody notowano na terenach Żuław Wiślanych. Nieco mniejsze braki wody występowały na dużej powierzchni kraju w wielu regionach: na Pojezierzach Pomorskim, Słowińskim, Wielkopolskim, Mazurskim, na Nizinie Wielkopolskiej, w północnych rejonach Niziny Mazowieckiej, Śląskiej, Podlaskiej oraz na Polesiu Lubelskim.
Największy zasięg suszy rolniczej występował wśród upraw zbóż jarych. Suszę w tych uprawach odnotowano w 1262 gminach (ok. 50 proc. gmin Polski) na obszarze ponad 22 proc. gruntów ornych kraju. Tylko nieco mniejszy zasięg ma susza w przypadku upraw ozimych.
Niedobór wody dotknął także uprawy truskawek. Suszę odnotowano w 1039 gminach (ok 42 proc. gmin Polski) na obszarze ponad 13 proc. gruntów ornych kraju.
"Stwierdzamy, że odnotowano duże niedobory wody ma dużym obszarze kraju dla roślin uprawnych wynoszące od -50 do -179 mm. Panujące warunki pogodowe obecnej wiosny z uwagi na wysokie usłonecznienie oraz dużą prędkość wiatru sprawiły, że straty plonów z powodu deficytu wody wystąpiły w 14 województwach. Nie odnotowano ich jedynie w województwie małopolskim i podkarpackim" - czytamy w raporcie.
Dodano, że wystąpienie suszy powoduje obniżenie plonów przynajmniej o 20 proc. w skali gminy w stosunku do plonów uzyskanych w średnich wieloletnich warunkach pogodowych.
Susze towarzyszą nam latem, co roku od kilku lat. W kwestii ich zapobiegania robimy ciągle za mało - ocenił hydrolog, wiceprezes PAN prof. Paweł Rowiński. Podkreślił, że rośnie jednak świadomość deficytu wody i tego, że należy o jej zasoby dbać.
W połowie maja zastępca dyrektora Centrum Hydrologicznej Osłony Kraju IMGW-PIB Grzegorz Walijewski powiedział PAP, że od 2015 r. w Polsce mamy permanentną suszę, która zajmuje coraz większy obszar. Mowa o suszy meteorologicznej, która później przeradza się w suszę rolniczą lub glebową.
"Aktualna sytuacja hydrologiczna kraju jest bardzo trudna. Właściwie w całym kraju możemy mówić o bardzo dużym deficycie wody w glebie" - podkreślił w rozmowie z PAP hydrolog i wiceszef Polskiej Akademii Nauk prof. Paweł Rowiński. Szczególna trudna sytuacja jest na Nizinie Polskiej, np. w Wielkopolsce na obszarze dorzecza Warty środkowej. Tam mamy do czynienia z suszą hydrologiczną, charakteryzującą się obniżeniem stanów wody w rzekach poniżej wieloletnich wartości średnich.
Prof. Rowiński wskazał na niepokojąco niską wilgotność gleby na terenie Polski. W skali wilgotności gleb od 0 do 100 procent, gdzie 100 to największe nasycenie gleby wodą, obecnie w Polsce w wielu miejscach spadło ono do poniżej 30 proc. "W większości rejonów w kraju te deficyty wilgotności są znaczące. Oznaczać to może, że plony będą mniejsze lub będą gorszej jakości, a co za tym idzie - mogą wzrosnąć ceny żywności" - wskazał naukowiec. Poinformował, że można we własnym zakresie sprawdzać stopień wilgotności gleb w Polsce w specjalnym serwisie IM GW:
Przede wszystkim należy racjonalnie gospodarować zasobami wodnymi, o czym przekonują eksperci IOŚ-PIB w ramach projektu Klimada 2.0. Mowa tutaj o zmianach na każdym etapie: począwszy od zasilania w wodę po jej zastosowanie i wykorzystanie. W miastach występuje duże uszczelnienie powierzchni, wody odpadowe "szybko" odprowadzane są do systemów kanalizacyjnych. Obecnie woda deszczowa wykorzystywana jest w miejskich systemach wodociągowych w znikomym stopniu. Należałoby więc wprowadzić zmiany w funkcjonowaniu tych systemów - a zatem mniej wykorzystywać wodociągową, na rzecz "deszczówki".
Należy także wprowadzać rozwiązania dla wykorzystania tzw. "szarej wody", czyli wody zebranej z umywalek, wanien i pryszniców, wstępnie oczyszczonej i w celu powtórnego jej użycia w ograniczonym zakresie np. w toaletach.
Przed zmianami klimatu nie jesteśmy w stanie się uchronić. Musimy się liczyć z tym, że ekstremalne zjawiska pogodowe związane z tymi zmianami coraz częściej będą występowały w Polsce.
Zmiany te będą miały wpływ na zasoby wody, jej jakość i dostępność w miastach. Powinniśmy postawić na oszczędność wody w codziennym życiu, wykorzystywanie "deszczówki" lub "wody szarej". Ważne jest też przystosowanie infrastruktury do trudniejszych warunków eksploatacji, a także tworzenie terenów zieleni i rozszczelnienie powierzchni, by wody opadowe mogły być infiltrowane. Należy pamiętać, że aby łagodzić skutki zmian klimatu dla zasobów wody w miastach, potrzebne są rozwiązania, które pozwolą chronić te zasoby w całym obiegu wody.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze