Sylwetka kandydata na premiera

Rynkowy specjalista, merytoryczny oponent Leszka Balcerowicza.

Rynkowy specjalista, merytoryczny oponent  Leszka Balcerowicza.

Bogusław Grabowski ma 41 lat. Jest doktorem nauk ekonomicznych i 

wykładowcą w Katedrze Ekonomii na Uniwersytecie Łódzkim. Po wyborach parlamentarnych w 97 roku

był wymieniany jako kandydat AWS na ministra finansów. W 1993 roku był

wicewojewodą łódzkim. Później przez cztery lata (1993-1997) pełnił funkcję prezesa

Petrobanku SA..

Obecnie członek Rady Polityki Pieniężnej, specjalista z dziedziny makroekonomii, polityki pieniężnej i bilansu płatniczego. Orędownik restrykcyjnej polityki fiskalnej, opowiadał się za szybką restrukturyzacją i prywatyzacją sektorów: energii elektrycznej, cieplnej, paliwowej i komunikacji, obwiniając je za wzrost cen i działanie inflacjogenne.

Reklama

Zwolennik ograniczenia deficytu budżetowego i szybkiej prywatyzacji polepszającej efektywność gospodarki. Twórca projektu dotyczącego oszczędzania wpływów z prywatyzacji. Według Grabowskiego struktura wydatków państwa powinna się tak zmienić, aby więcej środków z budżetu państwa szło na tzw. wydatki prorozwojowe zamiast łatanie nimi bieżącej dziury budżetowej.

W polityce podatkowej przeciwnik szybkiego obniżania podatków dla osób fizycznych, popierał zmniejszenie obciążeń podatkowych przedsiębiorstw.

Oceniając kandydata na podstawie licznych wypowiedzi publicznych i medialnych

można stwierdzić, że pracowitość, wiedza i kwalifikacje kandydata Bogusława Grabowskiego zasługują na szacunek.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: sylwetka | sylwetki | specjalista
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »