Sytacja makroekonomiczna w świecie
Jeśli gospodarka światowa jest takim samolotem, to napędzana jest przez silniki amerykański, europejski i japoński. Ostatni z nich nie działa od dłuższego czasu, europejski zaciął się na dobre, a największy amerykański krztusi się i dławi.
Ogromne samoloty napędzane są z reguły przez kilka silników tak, aby w razie awarii jednego z nich samolot mógł nadal lecieć. Jeśli gospodarka światowa jest takim samolotem, to napędzana jest przez silniki amerykański, europejski i japoński. Ostatni z nich nie działa od dłuższego czasu, europejski zaciął się na dobre, a największy amerykański krztusi się i dławi. Od tego czy zacznie ponownie rytmicznie pracować zależy los całego samolotu i jego pasażerów. Tymczasem samolot opada coraz niżej i niżej.
Departament Handlu podał pod koniec kwietnia, że wzrost PKB w pierwszym kwartale tego roku wyniósł w USA 1,6 proc. Dane okazały się niższe od oczekiwań. Wiele prognoz wskazywało na możliwość wzrostu nawet nieco powyżej 2 proc. Amerykańscy konsumenci, którzy w dalszym ciągu pozostają ?ostatnią linią obrony? dla gospodarki zmniejszyli konsumpcję. Wydatki konsumpcyjne gospodarstw domowych wzrosły w kwietniu jedynie o 1,4 proc. (rok do roku), podczas gdy w grudniu 2002 r. było to 2,7 proc. Sprzedaż detaliczna w kwietniu z wyłączeniem samochodów spadła o 0,9 proc. Stosunkowo słabe dane o sprzedaży detalicznej złagodziły jednak zaskakująco dobre dane o zaufaniu konsumentów. W marcu indeks zaufania wyniósł 61,4 pkt, podczas gdy w kwietniu sięgnął 81 pkt, zaskakując rynek (oczekiwano danych na poziomie 70 pkt). Wzrost indeksu o 19,6 pkt w kwietniu to trzeci największy miesięczny wzrost indeksu w historii (podawany od 1967 r.). Pozostałe dwa miały miejsce w 1974 r. po zniesieniu embarga na ropę przez kraje arabskie, a drugi po zakończeniu pierwszej wojny w Zatoce. Tegoroczny wzrost wiązany jest z zakończeniem działań w Iraku. Do trwałego wzrostu zaufania konsumentów potrzebna będzie jednak poprawa sytuacji na rynku pracy, tymczasem w kwietniu bezrobocie sięgnęło 6 proc. Liczba bezrobotnych sięgnęła tym samym 8,8 mln, z czego prawie 2 mln pozostaje bez pracy przez ponad pół roku. Najdotkliwiej ucierpiał sektor wytwórczy. Od lipca 2000 r. w sektorze tym ubyło ponad 2 mln miejsc pracy. Liczba nowych podań o zasiłki publikowana tygodniowo utrzymuje się powyżej 400 tysięcy (średnia z 4 tygodni) co oznacza, że sytuacja na rynku pracy w dalszym ciągu się pogarsza.
Bilans handlowy USA w okresie 06.2001 ? 02.2003
Wskaźnik aktywności gospodarczej dla sektora wytwórczego (ISM) spadł w kwietniu do 45,5 pkt z 46,2 pkt w marcu. Jest to najniższy poziom wskaźnika od października 2001 r. Słabość sektora wytwórczego źle wróży na przyszłość. Produkcja przemysłowa spada i jak na razie nie ma solidnych przesłanek, które mogłyby wróżyć jej szybki wzrost.
Ostatnie dane stawiają pod znakiem zapytania oczekiwane w drugiej połowie ożywienie. Jeżeli nawet będzie miało miejsce, to jego skala może okazać się znacznie niższa niż oczekiwania, które wynoszą 2-2,5 proc. Największy silnik światowej gospodarki w dalszym ciągu będzie się więc krztusił, a to złe wiadomości.
Wskaźnik Uniwersytetu Michigan latach 1999 ? 2003
Euroland
Pierwszy kwartał tego roku okazał się fatalny dla gospodarek europejskich. Wzrost gospodarczy w państwach dwunastki wyniósł w tym okresie 0,8 proc. Tempo wzrostu, a raczej spadku, w gospodarce niemieckiej wyniosło 0,2 proc. Jeżeli trzymać się definicji recesji jako dwóch kolejnych kwartałów ze wzrostem gospodarczym poniżej zera to Niemcy przeżywają recesję, gdyż w czwartym kwartale 2002 r. PKB spadło o 0,03 proc. Spadek PKB odnotowały również Holandia i Włochy. Europejski silnik w samolocie światowej gospodarki przestał funkcjonować.
Stan niemieckiej gospodarki jest niepokojący. Opinii ekonomistów nie podziela jednak rząd. Niemieckie Ministerstwo Finansów nie zmieniło nawet prognozy PKB na ten rok, która wynosi w dalszym ciągu 0,75 proc. Większość ekonomistów po publikacji danych za pierwszy kwartał obniżyła swoje prognozy na 0,10 proc.
Pozostałe dane makroekonomiczne również nie napawają optymizmem. W kwietniu w Niemczech ponownie wzrosło bezrobocie. W kwietniu stopa bezrobocia wyniosła 10,80 proc., czyli najwięcej od zjednoczenia Niemiec. Wskaźniki wyprzedzające takie jak IFO czy ZEW nie są jednoznaczne. W maju indeks zaufania analityków ZEW wzrósł już piąty miesiąc z rzędu. Indeks koniunktury IFO spadł jednak w kwietniu już drugi miesiąc z rzędu.
Wartość wskaźnika IFO w okresie 04.2002 ? 04.2003
Według ?Financial Times? obecny wzrost notowań waluty europejskiej może okazać się przysłowiowym gwoździem do trumny dla gospodarek strefy euro. Wzrost kursu z poziomu 1,00 w okolice 1,15 ma porównywalne skutki jak podwyżka stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny o jeden procent. Wzrost notowań euro oraz stagnacja gospodarcza powodują wzrost nacisków na EBC, aby ten obniżył stopy procentowe. Według ?Financial Times? poprzedni spadek notowań euro pozwolił gospodarkom europejskim w mniejszym stopniu odczuć skutki światowej recesji. Tym razem jednak notowania euro zmierzają w groźnym dla gospodarki europejskiej kierunku. Wzrost kursu euro odczuwają eksporterzy tacy jak np. Volkswagen. EBC pozostawił na ostatnim posiedzeniu stopy procentowe na niezmienionym poziomie, ale szef EBC Wim Duisenberg zaznaczył, że wzrost notowań euro daje miejsce na obniżkę stóp. EBC zmienił też definicję stabilnego poziomu cen. Do tej pory oznaczało to inflację (rok do roku) poniżej 2 proc. Na ostatnim posiedzeniu zdefiniowano stabilny poziom cen jako inflację w okolicach 2 proc. Zmiana praktycznie kosmetyczna, ale wyraźnie sugerująca, że zbyt niski poziom inflacji jest niepożądany. Większość analityków oczekuje, że EBC obniży stopy procentowe z poziomu 2,5 proc. obecnie do 2 proc. jeszcze latem tego roku.
Brak reform strukturalnych zdaniem większości ekonomistów to jednak główny powód słabości gospodarki niemieckiej. Śledząc wypowiedzi niemieckiego ministra finansów o tym, że gospodarka niemiecka nie znajduje się w stanie recesji, można mieć poważne wątpliwości czy takie reformy (zwłaszcza na rynku pracy) zostaną przeprowadzone. Niemcy mają coraz większy problem z deficytem budżetowym, który przekracza 3 proc. PKB. Deficyt budżetowy może utrzymywać się powyżej 3 proc., gdyż ostatnie szacunki mówią o mniejszych (o 120 mld euro) wpływach do budżetu w latach 2003 ? 2006.
Gospodarki strefy euro, a przede wszystkim gospodarka niemiecka, znajdują się w tarapatach. Jak na razie niewiele wskazuje na to, aby sytuacja uległa znaczącej poprawie do końca roku.
Japonia
Gospodarka japońska pogrążona była w pierwszym kwartale tego roku w stagnacji. PKB w tym okresie nie uległ zmianie. W czwartym kwartale 2002 r. PKB wzrósł natomiast zaledwie o 0,50 proc. W przeciwieństwie do danych ze Stanów Zjednoczonych czy Eurolandu analitycy nie byli zaskoczeni. Po gospodarce japońskiej analitycy nie oczekują raczej niczego dobrego i jak pokazały dane nie bez podstaw.
W pierwszym kwartale tego roku deflacja sięgnęła rekordowego poziomu. W porównaniu do tego samego okresu w zeszłym roku poziom cen spadł o 3,5 proc. Ceny w Japonii spadają od 1995 r. Średnie roczne tempo spadku cen wynosiło pomiędzy 1 a 2 proc. przez większą część tego okresu. W roku 2002 tempo deflacji przyspieszyło. W ciągu roku poziom cen spadł o 2,2 proc. Dane o większym tempie deflacji oraz o zerowym wzroście gospodarczym w pierwszym kwartale pokazują, że japońska gospodarka ześlizguje się do recesyjnej dziury. Przedstawiciele japońskiego rządu (w tym minister gospodarki Hezio Takenaka) zapewniają, że walka z deflacja jest jednym z priorytetów dla gabinetu premiera Koizumiego.
Deflację można określić jako spadek ogólnego poziomu cen. Czy deflacja jest zła? Jeśli źródłem spadku cen jest wzrost wydajności lub spadek cen surowców to nie jest to zjawisko negatywne. Jeżeli natomiast spadek cen wynika ze słabnącego popytu wtedy jest to zjawisko negatywne. O tym, czy deflacja jest dobra czy zła, decydują siły, które ją powodują. Przykładem deflacji wywołanej wzrostem wydajności są np. Chiny. Część ekonomistów uważa, że podobnym przykładem była również Japonia w latach 90. Richard Johnsson uważa, że japoński rząd próbując zwalczać deflację, której źródło nie tkwiło w słabnącym popycie doprowadził w efekcie do spirali deflacyjnej.
Niestety, jak do tej pory rząd japoński wstrzymuje się przed koniecznymi reformami. Szanse, że uda mu się zwalczyć deflację są zatem mizerne. Jedynym pomysłem jaki wydają się mieć Japończycy jest ?robienie zastrzyków? z publicznych pieniędzy kolejnym upadającym molochom (ostatnio Resona). Jeżeli amerykański silnik się krztusi, europejski przestał działać to można śmiało powiedzieć, że japoński płonie jak pochodnia.