Sytuacja Polski nie musi być jednak tak zła
Jak wynika z informacji GUS, koniunktura konsumencka oraz nastroje w przemyśle, budownictwie, handlu i usługach są oceniane najlepiej od listopada 2011 r. - Warto jednak pamiętać o tym, że w wielu aspektach nadal przeważają oceny negatywne - mówi ekspert Pracodawców RP Łukasz Kozłowski.
Polskie firmy spodziewają się wzrostu produkcji i zamówień, oczekują także poprawy swojej kondycji finansowej. Ponadto najwięcej przedsiębiorców od 2008 r. - a więc od początku spowolnienia gospodarczego - deklaruje, iż będzie zwiększać zatrudnienie.
Najlepiej prezentuje się kondycja polskiego przemysłu i handlu hurtowego, gorzej wygląda to w przypadku handlu detalicznego, a budownictwo nadal pogrążone jest w głębokim kryzysie. Także nastroje polskich konsumentów ciągle są złe, chociaż akurat w tym przypadku należy wziąć pewną poprawkę na ich stały pesymizm - nigdy w historii badań nie odnotowano pozytywnych wartości wskaźnika ufności konsumenckiej. Warto jednak podkreślić fakt, iż przewaga pesymistów jest najmniejsza od kilku lat.
Można oczekiwać, że wzrost realnych wynagrodzeń w poprzednim roku oraz coraz wyraźniejsze ożywienie gospodarcze wpłyną na poprawę sytuacji w handlu detalicznym, co jest już widoczne w przypadku hurtowników. Wygląda też na to, że budownictwo najgorsze ma już za sobą, chociaż odradzanie się tego sektora może być długotrwałym procesem.
Pewnym rozczarowaniem były gorsze styczniowe dane na temat produkcji budowlano-montażowej, gdyż wyniki z grudnia 2013 r. dawały nadzieję na to, że okres dalszych spadków w ujęciu rocznym został już definitywnie zakończony. Można być natomiast spokojnym o kondycję sektora przemysłowego. Eksporterzy coraz skuteczniej zdobywają nowe zagraniczne rynki, równoważąc w ten sposób przejściową słabość popytu wewnętrznego.
Wskaźnik PMI dla tej części polskiej gospodarki osiągnął już jeden z najwyższych poziomów w historii, a zatrudnienie w przemyśle rośnie na tyle szybko, że w ciągu ostatniego roku wyraźnie zwiększył się jego udział w zatrudnieniu w skali całego kraju.
Rozpatrując dane GUS w przekroju branżowym, można zaobserwować, że dobre nastroje panują wśród producentów samochodów - chociaż informacje na temat poziomu produkcji w tym sektorze w naszym kraju świadczą o jej znaczącym spadku.
Doskonale radzą sobie również producenci wyrobów farmaceutycznych. Ze sporymi trudnościami wciąż zmaga się natomiast branża odzieżowa. Różnice te wynikają przede wszystkim z poziomu podatności poszczególnych sektorów na wahania koniunkturalne - które są np. zupełnie nieodczuwalne w przypadku przemysłu farmaceutycznego - oraz strukturalnych uwarunkowań. Przemysł odzieżowy w Polsce jest mało konkurencyjny na światowych rynkach i panują w nim słabe nastroje nawet w bardzo dobrych dla gospodarki okresach.
Polscy przedsiębiorcy wciąż słabo oceniają swoją aktualną sytuację. Widać spory rozdźwięk między wskazaniami w zależności od wielkości ankietowanych firm. Duże przedsiębiorstwa o wiele optymistyczniej postrzegają zarówno aktualną, jak i przyszłą sytuację. Wynika to po części z tego, że mając ugruntowaną pozycję na rynku, jest im łatwiej stawić czoła niekorzystnym warunkom zewnętrznym.
Warto podkreślić, że sytuacja gospodarcza Polski nie musi być jednak tak zła, jak wynika z opinii zebranych przez GUS. Można tutaj dostrzec pewną sprzeczność - mimo znacznie słabszego wzrostu gospodarczego niż w Polsce, wskaźniki koniunktury dla krajów Unii Europejskiej kształtują się na wyższym poziomie. Co więcej, zależność ta spełniała się nawet wtedy, gdy strefa euro była w okresie 1,5-rocznego spowolnienia. Zatem wyciąganie ogólnych wniosków na podstawie porównania wartości nawet tych samych wskaźników odczuć ekonomicznych dla różnych krajów oraz regionów nie zawsze jest uzasadnione.
Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP