Szef IAB: Polskim firmom grozi zdublowanie obciążeń
Nowy "podatek" uderzy we wszystkich przedsiębiorców z całego łańcucha reklamowego. Pozornie może się wydawać, że nowa danina nie będzie dotyczyła wszystkich podmiotów działających na polskim rynku medialnym. Pogłębienie nierównego traktowania wszystkich przedsiębiorców jest jednak tylko kwestią czasu - pisze Włodzimierz Schmidt, prezes Związku Pracodawców Branży Internetowej IAB Polska i IAB Europe.
Pomysł nowej składki od przychodów reklamowych wzbudza obecnie wiele kontrowersji. Można by rzecz też, że jest więcej pytań niż odpowiedzi.
Wątpliwości całej branży medialnej budzi nagły tryb procedowania ustawy oraz termin wprowadzenia nowej daniny, w momencie gdy na forum Unii Europejskiej czy OECD trwają obecnie prace nad tak zwanym podatkiem cyfrowym. Pozornie propozycja nowej daniny wpisuje się w globalny trend przykręcania śruby globalnym gigantom, takim jak Facebook, Google czy Apple. W rzeczywistości ta bezprecedensowa sytuacja oznacza dublowanie rozwiązań, ponieważ polskie firmy mogą zostać obciążone rozwiązaniami przyjętymi na szczeblu międzynarodowym oraz krajowym. Warto zwrócić uwagę, że nowe obciążenie nie jest de facto podatkiem (sensu stricto), a "składką solidarnościową" na nadzwyczajny cel funduszowy. Jest to wytrych pozwalający wprowadzić nową daninę po rozpoczęciu nowego roku podatkowego. Prowadzi to do wniosku, że przyjęcie podatku cyfrowego na szczeblu unijnym nie spowoduje automatycznej konieczności zniwelowania "składki solidarnościowej".
Nie mam złudzeń, że dodatkowe obciążenie nie zostanie zniesione wraz z końcem pandemii COVID-19. Używanie epidemii jako pretekstu do wprowadzenia kolejnej, wyjątkowo dotkliwej i trwałej daniny solidarnościowej to kolejny zabójczy cios nie tylko dla mediów, które ponoszą dotkliwe straty spowodowane kryzysem pandemicznym oraz wynikającym z tego odpływem reklamodawców. Nowy "podatek" uderzy we wszystkich przedsiębiorców z całego łańcucha reklamowego. Pozornie może się wydawać, że nowa danina nie będzie dotyczyła wszystkich podmiotów działających na polskim rynku medialnym. Pogłębienie nierównego traktowania wszystkich przedsiębiorców jest jednak tylko kwestią czasu. Koronawirus dusi wszystkie gałęzie gospodarki od blisko roku, a nowy "podatek" jeszcze mocniej zaciska pętle na szyi przedsiębiorców. Jedno bankructwo będzie powodowało kilka kolejnych, na zasadzie reakcji łańcuchowej.
O powyższym już wiele napisano, są jednak jeszcze dwa aspekty, których dotąd nikt nie zauważył. Premier Morawiecki podkreślał wielokrotnie, że cyfryzacja i budowanie innowacyjnej gospodarki, również poprzez wspieranie ekosystemy start-upów, jest priorytetem działań obecnego rządu. Tymczasem deklaracje nie mają pokrycia w rzeczywistości. Rząd rzuca kłody pod nogi małym i średnim przedsiębiorcom, którzy są aktywni i odnoszą ogromne sukcesy na arenie międzynarodowej. Dobrym przykładem są polskie firmy z obszaru reklamy programmatic, czyli zautomatyzowanego systemu zakupu i sprzedaży powierzchni reklamowej w internecie. Można by wymienić tutaj kilka firm, które nie są powszechnie znane, jednak w swojej domenie odnoszą międzynarodowe sukcesy na miarę "Wiedźmina". Jest to niedoceniony sukces eksportowy Polski, który zostanie zniszczony w momencie wprowadzenia kolejnego finansowego obciążenia, ponieważ na tych firmach odbije się nowa składka i znacząco pogorszy ich sytuację konkurencyjną w stosunku do firm zagranicznych. Polskie firmy nie mając szans w konkurencji z zagranicznymi podmiotami w najlepszym wypadku zamrożą dalszą ekspansję. W najbardziej realnym scenariuszu będą musiały zwinąć żagle i wiele świetnie prosperujących obecnie biznesów po prostu będzie musiała zamknąć działalność, lub przenieść swoje siedziby poza Polskę.
Przychody z reklam pozwalają na finansowanie nie tylko jakościowego i rzetelnego dziennikarstwa, ale szeregu inwestycji w innowacje i cyfryzację. Państwo pośrednio zakręci kurek z pieniędzmi dla kampusów technologicznych, startupów, firm pracujących nad innowacjami technologicznymi. Polska cyfrowa jest już i tak od lat w ogonie Europy, a zaproponowana danina sprawi, że dalszy jej rozwój nie tylko stanie w miejscu, ale zrobimy kilka kroków w tył.
IAB istnieje na polskim rynku interaktywnym, technologicznym i reklamowym od 2000 roku. Od 2007 r. działa jako Związek Pracodawców Branży Internetowej IAB Polska. Wśród około 230 członków Związku znajdują się m.in. największe portale internetowe, sieci reklamowe, domy mediowe, agencje interaktywne i reklamodawcy. IAB Polska jest czwartym pod względem wielkości IAB na świecie biorąc pod uwagę liczbę członków.