Szef ZBP: Nie będzie dużo łatwiej o kredyt
Nie należy liczyć na mocne poluzowanie kryteriów przy nowo udzielanych kredytach. Pewne złagodzenia będą, ale będą one zależały od tego na ile władze państwowe poluzują obciążenia w obszarze fiskalnym - mówi Interii Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.
- Banki w Polsce są od kilku kwartałów w trudniejszej sytuacji na skutek nadmiernego obciążenia sektora bankowego fiskalnego i parafiskalnego. Podatek bankowy nie jest przeznaczany na stabilność sektora, tylko zasilanie budżetu. Mamy bardzo wysokie wpłaty na Bankowy Fundusz Gwarancyjny, bardzo wysokie obciążenia z tytułu nie uznawania za koszt uzyskania przychodu rezerw na kredyty nieregularne, a w sektorze mamy ich ok. 80 mld zł, czyli bardzo dużo - stwierdził Pietraszkiewicz w rozmowie z Interią podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Na koniec półrocza 2020 łączny zysk sektora bankowego wyniósł 3,96 mld zł i spadł o 47 proc. w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. Jednocześnie 16 banków wykazało stratę.
- Jesteśmy krajem najbardziej obciążonych (podatkowo - red.) banków w cywilizowanym świecie. Efektywne opodatkowanie dla 10 największych banków waha się między 34 a 44 proc. gdy w Europie to 23 proc., a w USA 18 proc. W takiej sytuacji nie da się długo funkcjonować - dodał Pietraszkiewicz.
Podkreślił, że "od 2012 r. koszty ogólnego zarządu w bankach spadają, a bardzo mocno wzrosły zewnętrzne koszty ogólnego zarządu i one stanowią już 2/3 kosztów ogólnego zarządu". - Te koszty trzeba redukować, to jest szaleństwo obciążeniowe - ocenił szef ZBP.
W ustawie budżetowej na 2020 roku rząd zakładał, że z podatku bankowego do budżetu wpłynie 4,9 mld zł wobec 4,7 mld zł w 2019 r. Z kolei łączna kwota składek banków na Bankowy Fundusz Gwarancyjny w 2020 r. ma wynieść 3,175 mld zł (1,575 mld zł na fundusz gwarancyjny banków, a 1,6 mld zł na fundusz przymusowej restrukturyzacji banków). W 2019 r. łączna kwota składek na BFG wyniosła 2,791 mld zł (0,791 mld zł na fundusz gwarancyjny banków, a 2 mld zł na fundusz przymusowej restrukturyzacji banków).
Szef ZBP wskazuje jakie zmiany byłyby satysfakcjonujące dla sektora bankowego.
- Chodzi o zwolnienie nowej "produkcji" bankowej i związanej z przeciwdziałaniem Covid z podatku bankowego, przeznaczenie połowy podatku bankowego na BFG i zawieszenie na 3 lata wpłaty na BFG - podkreśla Pietraszkiewicz. - Wtedy banki zaczną odzyskiwać rentowność. (...) Wierzę, że pewien kompromis i nowy ład zostanie wdrożony - dodaje.
Efektywność sektora mierzona zwrotem z kapitału (ROE) spadła w ciągu roku aż o 1,5 pkt. proc. do 4,9 proc. na koniec pierwszego półrocza 2020 r. Tylko w czerwcu spadek wyniósł 0,58 pkt. proc.
Prezes Związku Banków Polskich ocenia, że większe wymagania banków w stosunku do klientów przy udzielaniu kredytów hipotecznych mają związek z dbałością o jakość portfela kredytowego.
- Wkład własny powinien wynosić 20 proc., może wynosić 10 proc. w zależności od sytuacji klienta i są banki, które prowadzą bardziej restrykcyjną politykę i chcą 30 proc. - zauważa Pietraszkiewicz.
- Więc jeśli ktoś poszukuje kredytowania, powinien rozejrzeć się na rynku. Ale pamiętajmy, że my odpowiadamy za bezpieczeństwo depozytów, za bezpieczeństwo depozytów Polaków i przedsiębiorców. Naszym obowiązkiem jest udzielanie kredytów tym, którzy posiadają zdolność kredytową. To nie z powodu Covidu następuje to zaostrzenie, bo od pewnego czasu obserwujemy delikatny wzrost kredytów nieregularnych (spłacanych z opóźnieniem - red.) i temu się musimy przeciwstawić - dodaje.
Zdaniem szefa ZBP, w niektórych segmentach rynku może następować niewielkie łagodzenie (polityki kredytowej banków). - Ale nie spodziewałbym się nadmiernych ustępstw. Poziom kredytów nieregularnych w Polsce jest prawie dwukrotnie wyższy niż w strefie euro, a kraje euro przystępują do programu obniżania poziomu kredytów nieregularnych. Więc banki będą musiały być bardzo ostrożne, aby nie zepsuć sobie portfela kredytowego - podkreśla Pietraszkiewicz.
- Pewne złagodzenia będą, ale będą one zależały od tego na ile władze państwowe poluzują obciążenia w obszarze fiskalnym i być może monetarnym - ocenia.
Paweł Czuryło