"Szkodnik, Nikodem Dyzma finansów"
- Minister finansów to szkodnik i Nikodem Dyzma polskich finansów publicznych - grzmiał z sejmowej mównicy Zbigniew Girzyński podczas debaty w sprawie wniosku o odrzucenie w pierwszym czytaniu rządowego projektu nowelizacji ustawy, która przewiduje zawieszenie 50-proc. progu ostrożnościowego.
Zamiast tej ustawy poseł PiS apelował do premiera o przysłanie projektu powołującego "bank zbożowy" z ministrem finansów Janem Rostowskim jako prezesem. - To będzie drogie, ale niewspółmiernie tańsze niż szkodzenie tego Pana (red. Rostowskiego), który pobił rekord świata w zadłużeniu - mówił Girzyński.
- Mam wrażenie, że w ławach sejmowych siedzi nie minister finansów, a lobbysta światowej finansjery - drwił z kolei Wincenty Elsner z RP. - Przekonywał nas pan we wtorek (23.07), że bilion długu jaki mamy to za mało. Kim Pan jest? Czyje interesy pan reprezentuje? - pytał. Na zarzuty posłów krótko odpowiedział minister finansów. - Polsce w żaden sposób nie zagraża katastrofa finansowa - bronił się Jacek Rostowski.
Sejm nie przyjął wniosku SLD i SP o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu nowelizacji ustawy o finansach publicznych. Za przyjęciem wniosku opozycji było 201 posłów, przeciw 225, wstrzymało się 3 posłów z PO. (X-News)
- - - - - -
Solidarna Polska przeciw przyjęciu sprawozdania z wykonania budżetu za 2012 r. i udzieleniu rządowi absolutorium. Poseł Andrzej Romanek (SP) oskarżał ministra finansów Jacka Rostowskiego o prowadzenie Polski w stronę katastrofy finansowej.
Romanek podczas środowej debaty w Sejmie zgłosił poprawkę, która mówi, że Sejm nie przyjmuje sprawozdania z wykonania budżetu za 2012 r. i nie udziela Radzie Ministrów absolutorium.
- Ten rząd nie spełnił żadnych z obiecanych celów, które zakładał, jeżeli chodzi o realizację tego budżetu. Przeciwnie cały ten budżet - mówiąc wprost - zawalił - mówił polityk SP.
Apelował, aby posłowie przychylili się do wniosku o wotum nieufności dla ministra Rostowskiego i odwołali go ze stanowiska. - Pan minister prowadzi nas na finansowe manowce, zniszczy ten kraj. Odwołajmy tego człowieka, bo im szybciej to zrobimy, tym lepiej dla nas i dla przyszłych pokoleń - podkreślał.
Wypominał, że gdy gospodarka hamowała szef resortu finansów ograniczał inwestycje o 10 mld zł. Jak przekonywał Romanek, Rostowski doprowadził do gigantycznego zadłużenia Polski. Ponadto, by ograniczać dziurę budżetową "doi" spółki Skarbu Państwa.
Oskarżał ministra finansów o stosowanie prymitywnych metod "obdzierania Polaków ze środków", czego przykładem jest wzrost VAT do 23 proc.
- Pan minister Rostowski zamachnął się też na polskich kierowców. Proszę bardzo fotoradary - 1,5 mld zł. Państwo jest opresyjne, a musi być jeszcze bardziej (...) Wedle pana ministra Rostowskiego, powinniśmy służby zaangażować, żeby jeszcze bardziej obdzierano polskich kierowców, bo w budżecie jest duża dziura - mówił. (PAP)
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze